Zdj. Red Light District/ PublicDomainPictures z Pixabay

To niemal obowiązkowy punkt na turystycznej mapie Amsterdamu. Red Light District, czyli Dzielnica Czerwonych Latarni. Raj dla wielbicieli seks-rozrywek, ciekawostka dla turystów. A na drugim planie – prostytucja, przemoc, strach, wyzysk i handel ludźmi.

Atrakcja o smaku zakazanego owocu w centrum stolicy Holandii. Średniowieczne De Wallen, z wąziutkimi uliczkami, poprzecinane kanałami. Nocą rozświetlone tysiącami czerwonych latarni i neonów.

Stąd nazwa – Red Light District, po polsku Dzielnica Czerwonych Latarni. Atrakcja turystyczna nr jeden Amsterdamu. Obowiązkowy punkt na trasie każdej zagranicznej wycieczki. Co roku przybywa tu około 2,5 mln turystów.

Za kulisy tego kuszącego świata, w którym ostatnio, obok kobiet, pojawiły się także prostytutki płci męskiej, wolimy nie zaglądać. Bo tam czeka przemoc, bezwzględny wyzysk, strach, rozpacz. I handel ludźmi.

O tym dramatycznym zjawisku pisaliśmy w artykule Holandia: Handel ludźmi – jest gorzej, niż przypuszczacie

Ciemna strona atrakcji nr 1

Od 1 listopada 2019 r. w Amsterdam Museum można zobaczyć wystawę artysty Jiminiego Hignetta pod taką właśnie nazwą – „Atrakcja turystyczna nr 1”. Twórca przenosi nas „na zaplecze” Red Light District. Bez osłonek i bez litości.

Wystawa to rodzaj instalacji artystycznej, złożonej z filmów, wyjątkowych autoportretów pracowników seks-branży, pamiątek, które możemy kupić w De Wallen.

Hignett opowiada o wyzysku, hipokryzji, podwójnych standardach i handlu ludźmi.

Pamiątki i zwierzenia prostytutek

Jeśli zajrzycie na wystawę, to zobaczycie około 200 przedmiotów – pamiątek, które każdy turysta może sobie kupić w Dzielnicy Czerwonych Latarni. Związanych, rzecz jasna, z przemysłem erotycznym.

Polecamy także: Niewolnictwo – przeszłość, która w Holandii przestała być tabu

A wszystkie symbole prostytucji i seksu – przedstawione dosłownie lub nie – płynnie wplecione w tradycyjne pamiątki, które zwykle przywozimy z Holandii. Klompen łączą się z gigantycznymi fallusami, a nagie kobiety z otwieraczami do butelek i skrzydłami wiatraka.

Zaraz obok wideo-instalacje. Opowiadane przez aktorów autentyczne zwierzenia, świadectwa kobiet (i jednego mężczyzny) uprawiających prostytucję w Red Light District. Jak znaleźli się w tej „branży”? Co ich doprowadziło na De Wallen? Co to w ogóle jest za życie – bycie obiektem do użytku stojącym w oknie?

Polecamy: Czy Holandia jest „narkopaństwem” jak twierdzi holenderska policja?

Artysta namalował każdej z osób, z którymi rozmawiał, szczególne portrety. Na papierowych, szarych torbach nakładanych na głowy. Przypominają raczej średniowieczne kaptury skazańców lub narzędzia tortur. Symbole czegoś, co boimy się nazwać.

To prowokująca, niełatwa (wbrew pozorom), wyzwalająca trudne emocje wystawa. W taki sposób Dzielnica Czerwonych Latarni jeszcze nie została pokazana.

Informacje praktyczne

  • wystawa w Amsterdam Museum potrwa do 1 marca do 2020 r.
  • adres: Amsterdam, Kalverstraat 92
  • czynne codziennie od 10.00 do 17.00
  • strona internetowa tutaj
  • bilety do kupienia online tutaj

>> Zapraszamy do wyszukiwania interesujących tematów w naszym archiwum (pole wyszukiwarki). Zawiera mnóstwo cennych informacji, na tyle, że artykuły publikowane na portalu Polonia.nl są archiwizowane przez Królewską Bibliotekę w Hadze jako dziedzictwo cyfrowe Holandii <<