Debata w parlamencie 1 kwietnia 2021 r.

W dwa tygodnie po wyborach Holandia pogrążyła się w kryzysie politycznym. Premier Rutte usłyszał w parlamencie, że kłamie i powinien poddać się do dymisji. Ledwo przetrwał wotum nieufności. Gotów walczyć, by tworzyć swój czwarty rząd. Ale czy to naprawdę możliwe po tak głośnym policzku?

Wszystko wskazywało na to, że fortuna nie opuszczają tego politycznego wonder-boy i że Rutte po raz czwarty stanie na czele rządu. Grając kartą „skutecznego podczas pandemii premiera” wygrał w biegu wybory do drugiej izby, jego partia VVD zdobyła 22 proc. głosów.

Rutte ruszył w pospiechu do tworzenia koalicji rządowej. Popełnił kilka kapitalnych błędów, w efekcie stracił kontrolę nad procesem formowania rządu. A sam znalazł się w bardzo poważnych tarapatach.

Teflonowy Mark w opałach

Jeszcze nigdy ten 54-letni polityk nie znalazł się podczas 11 lat premierostwa w takich wielkich opałach.

Przydomek „teflonowy” Mark, który zdobył ze względu na zdolność do przetrwania skandali, tym razem zawiódł. Niektórzy rokują nawet koniec kariery politycznej Rutte.

Z ostatniego skandalu tj. afery zasiłkowej, która doprowadziła w połowie stycznia do upadku rządu Rutte III, udało się temu politykowi na pozór wyjść cało.

Skandal ten obnażył w całej okazałości erozję państwa prawa. W przypadku afery zasiłkowej państwo nie chroniło obywateli a wręcz ich gnębiło (zmuszano niewinnych rodziców do zwrotu tysięcy euro zasiłków na opiekę nad dziećmi). Z kolei brak rekompensaty za zniszczone przez „trzęsienia ziemi” domów w prowincji Groningen, pokazał niski szacunek państwa wobec poszkodowanych obywateli.

Erozja praworządności w tle to koszmar dla Rutte.

Bo przy najmniejszym potknięciu premiera erozja praworządności będzie wypływać na wierzch i pogłębiać brak zaufania do państwa i premiera. Tego można było się spodziewać. Tylko nikt nie przewidział, że do koszmaru dojdzie tak szybko – w 2 tygodnie po wygranych wyborach.

Bezkompromisowy poseł

Ustępujący premier Rutte znalazł się w epicentrum skandalu związanego z ewentualną propozycją powołania prominentnego krytyka rządu, chadeckiego posła Petera Omtzigta na ministra w nowym rządzie koalicyjnym.

Była to bardzo kontrowersyjna sprawa. Powstało bowiem podejrzenie, że arogancka władza (premier Rutte) układa się z przyszłymi koalicjantami i decyduje o losach posła, nota bene z innej partii.

Pieter Omtzigt „Nowa umowa społeczna”

Na dodatek chodzi tu o Pietera Omtzigta bezkompromisowego posła CDA, który od lat patrzy władzy na ręce.

To on pomógł zdemaskować aferę zasiłkową – skandal związany z oszustwami na zasiłkach nad opieką nad dziećmi. Skandal ten doprowadził do upadku rządu Rutte III w styczniu br.

W lutym br. r. opublikował książkę „Nowy kontrakt społeczny”, w której opisał swoją walkę w władzami i instytucjami Holandii o sprawiedliwość i prawa obywateli. Stał się w Holandii bardzo popularnym politykiem, mającym odwagę stawić czoło rządowi, instytucjom państwowym i nawet kolegom parlamentarzystom.

Nóż w plecy

I tu nagle wybucha bomba za sprawa wpadki ze zdjęciem.

Nazwisko Omtzigta pojawiło się obok słów „stanowisko gdzie indziej” w dokumencie z rozmów koalicyjnych, utrwalonym na zdjęciu zrobionym jednej z głównych negocjatorek.

