Holendrzy idą na wybory, my przeglądamy programy wyborcze holenderskich partii politycznych. Zaczynamy od społecznie nabrzmiałej kwestii, dotykającej także Polaków w „tolerancyjnej” Holandii. To rasizm i dyskryminacja.
Rozpoczęliśmy serię artykułów pt.”Wybory w Holandii”:
WYWIAD: Węgierka Kati Piri jest holenderską polityczką, walczy o mandat poselski w Tweede Kamer
Odłożenie wyborów było tabu. Holendrzy nie boją się koronawirusa, idą do urn 17 marca
Przeanalizowaliśmy programy wyborcze partii FVD, PVV, VVD, CDA, CU, D66, PvdA, GL i SP oraz dwóch imigranckich partii Denk i antyrasistowskiej partii BIJ1. Wybory do drugiej izy parlamentu odbędą się 14-17 marca br.
To ciekawa lektura. Programy wyborcze dają nam wgląd, jak partie polityczne reagują na pewne sentymenty, którymi żyje społeczeństwo. I jak partie te palące kwestie społeczne przekuwają w postulaty wyborcze.
W Holandii niby jest ok
Na papierze wszystko wygląda w porządku. W Holandii obowiązują przepisy antydyskryminacyjne i dotyczące mowy nienawiści.
Działa wiele infolinii i punktów meldunkowych. Bo życiu codziennym dyskryminacja występuje częściej niż pasuje do tolerancyjnego wizerunku Holandii i także mniemania, jakie Holendrzy mają o sobie.
- Narażeni na dyskryminację i rasistowskie postawy są: imigranci, uchodźcy, osoby mające inny kolor skory, osoby innej orientacji seksualnej czy wiary .
- Przejawem jest: dyskryminacja na rynku nieruchomości, na rynku pracy, dyskryminacja w edukacji oraz dyskryminacja w sądownictwie i w policji.
- W ostatnim raporcie o Holandii (2019) Komisja Europejska przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji (ECRI) potępiła utrzymujący się silny wpływ w głównym nurcie dyskursu politycznego i doniesień medialnych na temat „ksenofobicznej, podsycającej strach retoryki”.
Nas Polaków to dotyka
Ten temat powinien Was szczególnie zainteresować.
Sami dobrze wiecie – może i z autopsji – że mieszkający i pracujący w Holandii rodacy narzekają na dyskryminację na rynku pracy czy przy zakupie mieszkania. A nawet ostatnio przy przyznawaniu wsparcia rządowego z tytułu strat w skutek pandemii.
Wśród rodzin poszkodowanych w aferze zasiłkowej są także polskie rodziny. To ofiary tzw. profilowania etnicznego*).
Holandii w ostatnich latach narastały nastroje antyimigranckie. A co było w 2012 r.? Powstała strona internetowa Wildersa do składania skarg na polskich imigrantów. To był przejaw dyskryminacji, opisany szczegółowo w raporcie ECRI o Holandii (2013).
Rutte przyznaje: mamy rasizm
Chociaż kampania wyborcza stoi w cieniu pandemii, temat rasizmu i dyskryminacji jes podnoszony w programach wyborczych partii.
Znajduje sie także o dziwo – w programie partii premiera Rutte – VVD. To dowód na to, że rasizm jako problem społeczny trafił do haskiej polityki. W tego rocznych wyborach partie nie mogły obejść kwestii rasizmu.
To nie tylko za sprawą publicznego przyznania premiera Ruttego, że w Holandii panuje rasizm i dyskryminacja.
„Nie tylko w amerykańskim społeczeństwie, ale także w holenderskim istnieją „systemowe” problemy” – powiedział Rutte w czerwcu ubr. zaraz po wielkich demonstracjach w Amsterdamie i Rotterdamie sympatyków ruchu Black Lives Matters.
Polecamy: Koronakryzys konieczny, by premier Rutte przyznał, że rasizm to problem w Holandii
To przede wszystkim pokłosie afery zasiłkowej, która ujawniła haniebny proceder profilowania etnicznego przez instytucje państwowe Holandii i instytucjonalny rasizm**).
