Grupa robocza – inicjator powołania organizacji SLOPP reprezentującej Polaków w Holandii wobec władz holenderskich w strukturze LOM – przysłała 25.11 br. list do redakcji w odpowiedzi na artykuł “Relacja z Kongresu organizacji polonijnych w Hadze”.

(Od redakcji: list publikujemy w całości, pismo półgrube za oryginałem)

Mieszkający nieco dłużej niż parę miesięcy w Holandii, mieli na pewno okazję zauważyć, że życie tutaj opiera się na uporządkowanych strukturach, nieco skostniałych przepisach i dawno ustalonych formach. Tak wypracowany system pozostawia mało miejsca na nowe zjawiska, a takim własnie nowym zjawiskiem jest obecna fala migracji zarobkowej.

Rynek pracy został otwarty ponad 3 lata temu, ale czy Holandia była tak na prawdę przygotowana do tego? Śmiemy twierdzić, że wiele pozostawało do życzenia i że po 3 latach niezbyt wiele się zmieniło. Rząd holenderski ma ciągle zbyt mały wgląd w rzeczywistą sytuację, oczekuje błyskawicznej integracji i z trudem zauważa, że zjawisko nowej migracji nie mieści się w starych sprawdzonych strukturach.
Dlaczego tak się dzieje?
Ile aspektów codziennego życia i pracy migranta zarobkowego zna przeciętny Holender?
Nie będziemy tu ich wymieniać, ludzie zaangażowani w problematykę nowej migracji mają z nimi do czynienia na codzień. Chcemy raczej nawiązać do ogólnego spostrzeżenia, że Holendrzy właściwie nie wiedzą “ co w trawie piszczy”.
Powyższa konkluzja stała się punktem wyjścia do projektu powołania nowej organizacji polonijnej. Nowatorstwo tego rozwiązania polegać ma na wykorzystaniu już istniejących struktur organizacyjnych i stworzyniu sieci opartej na wzajemnej współpracy i uzupełnianiu się.

Nowa struktura organizacyjna chce również dotrzeć do przedstawicieli nowej migracji, którzy najlepiej wiedzą z czym boryka się ta nowa fala i stworzyć im szansę na dojścia do głosu, pokazanie faktów i zasugerowania rozwiązań problemów. W zamierzeniu tego projektu stoi skupienie przedstawicieli Nowej Polonii i nadanie im rangi doradców posiadających ogromną wiedzę, bo wywodzących się z głebi tej nowej grupy społecznej. Władze holenderskie przez cały czas szukają wśród nowej migracji przedstawicielstwa, które byłoby partnerem do dyskusji, konsultacji i lobbyingu. W naszym projekcie nie chodzi o wyłączność, którą sugerują autorzy artykułu.
Nam chodzi o nadanie imienia społeczności polonijnej, tak aby nie trzeba było szukać po omacku kogoś, kto mógłby podjąć dyskusje o sprawach najbardziej palących. Kogoś, kto reprezentowałby popartą faktami wiedzę. Wygląda na to, że dotychczasowe struktury nie sprawdziły się.
Podczas debaty jednen z uczestników powiedział: “ wszyscy robimy to samo, borykamy się z tymi samymi problemami, ale nie mamy siły przebicia, bo działamy we własnym, ograniczonym zakresie”. Uczestnik ten skonkludował, że w zjednoczeniu jest nasza szansa na zauważenie. Ta konkluzja jest zgodna z intencją naszego projektu.
Sugestia strony holenderskiej do stworzenia organu porozumiewawczego w strukturze LOM- u jest dowodem, że i w ich mniemaniu istnieje potrzeba naszego “zaistnienia”. A zaistnienie będzie możliwe, jeśli zrzeszymy się w widoczną, ogólnie znaną, reprezentatywną i mówiącą jednym głosem strukturę. Czy w LOM-ie? To jeszcze niewiadoma.
Wiadome jest natomiast, że bez impulsu nadanego przez LOM, tego typy inicjatywa nie powstałaby. Niejednokrotnie czyniono próby zjednoczenia Polonii, które spełzły jednak na niczym.

Autorzy artykułu w jakims sensie zarzucają nam podporządkowanie się wymogom holenderskim. Wymogi te dotyczą tylko i wyłącznie strony formalnej utworzenia takiej organizacji, natomiast jej działalność w ramach struktur LOM-u jest jak najbardziej autonomiczna, co widać na przykładzie innych organów porozumiewawczych.
Organ taki posiada własny zarząd, członków i musi wręcz udowodnić, że jest reprezentatywny dla danej społeczności. W tej formie współpracy chodzi o to, aby zagadnienia dotyczące Polonii były przekazywane na szczebel centralny w sposób zorganizowany, a proponowane przez władze rozwiązania, dzieki strukturze „netwerku” były szeroko propagowane i poddawane szerokiej konsultacji w środowisku, którego dotyczą.
A poza tym wydaje się logiczne, że jeśli chcemy coś osiągnąć, musimy podjąć dialog z krajem przyjmującym. Proszę zauważyć, że podkreślamy słowo dialog, to coś innego niż podporządkowanie.