Te słowa określono jako „nóż w plecy” posła Omtzigta.

Wobec spekulacji, że Rutte planował odsunąć popularnego posła na bok, premier początkowo zaprzeczył.

Pytanie, jak one się tam znalazły, kto był ich autorem – przez tydzień nękały Holandię.

Rutte: „Nie kłamałem”

W czwartek 1 kwietnia burzliwa debata w drugiej izbie parlamentu trwała 15 godzin. To, co się wydarzyło niektórzy określili jako sceny z serialu „House of Cards”.

Mark Rutte został przez Geerta Wildersa wręcz oskarżony o kłamstwo związane z tajemniczą, szokującą notatką.

W czwartek w udostępnionych parlamentowi notatkach z rozmów Rutte z negocjatorkami znaleziono fragment potwierdzający, że Omtzigt był jednak przedmiotem rozmowy.

Reagując na ten fakt, Rutte wyznał, że „źle to zapamiętał”, i nalegał: „nie kłamałem”.

Zaniki pamięci

Jednak dla wielu posłów miarka się przebrała. W debacie wszyscy posłowie poza liberałami z VVD kwestionowali wiarygodność i uczciwość ich lidera Marka Rutte.

Miano dość manipulowania i ukrywania faktów przed parlamentem, a teraz kłamania czy „zaniku pamięci” premiera Rutte.

„Zaniki pamięci u premiera Rutte nie mają miejsca po raz pierwszy”

– mówiła liderka socjalliberalów D66 Sigrid Kaag.

Opozycja punktowała, że sednem skandalu jest brak szacunku władzy wykonawczej wobec parlamentu, naruszanie równowagi trzech sił została naruszona.

Zarzucano premierowi Rutte, że wbrew zapowiedziom składanym w obliczu upadku rządu w styczniu, mówieniu o potrzebie reperowania praworządności – polityk Rutte nie praktykuje tego co głosi.

Najmocniejszy zarzut postawił Geert Wilders, który stwierdził, że Mark Rutte nie nadaje się na premiera Holandii, tym bardziej że cierpi na zaniki pamięci.

Wotum nieufności odrzucone

Mark Rutte w parlamencie 1-04-2021

To poseł Wilders złożył wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Marka Rutte. Wniosek przepadł aczkolwiek poparło go aż 72 posłów całej opozycji wobec poprzedniego rządu, do przegłosowania zabrało 4 głosów.

To uratowało Rutte tego dnia. Lecz druga izba przegłosowała formalny wniosek dezaprobaty wniesiony przez partie D66 i CDA, w którym stwierdza się, że podczas rozmów Rutte „nie  mówił prawdy”.

Wnioskodawcy zakładali, że Rutte sam podda się do dymisji. Tak się jednak nie stało.

„Moje zaufanie do niego zostało poważnie nadszarpnięte. Winię go za to”- powiedziała Sigrid Kaag liderka D66.

Kryzys polityczny

Ważą się losy Marka Rutte. Wiele wskazuje na to, że uszczerbek reputacji Rutte jest nieodwracalny.

Polityk ten chce walczyć dalej, by utworzyć nowy rząd. W wyborach zdobył 1,8 mln głosów i nie ma zamiaru tak dużego zaufania wyborców sprzed tylko 2 tygodni zaprzepaścić.

Holendrzy myślą jednak inaczej. W piątek w dzień po wotum nieufności zaufanie do premiera Rutte stopniało z 54 proc. do 25 proc., według panelu programu tv EenVandaag.

Rząd mniejszościowy Rutte IV to obecnie ostatnia szansa dla tego polityka. Pytanie, czy znajdzie do tego chętnych, bo wejście obecnie w koalicję z Rutte to krok samobójczy każdej partii. VVD może wytypować jeszcze innego polityka ze swoich szeregów, inaczej Holandię czekają nowe wybory.

I tak Holandia pogrążyła sie w kryzysie politycznym. Z pandemią w tle.