Dla większości dzieci CITO są oczywistością. Co mówią o nich sami uczniowie? Jak jest opinia polskich rodziców? Czy holenderska szkoła uczy umiejętności, czy encyklopedycznej wiedzy?
Specjalnie dla portalu Polonia.nl swoją opinia dzieli się Agnieszka Lonska – mama dwójki dzieci, pedagog, nauczycielka w szkole sobotniej Osstoja w Oss, prezes Forum Polskich Szkół w Holandii.
Kiedy zapytać uczniów – niektórzy nawet nie zauważają, że piszą decydujące o ich przyszłości testy. Inaczej wyglądają polskie egzaminy – w galowych strojach, pisane w szkolnych aulach pod czujnym okiem egzaminatorów i pod presją czasu.
Moje dzieci urodziły się w Holandii, więc całą ścieżkę edukacyjną przechodzą tu, po kolei. Jako polscy rodzice uczymy się systemu oświaty razem z nimi, porównując go jedynie z własnymi doświadczeniami z lat szkolnych i historiami opowiadanymi przez znajomych z Polski.
Polecamy artykuły z kategorii Dziecko
Szkoła podstawowa
To porównanie, na etapie szkoły podstawowej, wypada zdecydowanie na korzyść szkoły holenderskiej. Szkoła jest przyjazna dziecku, uczy sprawności i umiejętności, a nie encyklopedycznej wiedzy.
Ani szkoła, ani egzaminy nie stresują dzieci, nie ma presji na jak najwyższe wyniki, nie ma porównań z innymi. Długo nie wiedziałam, jak wypada moje dziecko na tle klasy, bo nikt takich porównań nie robił.
Ważne, aby każdy uczył się najlepiej, jak ON sam potrafi. Robił postępy, osiągał sukcesy na miarę własnych możliwości.
Szkoła mierzy za pomocą testów postępy uczniów, choć – przynajmniej w szkole moich dzieci – ważniejsze w rocznych podsumowaniach są opinie nauczycieli i szkolny, wewnętrzny system oceny ucznia przez pedagogów na podstawie codziennej pracy.
W szkolnych raportach dostaję dwa arkusze – z wynikami testów LVS (leerlingvolgsysteem) i z opinią nauczyciela oceniającego poszczególne umiejętności.
Suma tych testów daje w miarę obiektywny obraz zdolności dziecka. A liczy się naprawdę wiele: iloraz inteligencji, umiejętność samodzielnego uczenia się, czytania ze zrozumieniem, motywacja, systematyczność i zaangażowanie w pracę.
Zdecydowanie bardziej więc liczą się zdolności, umiejętności i możliwości niż wiedza.
Jeśli rodzice mają określone aspiracje wobec dziecka, to trzeba współpracować ze szkołą i stymulować jego rozwój przez cały okres szkoły podstawowej.
Coroczne raporty szkolne pokazują, jak zdolności i umiejętności ucznia widzi szkoła. Jeśli uważamy, że nasze dziecko stać na więcej, trzeba wypracować ze szkołą sposób, który pozwoli mu udowodnić to także w wynikach szkolnych testów i raportów.
Szkoła średnia
Szkoła średnia różni się w znaczący sposób od szkoły podstawowej. Nauki jest dużo więcej, poziom i wymagania wobec ucznia drastycznie idą w górę. Niezmiernie istotne jest, aby szkoła średnia odpowiadała możliwościom ucznia, a nie tylko ambicjom rodziców.
Polecamy: Mniej niańczenia, więcej swobody – dlaczego holenderskie dzieci są tak szczęśliwe?
System oświaty holenderskiej jest zbudowany w taki sposób, że teoretycznie zawsze można zmienić poziom – pójść inną ścieżką edukacyjną, jeśli zmienią się warunki. Wybór szkoły średniej, jakiego dokonują 11-12-latki, nie musi być ostateczny.
Choć jak mówi mama 13-letniej Igny – Barbara van Megen – dzieci w Holandii są zbyt szybko przez ten system „szufladkowane”. W wieku 11-12 lat zapadają decyzje o poziomie, na jakim mają kontynuować naukę i dalej się rozwijać.
O testach CITO i ich znaczeniu dla wyboru dalszej ścieżki kształcenia pisaliśmy w tym artykule
Zapisy do szkół średnich trwają do marca, dlatego warto już w 7 grupie zapoznać się z ofertą i uczestniczyć w dniach otwartych, spotkaniach informacyjnych, lekcjach próbnych.
Szkoła podstawowa wyznacza bowiem poziom szkoły średniej, ale wyboru szkoły w obrębie tego poziomu dokonują rodzice z dzieckiem. Szkoły średnie mają różne profile, zajęcia dodatkowe, różnie wypadają w rankingach. Warto dokonać świadomego wyboru, aby kolejne 4-6 lat nauki upłynęło dziecku w przyjaznej, bezpiecznej i rozwijającej atmosferze.
Alina Walorska, mama Basi z 2 klasy gimnazjum:
– Wybór szkoły średniej okazał się trafny. Był przemyślany i poprzedzony zbieraniem informacji oraz udziałem w dniach otwartych, lekcjach, spotkaniach z nauczycielami i innych organizowanych przez szkołę aktywnościach.
Polecamy: Naucz się tonąć, a sobie poradzisz
Opinie dzieci o testach CITO
Spytałam znajome dzieci, co sądzą o CITO.
Adrian Truś, który pisał je rok temu, nie denerwował się nimi, testy nie były też dla niego zbyt trudne, choć ilość kartek do wypełnienia, jakie dostał, nieco go przeraziła.
Pierwszy rok w szkole średniej, to jak sam przyznaje, spora zmiana, trzeba naprawdę o wiele więcej czasu poświęcić na naukę, także w domu.
Klara Cyrys jest w grupie 8, testy dopiero przed nią, tych zeszłorocznych, na podstawie których dostała opinię ze szkoły, nawet nie pamięta. Był to dla niej jeden z wielu szkolnych testów.
Barbara Walorska w swojej szkole podstawowej nie pisała CITO, ale egzamin IEP. – Był bardzo kolorowy i ciekawy, w odróżnieniu od CITO, które przeważnie są nudne i szare. W grupie siódmej w naszej klasie przeprowadzono także test na inteligencję pod nazwą NIO.
Filip Lonski również jest w grupie 8, szkołę średnią na poziomie VWO już wybrał, więc testy końcowe nic już nie zmienią, ale założył sobie, że chce napisać je najlepiej, jak się da.
– Przy tych testach stres i panika, że nie znasz odpowiedzi. To największy wróg, przez to trudniej się myśli i częściej zaznacza złą odpowiedź. Trzeba być skoncentrowanym najbardziej, jak się da, aby zdobyć największą ilość punktów. Mnie pomaga, jak pomyślę, że to jest taka gra lub quiz i że każda odpowiedź jest warta milion.
tekst: Agnieszka Lonska
Autorka mieszka w Holandii od 2002 r. Jest matką dwójki dzieci, nauczycielką i dyrektorką w Polskiej Szkole Sobotniej w Oss „Osstoja”, prezesem Forum Polskich Szkół w Holandii
Na Polonia.nl pisała już: Co robić kiedy, bajka o Sinterklaasie różni się od polskiej, o Mikołaju?
Fot. Pixabay