Epidemia koronawirusa odbija się tak na zdrowiu ludzi, jak i zdrowiu gospodarki. Rozpoczynamy comiesięczny monitoring stanu gospodarki Holandii. Piszemy o tym, co się dzieje na rynku pracy, z cenami. O tym, co powinniście wiedzieć. Idą trudne, „chude” czasy.
Po dwóch miesiącach od wybuchu epidemii koronawirusa chcemy przyjrzeć się, jak teraz ma się ten inny pacjent, tj. gospodarka.
Tak, mamy do czynienia z dwoma kryzysami: kryzysem zdrowotnym i kryzysem gospodarczym.
Jak wygląda nasze otoczenie gospodarcze i finansowe? Ta wiedza jest ważna dla każdego: pracownika, konsumenta, posiadacza nieruchomości i podatnika.
Największy cios w okresie powojennym
Nawet tak silny ekonomicznie i bogaty kraj, jakim jest Holandia, nie oprze się destrukcyjnym skutkom uderzenia koronakryzysu w gospodarkę. Dlaczego?
Holandia szczególnie mocno odczuje globalną recesję wywołaną epidemią COVID-19, ze względu na otwarty charakter holenderskiej gospodarki.
Holandia zarabia 30 proc. PKB za granicą
W tym roku Holandię czeka największy spadek wzrostu gospodarki w okresie powojennym. Komisja Europejska prognozuje skurczenie się gospodarki Niderlandów o 6,8 proc. (dla Polski prognozuje się najniższy spadek PKB w całej UE, tj. -48 proc.)
O tym, jak epidemia wpłynie na gospodarkę Holandii i jakie mogą być długoterminowe skutki pisaliśmy w tekście: Koronakryzys. Holandia: Recesja nieunikniona, gospodarka skurczy się o co najmniej 1,2 proc.
Będzie drugi pakiet pomocy rządowej
Obecny szok, tj. drastyczne pogarszanie się sytuacji niektórych firm, jak np. spadek obrotów o 80-90 proc., łagodzi mega wielki pierwszy pakiet pomocy rządu Niderlandów, uruchomiony w marcu br. w związku z wybuchem epidemii i jej skutkami.
Ten pakiet pomocy państwa na niespotykaną skalę ma na celu utrzymanie zatrudnienia i dochodów najbardziej poszkodowanych, a także utrzymanie płynności firm. Korzysta z niego 1,8 mln pracowników, 344 tys. samozatrudnionych (zzp-ers) i 110 tysięcy firm w Holandii.
Czytaj: Koronakryzys w Holandii: Rusza Tozo – rządowy program pomocy dla ZZP i firm. Sprawdź warunki
Dzięki tej rządowej „kroplówce” finansowej bezrobocie w kraju tulipanów jest wciąż jeszcze niskie, jednak powoli rośnie i ma wzrosnąć do 5,6 proc. na koniec roku.
Rząd premiera Rutte przygotowuje drugi pakiet pomocowy. Bo owa „kroplówka” dla gospodarki musi być kontynuowana w następnych miesiącach. Z tą różnicą, że będą obowiązywać inne zasady.
Wielu ludzi musi zmienić zawód
O ile w pierwszym pakiecie rząd rzucał koła ratunkowe, to w drugim programie chodzi o to, by firmy i ludzie sami zaczęli dbać o swoją przyszłość i wyposażali się w koła ratunkowe.
Kluczowe znaczenie ma zmiana kwalifikacji zawodowych wielu osób
W jakich sektorach miejsca pracy w dużej części znikną? Według prognoz urzędu UWV, dotyczyć to będzie głównie:
- sektora pracy tymczasowej
- biur podróży
- sektora kultury
- gastronomii
- przemysłu kwiaciarskiego
- lotnictwa
Mniej pracowników potrzebował będzie także handel detaliczny, przemysł technologiczny, transport pasażerski i szeroko rozumiane usługi, w tym np. fryzjerzy.
Co ważne – prawie co trzeci pracujący w Holandii jest obecnie zatrudniony w sektorze, który wskutek koronakryzysu mocno się skurczy. Chodzi więc o 2,4 mln osób.
Gdzie natomiast będzie większy popyt na pracowników?
- w służbie zdrowia
- usługach pocztowych i kurierskich
- administracji publicznej
Ceny lekko w górę
Jak podaje holenderski urząd statystyczny, w kwietniu 2020 r. towary i usługi konsumpcyjne podrożały, w stosunku do kwietnia 2019 r., o 1,2 proc.
Pierwsi klienci salonów fryzjerskich, które wznowiły pracę 11 maja, już zauważyli wzrost cen tych usług. To skutek wprowadzenia koronowych obostrzeń i wzrostu kosztów dla zakładów fryzjerskich.
Można przypuszczać, iż w otwartych salonach kosmetycznych również będzie drożej.
Z tego, co potaniało w ostatnim okresie, trzeba wymienić benzynę i olej napędowy (diesle), co ma związek z gwałtownym spadkiem cen ropy naftowej na rynku międzynarodowym.
Zaufanie klientów mocno w dół
Konsumenci widzą swoją sytuację finansową w ciemnych barwach. Holenderski urząd statystyczny w swoich badaniach ujawnił największy spadek zaufania konsumentów w historii pomiarów.
Ma to ścisły związek z tym, jak Holendrzy oceniają stan gospodarki kraju w przełożeniu na wzrost bezrobocia i własną sytuację finansową.
Konsumenckie zaufanie, mierzone w pierwszej połowie kwietnia, wyniosło minus 22. A w drugiej połowie tego miesiąca pokazało dalszy spadek o 6 punktów.
Czarne chmury nad firmami
Ponure nastroje dominują. Im firma mniejsza, tym gorzej. Najgorzej jest w całym sektorze gastronomii, ze względu na zamrożenie punktów działania tej branży. Tam właściwie każda firma wyraża obawy, czy zdoła przetrwać ten koronakryzys. A jak z innymi firmami?
- prawie połowa firm w sektorach pozafinansowych może nie przetrwać, jeśli koronakryzys potrwa dłużej niż 6 miesięcy;
- 31 proc. twierdzi, że zmieść je może kryzys trwający od 3 do 6 miesięcy;
- 31 proc. po prostu nie potrafi oszacować szans na przetrwanie firmy.
Mali przedsiębiorcy, zatrudniający od 5 do 20 osób, są w najgorszej sytuacji, o czym otwarcie mówią.
- 22 proc. z nich nie przetrwa, gdy koronakryzys potrwa dłużej niż 2 miesiące;
- 56 proc. ma wątpliwości, czy się utrzyma na rynku w przypadku trwania kryzysu dłużej niż pół roku.
Rośnie liczba bankructw, większość w handlu
Jak podaje CBS, w kwietniu bankructwo ogłosiło:
- 320 firm i instytucji, z wyłączeniem działalności jednoosobowych;
- w tej liczbie 84 upadłości nastąpiły w branży handlowej (o 23 przypadki więcej, niż w marcu).
Za miesiąc opiszemy, jakie są główne trendy w holenderskiej gospodarce i na których z nich możecie poszybować.
Autorki: Ewa Grochowska i Małgorzata Bos-Karczewska