Pixabay/ zdjęcie: kai kalhh

Walka z oszustami ukrywającymi dochody z różnych źródeł jest ważnym celem holenderskiego urzędu skarbowego. To wymaga jednak wglądu w wiele baz danych osób mieszkających w Holandii. Do czego ma dostęp Belastingdienst i jak przesunęły się granice naszej prywatności?

Stare powiedzenie mówi, iż człowiek może być pewien w życiu tylko dwóch rzeczy: że umrze i że będzie płacić podatki. W Holandii system podatkowy jest bardzo rozbudowany, a skuteczność fiskusa w egzekucji danin dla państwa bardzo wysoka.

Duży stopień cyfryzacji życia społecznego ułatwia organom administracji skarbowej pozyskanie informacji o każdym, kto mieszka w Niderlandach i ma numer BSN (burgerservicenummer, odpowiednik polskiego PESEL). Jeśli do tego mieszkaniec kraju posiada samochód i kartę kredytową, wtedy fiskus dowie się jeszcze więcej.

Polecamy: Big brother i big data w holenderskich miastach. Dbaj o swoją prywatność!

Ta „żarłoczność” urzędu skarbowego dotycząca informacji budzi jednak wątpliwości związane z prywatnością Holendrów. Mówią o tym specjaliści prawa podatkowego i eksperci ds. bezpieczeństwa cyfrowego.

Obrazy z kamer drogowych usunięte, ale…

Wyrok holenderskiego Sądu Najwyższego, ogłoszony w lutym 2017 r., nakazał fiskusowi usunięcie z jego baz danych zdjęć uzyskanych z kamer drogowych (ANPR). Dlaczego belastingdienst pozyskiwał je od policji i przechowywał, często przez lata? Ażeby udowodnić korzystanie z samochodów służbowych dla potrzeb osobistych.

Zdaniem sądu, tego rodzaju praktyki naruszały prywatność osób, które zostały sfotografowane, a ponadto działania fiskusa nie miały wystarczającego umocowania w prawie.

Polecamy także: Inteligentne kamery na drogach – przed nimi nie uciekniesz

Zdjęcia te zostały więc usunięte, ale administracja podatkowa od razu zapowiedziała, że nadal będzie zbierać dane o kierowcach jeżdżących służbowymi autami, tylko zacznie wykorzystywać swoje samochody, z których możliwe jest wykonywanie zdjęć.

Wkrótce przeprowadzono zmiany w prawie tak, żeby umożliwić i usprawnić zbieranie dowodów przeciwko kierowcom wykorzystującym służbowe samochody w celach prywatnych.

Karta muzealna i wiesz więcej

Stowarzyszenie wydające popularne w Holandii karty muzealne, uprawniające do wielu ulg w przypadkach korzystania z ofert placówek kultury, weszło w spór z fiskusem, gdy ten zażądał dostępy do danych ich użytkowników.

Po co te dane? W celu uzyskania informacji o faktycznym miejscu zamieszkania osoby, wobec której organy administracji fiskalnej prowadzą dochodzenie.

Sprawa oparła się o sąd, trwała długo, wreszcie w połowie listopada 2018 r. zapadł wyrok nakazujący udostępnianie urzędowi skarbowemu danych zgromadzonych na kartach muzealnych. Stowarzyszenie sprawdza teraz, czy są przesłanki do odwołania się od tego wyroku, ale dane z kart musi przekazywać na żądanie fiskusa.

Marktplaats pod lupą. Linkedin też

Eksperci w zakresie prawa dotyczącego prywatności zwracają uwagę, że nie trzeba być od razu oszustem, ażeby znaleźć się pod lupą fiskusa. Wystarczy leasingowany samochód, albo zwykła karta kredytowa. Tę ostatnią można sprawdzić pod kątem wydatków i porównać z danymi z konta, które banki, oczywiście, są zobowiązane dostarczyć organom skarbowym.

Polecamy: Kamery w pracy – jakie zasady w Holandii?

Pod lupą fiskusa nieustannie znajduje się Marktplaats – najpopularniejszy w Holandii serwis sprzedażowy online. Organy podatkowe codziennie sprawdzają setki użytkowników i przeglądają ich dane oraz aktywność.

Dlaczego? Ażeby ustalić, czy sprzedawca ma zarejestrowaną działalność gospodarczą. Nie chodzi tu, rzecz jasna, o transakcje wykonywane sporadycznie, ale systematycznie, które wskazują na źródło dochodu.

Dla działań belastingdienst pomocny jest nawet Linkedin – serwis społecznościowy, specjalizujący się w kontaktach zawodowo-biznesowych. Urzędnicy mogą tam zobaczyć miejsca pracy sprawdzanej osoby i porównać je z deklarowanymi dochodami, czy jedno do drugiego pasuje.

Prywatność faktyczna czy pozorna?

Administracja skarbowa otrzyma w nadchodzących latach na swoje działania dodatkowe 17 mln euro. Ma to pomóc w wykrywaniu oszustów podatkowych i uszczelnić cały system. Z pewnością uszczelni i pomoże. Skuteczność fiskusa będzie jeszcze większa.

Postępująca cyfryzacja życia wiąże się ze zwiększoną ilością pozyskiwanych o nas danych. Zachowanie prywatności w takich warunkach wymaga ciągłych i skomplikowanych zmian prawa. Czy legislacja za tym wszystkim nadąży? Czy nasza prywatność będzie prywatnością już tylko z nazwy?

>> Zapraszamy do wyszukiwania interesujących tematów w naszym archiwum (pole wyszukiwarki). Zawiera mnóstwo cennych informacji, na tyle, że artykuły publikowane na portalu Polonia.nl są archiwizowane przez Królewską Bibliotekę w Hadze jako dziedzictwo cyfrowe Holandii <<