Z żalem stwierdzamy, że w artykule zabrakło informacji na temat źródeł projektu. Cytuje: “uczestnicy spotkania dowiedzieli się dopiero na miejscu w ambasadzie o szczegółach projektu…”
Po to właśnie zorganizowaliśmy to spotkanie, żeby nie indywidualnie i w kuluarach, ale wobec konkretnej grupy zainteresowanych działaczy przedstawić projekt współpracy, o którym zaczęto dyskutować już dużo wcześniej.

Grupa robocza, podjeła wyzwanie, które stawia przed nami obecna sytuacja Polonii w Holandii. Sugestia ministerstwa to jedna strona medalu, ale tak naprawdę to dużo ważniejszy jest aspekt, że grupa robocza powstała w wyniku decyzji przedstawicieli rożnorodnych organizacji polonijnych, którzy zebrali się w marcu tego roku, żeby podjąć dyskusję na temat potrzeb i rozwiązań korzystnych dla najnowszej migracji. Już podczas tego spotkania została wyrażona opinia, że ścisła współpraca organizacji polonijnych jest potrzebna. Niestety autorów artykułu na tym zebraniu nie było….

Celem kongresu było poznanie opinii uczestników na temat projektu, zebranie nowych pomysłów i uzyskanie poparcia dla naszych działań, a następnie przedyskutowanie możliwości i form ujednolicenia współpracy.
Niestety zbyt dużo czasu poświęcono na dyskusję o słowo „zjednoczenie”, które na wyraźną prośbę jednej z uczestniczek zostało ostatecznie wykreślone z protokołu końcowego.
W relacji z kongresu poddano w wątpliwość prawomocność spotkania jako kongresu zjednoczenia, a to w zderzeniu z faktem, że nie wszystkie organizacje były zaproszone na spotkanie. Pozostaje nam poinformować, że zaproszenie na kongres zostało rozesłane do wszystkich znanych organizacji polonijnych działających na terenie Holandii i że w zaproszeniu znalazła się również prośba organizatorów o podanie informacji o organizacjach, które nie znalazły się na wstępnie ustalonej liście, a które powinny uczestniczyć w spotkaniu. Wielu zaproszonych z różnych powodów nie mogło brać udziału w spotkaniu, lub w ogóle nie zareagowało na zaproszenie, o czym grupa robocza poinformowała zebranych w odpowiedzi na zarzut, że nie wszyscy zostali zaproszeni.
W relacji z dyskusji podkreślono, że formuła SLOPP „ uzależnia nas od środków haskiego ministerstwa i polityki rządowej….”. Szkoda, że nie zauważono, że formuła SLOPP sugeruje centralizację działania, wzmocnienie wagi konsultacji i możliwość ujednoliconej reakcji wobec posunięć władz holenderskich.
Czy udział Polaków w LOM oznacza definiowanie się z takimi grupami etnicznymi jak Marokańczycy czy Turcy? Faktem jest, że liczba najnowszych polskich migrantów stawia nas w pozycji mniejszości narodowej obok tych, dawno istniejących w Holandii grup etnicznych.
Faktem jest również to, że nie czujemy się w pełni traktowani jako obywatele EU i nowa organizacja ma dać nam szanse wyrażenia tego odczucia!

Na zakończenie chcielibyśmy podjąć polemikę w związku z krytyką zaproponowanej nazwy przyszłej organizacji. Po pierwsze SLOPP wymawia się całkiem inaczej niż SLOOP, po drugie słowo problematyka w “ Słowniku Języka Polskiego” jest zdefiniowane jako “ całokształt zagadnień, ogół problemów dotyczących jakiejś dziedziny”, gdzie słowo problem ten sam słownik definiuje jako “poważne zagadnienie, zadanie wymagające rozwiązania, kwestia do rozstrzygnięcia”.
Słowo problematyka w nazwie organizacji ma więc oznaczać w tym kontekście objęcie całokształtu zagadnienia.

I jeszcze ostatnia uwaga dotycząca głosowania podczas Kongresu.
Ponad 80% zebranych poparło inicjatywę współpracy czy zjednoczenia. Jakkolwiek by tego nie nazwać, wyniki głosowania wskazują pewną tendencję, a mianowicie potrzebę znalezienia rozwiazań dla sprawy, która jest dla nas wszystkich tak samo ważna: polepszenia sytuacji nowej migracji, poprawienia wizerunku Polaków i Polski, zachowania naszej tożsamości narodowej.
Temu ma właśnie służyć nowa organizacja, której zamiarem nie jest odbieranie kompetencji czy autonomii istniejącym organizacjom, ale scalenie społeczności polonijnej w silną wspólnotę polską w Holandii.

Grupa robocza:
Krystyna Bukowiec, Irena de Ruig, Elzbieta Rodenburg, Andrzej Prochniak i Marcin Zielinski

LINK
czytaj reakcje czytelników

Opublikowane w portalu Polonia.NL 30.11.2010
Wydawca portalu: STEP – Stowarzyszenie Ekspertów Polskich w Holandii. Czytaj o nas