Zdj. ilustracyjne/1388843 z Pixabay

Pomimo utrzymującej się dobrej koniunktury gospodarczej i rosnących zarobków. W bogatych Niderlandach od 3 lat nie zmieniły się wskaźniki dotyczące stref ubóstwa. Liczba ludzi biednych jest stała. Najwięcej wśród nich uchodźców oraz rodziców samotnie wychowujących dzieci.

Nie widać tego na pierwszy rzut oka, zwłaszcza dla przybysza, który zwiedzając Niderlandy na każdym kroku widzi, jak bogaty to kraj. Tymczasem za tą fasadą kryją się strefy ubóstwa, niezmienne od 3 lat. Jak to możliwe?

Ubóstwo i wykluczenie społeczne

Nowe dane opublikowane przez centralny urząd statystyczny (CBS) pokazują to wyraźnie. W 2018 r. 7,8 proc. gospodarstw domowych w Niderlandach osiągało dochód poniżej granicy ubóstwa. To się nie zmieniło w ciągu ostatnich 3 lat.

Polecamy: Wypadek w pracy w Niderlandach – wszystko, co musisz wiedzieć o swoich prawach

Co więcej, 3,3 proc. gospodarstw domowych zagrożonych jest wieloletnim, długotrwałym ubóstwem, skąd już tylko krok do wykluczenia społecznego i życia na marginesie holenderskiej społeczności. Dotyczy to 232.000 gospodarstw domowych, jedno- i wieloosobowych.

Jaka jest granica biedy w Niderlandach? CBS podaje, że dla człowieka samotnego tą granicą jest dochód 1060 euro miesięcznie. Dla pary – 1460 euro, a dla rodziny z dwójką dzieci – 2000 euro.

Biedne dzieci w biednych rodzinach

Z danych opublikowanych przez urząd statystyczny wynika, że w ubóstwie dorasta 264.000 dzieci poniżej 18 roku życia. Ta liczba nie zmienia się od 2017 r.

Ryzyko, iż dziecko będzie wychowywać się w biedzie, wzrasta aż pięciokrotnie w przypadku rodzin, gdzie jedna z osób jest samotnym rodzicem. Aż 21 proc. samotnych matek i ojców osiąga niskie dochody.

Polecamy: Niderlandy w 2060 r.: 39 proc. społeczeństwa będzie imigrantami w pierwszym i drugim pokoleniu

Ciekawe, że w Rotterdamie mieszka dwukrotnie więcej dzieci z biednych rodzin, w porównaniu do holenderskiej średniej krajowej. Rodziny te często korzystają z krajowego systemu zabezpieczenia społecznego i pobierają zasiłki.

W grupie ubogich najwięcej uchodźców

W 2015 r. napływ uchodźców do Niderlandów osiągnął swój szczyt. Wtedy też system społeczny kraju został mocno obciążony świadczeniami dla tych ludzi.

Jednakże, jak podaje CBS, daje zaobserwować pewną prawidłowość w tej grupie osób. W ciągu 18 miesięcy od uzyskania zezwolenia na pobyt w Niderlandach, wciąż 9 na 10 uchodźców żyje z zasiłków.

Po kilku latach od zalegalizowanego pobyty w kraju, dwóch na trzech uchodźców nadal korzysta z niderlandzkiego systemu socjalnego. Dzieje się tak w sytuacji, gdy na rynku pracy odczuwalny jest niedobór pracowników i zatrudnienie łatwo znaleźć.

Polecamy: Holandia: Bierzesz zasiłek dla bezrobotnych? Koniec z biernością. Zmiany w prawie

Z danych podawanych przez organizację VluchtelingenWerk Nederland wynika, że uchodźcy, czasem nawet po kilku latach życia w Niderlandach, nadal nie znają języka na tyle dobrze, ażeby móc się w nim w miarę swobodnie komunikować.

Problemem jest także ich doświadczenie zawodowe. To, czego nauczyli się w krajach swego pochodzenia, nie przystaje do wymagań i potrzeb niderlandzkich pracodawców.

Rządowy organ doradczy Sociaal-Economische Raad (SER) już na początku 2019 r. zwrócił uwagę na pilną potrzebę aktywizacji zawodowej uchodźców. To konieczne, ażeby weszli oni na niderlandzki rynek pracy.

W tym celu m.in. muszą się oni uczyć języka niderlandzkiego już od pierwszego dnia swojego pobytu w ośrodkach azylowych (asielzoekerscentrum), w których oczekują na przyznanie im prawa pobytu w Niderlandach.

>> Zapraszamy do wyszukiwania interesujących tematów w naszym archiwum (pole wyszukiwarki). Zawiera mnóstwo cennych informacji, na tyle, że artykuły publikowane na portalu Polonia.nl są archiwizowane przez Królewską Bibliotekę w Hadze jako dziedzictwo cyfrowe Holandii <<