Rasizm w programach wyborczych
Przeanalizowaliśmy programy wyborcze 11 partii FVD, PVV, VVD, CDA, CU, D66, PvdA, GL i SP oraz Denk i BIJ1.
Najwięcej uwagi poświęcają tej kwestii partie progresywno-lewicowe. W programie wyborczym partii Bij1 słowo rasizm pada 44 razy, Partii Pracy(PvdA) – 22 razy, GroenLinks – 20, D66 16 razy.
Dla wyborców partii Denk – Holendrów tureckiego i marokańskiego pochodzenia i partii BIJ1 walka z dyskryminacją jest najważniejszym tematem wyborczym. Podobnie jest w przypadku partii BIJ1. Ich elektorat to 800 tysięcy Holendrów z korzeniami w Surinamie, Maroku i Turcji.
Nacjonalistyczno-konserwatywna partia FVD Thierry Baudeta nie zajmuje się w ogóle tą kwestią.
PVV Wildersa: Nie damy sobie wmówić rasizmu
Populistyczna antyislamska partia Geert Wildersa PVV w swoim programie wyborczym pt. „Chodzi o Ciebie” odnosi się do rasizmu 2 razy, a do islamu – 40 razy.
Partia tłumaczy wyborcy, ze jest partia „dla osób, które chcą mieszkać w Holandii, … w kraju, w którym jesteśmy dumni z własnej kultury i nie damy sobie wmówić rasizmu”.
VVD Ruttego: Wiara i optymizm
Partia konserwatywnych liberałów VVD używa 7 razy tego słowa. I po raz pierwszy w ogóle zajmuje stanowisko w tej kwestia … i to w paragrafie dotyczącym bezpieczeństwa.
Liberałowie z VVD zabierają – jak piszą – z dyskomfortem głos w tej dyskusji z racji wydarzeń w Holandii o kolor Czarnego Piotrusia. Partia uważa, że „wielu aktywistów łączy swój uzasadniony sprzeciw wobec rasizmu ze skrajnie lewicową agendą, naiwnymi poglądami na temat otwartych granic i polityką tożsamości, która często rozróżnia ludzi na podstawie koloru skóry lub płci.”
Zjawisko rasizmu instytucjonalnego ich kłopocze, ponieważ „od razu całe departamenty urzędów i sektory gospodarcze, pełne uczciwych i ciężko pracujących ludzi, są degradowane”.
W wizji partii VVD: „Holandia jest i pozostaje jednym z najbardziej tolerancyjnych krajów na świecie, w którym każdy ma szansę coś zrobić ze swojego życia. … Nie oznacza to bynajmniej, że nie ma rasizmu ani że homoseksualizm jest powszechnie w Holandii akceptowany”.
Liberałowie z VVD konkludują: „Niektórzy ludzie będą niestety musieli mocniej walczyć o swoje miejsce w społeczeństwie”. I z takich ludzi, którzy odnoszą tutaj sukces premier Rutte jest dumny.
CDA: Tylko dwie wzmianki
Chadecka CDA użyła słowa rasizm o dziwo tylko 2 razy – podobnie jak PVV – z tą różnicą, by obligatoryjnie stwierdzić, że na rasizm nie ma przyzwolenia w holenderskim społeczeństwie.
Tu warto zauważyć, że pobłażliwa postawa wobec rasizmu wynika z tego, że wśród liberałów z VVD i chadeków z CDA pokutuje wciąż ideologiczne przekonanie, że politycy mogą tylko stanowić prawa, a ludzie sami są odpowiedzialni i muszą się sami zmieniać.
D66: Bolesna papierowa rzeczywistość
Partia otwarcie mówi: „chcemy wykorzenić instytucjonalny rasizm, ponieważ opowiadamy się za społeczeństwem otwartym i integrującym”.
Powołuje się na artykuł 1 holenderskiej konstytucji. W programie wyborczym czytamy: „jest to bolesne, dla zbyt wielu ludzi to konstytucyjne prawo jest w praktyce papierową rzeczywistością”.
