Holandia przestała być liderem bezpieczeństwa na drogach w Europie. Nastąpił skokowy wzrost liczby wypadków śmiertelnych. Fotoradary już nie wystarczają. Dlaczego spada bezpieczeństwo na holenderskich drogach?
Wiele lat jeździliśmy tutaj bezpiecznie. Polacy od razu widzieli różnicę w stanie infrastruktury i kulturze jazdy w Holandii, w zestawieniu z sytuacją znaną z naszych dróg. Każdy z nas chyba ma podobne doświadczenia. Jeździło się bez stresu.
Polecamy także: „Królowie szos” także w Holandii. Rośnie agresja za kierownicą
Po całych dziesięcioleciach, w których Holandia zajmowała miejsce w czołówce krajów z najbezpieczniejszymi drogami w Europie (pierwsza jest Malta), coś zaczęło się zmieniać. W bardzo niekorzystnym kierunku.
Coraz więcej śmierci na drogach
W 2016 r. na drogach Niderlandów śmierć poniosło 629 osób, a więc o 8 więcej, niż w 2015 r. Na głównych drogach kraju wydarzyło się 26.000 wypadków, aż o 27 proc. więcej niż 4 lata temu.
Dane za 2018 r. są jeszcze gorsze – na drogach Holandii śmierć w wypadkach poniosło 678 osób.
I choć liczba takich zdarzeń na autostradach w tym czasie spadła, to za 25 proc. wypadków odpowiadają smartfony, które skutecznie rozproszyły uwagę kierujących. To nowe, groźne zjawisko. O walce z nim za chwilę.
Polecamy: Holandia: Na rowerze nie patrz w smartfon. Od 1 lipca będą mandaty
Nie wydaje się dzisiaj możliwe, żeby premier Rutte osiągnął to, co postawił sobie za cel jego rząd – spadek zgonów w wyniku wypadków drogowych do 500 w 2020 r. Eksperci twierdzą, że przy obecnych środkach kontroli bezpieczeństwa na szosach, liczba ofiar może jeszcze urosnąć.
Fotoradar nie zastąpi policjanta
W rozmowie z Algemeen Dagblad (AD) Koos Spee – były krajowy szef bezpieczeństwa ruchu drogowego (w latach 1996-2008) wymienia powody, dla których na holenderskich szosach jest coraz gorzej.
Twierdzi, że przy obecnym i stale rosnącym natężeniu ruchu (jedna rodzina potrafi mieć trzy samochody), stosowane dotychczas środki zapobiegawcze już nie wystarczają.
Dzisiaj kontrola bezpieczeństwa na szosach w Niderlandach to przede wszystkim fotoradary i system odcinkowego pomiaru prędkości jazdy (tzw. trajectcontrol). „A gdzie policyjne patrole na drogach, w pojazdach służbowych i cywilnych?” – pyta na łamach AD Koos Spee.
Polecamy: Inteligentne kamery na drogach – przed nimi nie uciekniesz
Faktycznie – czy ktoś z was widział kiedyś w Holandii patrol policji przy autostradach, drogach ekspresowych lub nawet tych zwykłych? Takie zdarzenia można policzyć na palcach jednej ręki. I to przez lata.
Jak pisze Algemeen Dagblad, za czasów Spee na drogach Niderlandów stale pracowało 750 funkcjonariuszy policji (w mundurach i po cywilnemu), co przekładało się na efekt w postaci bezpieczeństwa jazdy.
Nic dziwnego, że z doświadczeń Holandii skorzystały wtedy Francja, Belgia czy Niemcy. Tyle tylko, że teraz to w tamtych krajach jest bezpieczniej na drogach, a w Niderlandach sytuacja się pogarsza. Kraj w rankingu bezpieczeństwa jazdy spadł z 2 na 11 miejsce w Europie.
Jak wymusić nieuchronność kary?
Od 1 lipca 2019 r. w Holandii obowiązuje zakaz używania smartfonów podczas jazdy rowerem. Grozi za to mandat w wysokości 95 euro. Za kierownicą auta, oczywiście, przepis ten istnieje od dawna.
W ciągu pierwszego kwartału od wprowadzenia zmiany, na rowerzystów korzystających ze smartfonów (rozmowy, używanie aplikacji, wysyłanie sms-ów) policja nałożyła 9.200 mandatów. Czy to dużo?
Sami sobie odpowiedzcie. Rozejrzycie się dookoła. Ilu rowerzystów wciąż używa telefonów mobilnych podczas jazdy?
Polecamy: Holandia: Na ścieżkach rowerowych zrobiło się tłoczno i mniej bezpiecznie
Warto przypomnieć, że w Niderlandach jest 17 milionów mieszkańców i 23 miliony rowerów. W wielkich miastach w godzinach szczytu ścieżki rowerowe są zatłoczone do granic możliwości.
Zapatrzony w ekran człowiek, który porusza się na rowerze, stwarza ogromne niebezpieczeństwo dla wszystkich. Przekracza skrzyżowania wysyłając sms-y. Przecina drogę samochodom dzwoniąc. I powoduje wypadki.
Jak podało ministerstwo transportu, w 2019 r. używanie smartfonów na rowerze było przyczyną 20 proc. wypadków z udziałem rowerzystów poniżej 25 roku życia.
W rozmowie z AD były szef bezpieczeństwa ruchu drogowego w Holandii mówi wprost: „konieczna jest taka zmiana prawa, żeby policjant mógł zarekwirować smartfon w momencie, gdy rowerzysta go używa podczas jazdy. Sam mandat to za mało”.
I postuluje, żeby takie samo prawo obowiązywało w stosunku do kierowców samochodów.
Prewencyjna siła kary nie polega tylko na jej wysokości mierzonej w euro. Najważniejsza jest nieuchronność kary. I z tym Holandia, zarówno w ruchu samochodowym, jak i rowerowym, musi się teraz zmierzyć. Bezpiecznie to tu już było – widzimy codziennie i na każdym kroku.
>> Zapraszamy do wyszukiwania interesujących tematów w naszym archiwum (pole wyszukiwarki). Zawiera mnóstwo cennych informacji, na tyle, że artykuły publikowane na portalu Polonia.nl są archiwizowane przez Królewską Bibliotekę w Hadze jako dziedzictwo cyfrowe Holandii <<