#Metoo (po polsku #JaTeż) – ogólnoświatowa akcja przeciwko przemocy seksualnej nie ominęła Holandii. Media niemal codziennie donoszą o ujawnianych przypadkach molestowania, nie tylko zresztą kobiet. Teraz dyskusja feministek dotknęła także… zbiorów sztuki. Czy #Metoo wymiecie z holenderskich muzeów sztukę erotyczną?

Kiedy z brytyjskiej Manchester Art Gallery zniknął obraz „Hylas i nimfy” Johna Williama Waterhouse’a, ze względu na „soft-pornograficzną wymowę dzieła”, jak tłumaczyła dyrekcja muzeum, zapachniało skandalem. Podniosły się głosy oburzenia, że ruch #Metoo idzie za daleko i przeradza się w swoją karykaturę.

Obraz wrócił na miejsce po tygodniu, gdyż akcja była prowokacją artystyczną mającą wywołać dyskusję. Czy #Metoo nie prowadzi do nowej pruderii? Czy feminizm nie idzie za daleko? W Holandii też się o tym dyskutuje.

#Metoo w szkole, w sporcie, w armii

Wolność obyczajowa to nie dowolność zachowań, jak pokazuje ta akcja. Niderlandzkie media, na fali #Metoo, ujawniają coraz więcej przypadków przemocy seksualnej i jej ofiar.

43-letni nauczyciel ze Spijkenisse molestował swoją 16-letnią uczennicę. Dziewczyna zgłosiła ten fakt po latach.

Niedawno znana holenderska pisarka Saskia Noort ujawniła po 35 latach milczenia, iż mając 14 lat została zgwałcona w ogrodzie przez starszego kolegę.

Dwaj dziennikarze „De Volkskrant” otrzymali nominację do tytułu Dziennikarza Roku za cykl artykułów ujawniających przypadki wykorzystywania seksualnego w sporcie i siłach zbrojnych Holandii.

Jedna z holenderskich byłych sportsmenek oskarżyła amerykańskiego lekarza sportowego o przemoc seksualną w czasie, gdy była nastolatką i zawodniczką drużyny hokejowej.

37-letni lekarz z Leiden został oskarżony o molestowanie seksualne własnej córki, trzech swoich pacjentek oraz potajemne nagrywanie kobiet zgłaszających się do niego na badania.

 Szczegóły tutaj https://polonia.nl/reklama/
Szczegóły tutaj
Opinia publiczna

Badanie czytelników przeprowadzone przez gazetę „NRC Handelsblad”, na które odpowiedziało ponad dwa tysiące respondentów pokazuje, że wiele osób popiera ideę, aby na szeroką skalę zwracać uwagę na wykorzystywanie i molestowanie seksualne.

Zgadzają się jednak co do tego, że czasami dyskusja wokół kwestii #Metoo jest przesadzona i mamy do czynienia z przejawami nowej pruderii.

Co ciekawe, aż 86 proc. ankietowanych jest zdania, że od czasu dyskusji wokół #Metoo moralność seksualna w Holandii ulega zmianie.

#Metoo w niderlandzkich muzeach

Po prowokacji brytyjskiej artystki, wśród dyrektorów muzeów, miłośników sztuki i orędowników akcji #Metoo w Holandii rozgorzała dyskusja o granicach sztuki wobec feminizmu.

Czy obrazy Rubensa, albo Renoira i wielu innych artystów, także współczesnych, w świetle postulatów feministek, ażeby kobiety nie traktować jako obiekt seksualny, zostaną ocenzurowane? Znikną z ekspozycji? Czy konieczny jest przegląd zbiorów pod kątem ich ewentualnej pornografii w wersji soft?

#Metoo – nie wylewać dziecka z kąpielą

– Artyści XVII wieku i późniejsi nie znali przecież pojęcia „feminizm”. On wtedy nie istniał! – mówi dla „Trouw” Ann Demeester – dyrektorka Frans Hals Museum. – Kobieta była obiektem pożądania w całej historii sztuki. I jest nim nadal.

Jan Rudolph de Lorm – dyrektor muzeum Singer Laren, w wypowiedzi dla tej samej gazety uważa, że nie należy w przestrzeni publicznej eksponować przemocy, np. scen gwałtu, ale tak naprawdę wszystko zależy od kontekstu, w jakim artysta prezentuje tę scenę.

Dyskusja trwa i objęła już nowe obszary – twórczość inspirowaną Biblią. Pod lupę wzięto nie tylko obrazy dawnych mistrzów (jak ten prezentowany na zdjęciu), ale także współczesnych, np. Balthasara Kłossowskiego de Roli, znanego jako Balthus, artysty polskiego pochodzenia. Tematyka jego dzieł może budzić skojarzenia z pedofilią. Czy więc wystawianie ich zostanie zakazane?

Dyskusja wywołana ruchem #Metoo obejmuje coraz to nowe obszary, otwiera nowe wątki. Gdzie się zatrzyma?

Fot. Matthias Stom [Public domain], via Wikimedia Commons