Zieloni: Bądźmy antyrasistami
Partia Zielonych (GL) stwierdza, że rasizm wobec osób o innym kolorze skórze jest głęboko zakorzeniony w Holandii. Co więcej, w programie wyborczym czytamy, że „chociaż niewielu ludzi jest świadomie rasistami, żyjemy w systemie, który utrzymuje rasizm przy życiu”.
Zieloni postulują:
- „Aby wykorzenić rasizm, musimy być antyrasistami”.
- Walczyć z rasizmem, który jest niewidoczny dla wielu białych ludzi.
- „Zwalczamy instytucjonalny rasizm w urzędach państwowych. Profilowanie etniczne przez policję, organy podatkowe i inne organy musi zostać natychmiast zaniechany.”
PvdA: To zadanie dla premiera
Socjaldemokraci przyznają, że w Holandii istnieją różne przejawy rasizmu, czy to w miejscu pracy czy w kąciku kawowym, czy w skutek działań urzędu skarbowego.
A co postulują socjaldemokraci?
- Za walkę z dyskryminacją i rasizmem odpowiadać ma bezpośrednio sam premier. To zdanie dla premiera, by zajął się prawem równości wszystkich obywateli zagwarantowanych w art. 1 konstytucji Królestwa Niderlandów.
- Postuluje powołanie państwowej komisji ds. rasizmu instytucjonalnego.
- Policja i prokuratura ma z zwiększoną uwagą zająć się dyskryminacją, rasizmem, antysemityzmem i mową nienawiści wobec muzułmanów.
Denk: Pionier walki z instytucjonalnym rasizmem
Partia Denk („Myśl”, po turecku znaczy „Równowarty”) założona przez Holendrów tureckiego pochodzenia. Na jej sztandarach są hasła walki z dyskryminacją i rasizem, równego traktowania i sprawiedliwego społeczeństwa.
Partia to jest pionierem w walce z rasizmem instytucjonalnym i profilowaniem etnicznym przez holenderską skarbówkę. Politycy Denk mówią o tym w parlamencie od ponad czterech lat.
- Obecnie postulują uznanie dyskryminacji za przestępstwo i zwiększenie kar.
- Nawiązując do instytucjonalnego rasizmu ostro głoszą: „nie ma miejsca dla rasistów w organach władzy” .
BIJ21: partia antyrasistowska
Najwięcej, aż 44 razy słowo rasizm pada w programie partii BIJ21 Surinamki Sylvany Simons, która ubiega się po raz drugi o mandat poselski.
BIJ1 to lewicowa partia, walczy o przestrzeganie artykułu 1 holenderskiej konstytucji, który traktuje o zakazie dyskryminacji i o równym traktowaniu ludzi.
To monotematyczna partia (one-issue party) – na jej sztandarach zapisana jest walka z rasizmem, wykluczeniem i na rzecz dekolonizacji. Liczy na 2 do 3 mandatów w nowym parlamencie.
Na papierze wyborczym wszystko wygląda pięknie. Czas pokaże, czy słowa zostaną przekute w czyny nowego rządu Holandii.
Od redakcji: W kolejnym artykule opiszemy inną ważną kwestię poruszaną w programach wyborczych holenderskich partii.
—————-
Tłumaczymy pojęcia – profilowanie etniczne i rasizm instytucjonalny
*) Profilowanie etniczne wiąże się z kategoryzowaniem osób według ich cech „niezmiennych” (takich jak płeć, wiek, pochodzenie etniczne, wzrost) czy „zmiennych” (takich jak zwyczaje, preferencje i inne elementy zachowania). Praktyka ta jest dyskryminująca jesli podejmowane są decyzje przez organy państwowe lub inne w oparciu jedynie lub głównie o rasę, pochodzenie etniczne lub religię danej osoby.
**) Rasizm instytucjonalny znany również jako rasizm systemowy, jest formą rasizmu zakorzenioną jako normalna praktyka w społeczeństwie lub organizacji. Może to prowadzić do takich kwestii, jak między innymi dyskryminacja w sprawach karnych, zatrudnienie , mieszkalnictwo, opieka zdrowotna, władza polityczna i edukacja. Pojęcie to zostało ukute w 1967 r. w USA.