Po 9 latach Robert Kępiński, dyrektor Polskiego Ośrodka Informacji Turystycznej w Amsterdamie, opuszcza Holandię i wraca do Warszawy na ważne stanowisko.

To dobry moment na pożegnalny wywiad.

 

img_8420-medium.JPG

CYTATY

  • „Holendrzy, którzy nie byli w Polsce, postrzegają wciąż nasz kraj jako odległy i nieciekawy – biedny post-komunistyczny kraj”
  • „Wóz drabiniasty ciągnięty przez konie to dla Holendra wielka atrakcja!”
  • „Połowa Holendrów jedzie poznać polską kulturę, a drugie tyle szuka tradycyjnej wsi”
  • „Rowery, wypoczynek i aktywność codzienną polubiłem od Holendrów”

Małgorzata Bos-Karczewska: Co przyniesie rok 2010?
Robert Kępiński: Jest to rok Chopinowski. Przygotowujemy promocję Polski z okazji 200. rocznicy urodzin kompozytora. Wielu Holendrów dziwi się, że Fryderyk Chopin był Polakiem. Planujemy w lipcu rejs żaglowca „Fryderyk Chopin”. Statek zawinie także do Amsterdamu, Rotterdamu i Den Helder. Tam będą organizowane różne imprezy promujące Polskę. Na pokład będziemy zabierać młodych ludzi, przyszłych ambasadorów polskiej kultury.

Od 1 stycznia br. będzie pan już realizować te plany w centrali w Warszawie. Jakie stanowisko pan obejmuje?
– W Warszawie będę odpowiadał za całość strategii i promocji Polski za granicą oraz nasze 14 placówek zagranicznych będzie mi podlegać. W Amsterdamie moim następcą jest Tomasz Rudomino, znany dziennikarz turystyczny, człowiek mediów, filmów i książek turystycznych, pisarz i podróżnik.

Mój zespół w centrali to około 20 osób, są to głównie młodzi, wykształceni ludzie. Już w 2010 roku zaczynamy pracę nad kampanią Euro 2012 w związku z mistrzostwami Europy w futbolu.

To wielkie wyzwanie dla pana i szansa dla polskiej turystyki…
– Tak, dlatego skróciłem nieco pobyt w Holandii, aby podjąć się takich działań. Polska korzysta z funduszy strukturalnych UE na tworzenie wizerunku i promocji Polski za granicą. Na najbliższe lata to 30 mln euro. Są one jednak obwarowane skomplikowanymi procedurami. Ale dobrze, że są, bo możemy myśleć o jakieś przyszłości. W 2010 ruszamy z promocją głównie w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Francji. Niderlandy będą rynkiem priorytetowym w 2011 roku, planujemy także kampanie medialne.

W Europie trwa walka o turystę…
– Tak, ostra walka trwa zwłaszcza teraz w okresie kryzysu. Polska jest duży krajem i ma bogatą i zróżnicowaną ofertę, ma wszystko, to natura i kultura, morze i góry, jeziora, miasta i zabytki. Klimat nie jest jak w Hiszpanii czy Włoszech. Polska nie będzie dla Holendra pierwszym miejscem na wakacje, ale krajem, gdzie można spędzić drugie- trzecie wakacje.

– Nowym trendem są wyjazdy na weekend na shopping. Chcemy promować Polskę ze wspaniałymi galeriami handlowymi w Warszawie, jak Blue City, Złote Tarasy czy w Krakowie Galeria Kazimierz. Mają bardzo atrakcyjne ceny i bogatą ofertę, a sklepy są otwarte od rana do późnego wieczora także w sobotę i niedzielę. 6 razy dziennie lata Lot i KLM do Warszawy, tanie linie Wizzair planują w przyszłości uruchomienie połączenia z Eindhoven do Warszawy. Nowe hasło to: Jedź do Polski na zakupy!

Czy przystąpienie Polski do UE w maju 2004 r. zmieniło sposób postrzegania naszego kraju przez Holendrów?
– Od tego czasu zainteresowanie Holendrów Polską tylko wzrosło. Zaraz po akcesji liczba turystów podskoczyła o 20%, potem wejście Polski do strefy Schengen dalej spopularyzowało przyjazdy do Polski. Holendrzy postrzegają nasz kraj już inaczej, jako kraj z tej samej europejskiej rodziny, kraj, „gdzie człowiek nie zginie”. Czasami zadają jednak najprzeróżniejsze pytania, które świadczą, że ich wiedza o Polsce jest jeszcze niewielka.

Jakie to pytania?
– Czy w Polsce są bankomaty albo czy w Polsce można korzystać z telefonów komórkowych, czy jest benzyna bezołowiowa. Odpowiadam, że oferta telefonii komórkowej w Polsce jest bogatsza niż w Holandii, bankomatów więcej i stacji benzynowych też. Są to prozaiczne sprawy, ale to świadczy, że stereotypy jednak wciąż pokutują.

– Najlepszymi ambasadorami Polski są ci Holendrzy, którzy już choć raz byli w kraju. To oni postrzegają Polskę dobrze, maja dobrą opinię i wracają. Chwalą znajomym gościnność Polaków, naszą kuchnię i tanie ceny. Ceny są średnio o 30% niższe niż w Holandii.

Jak przekonać tych Holendrów, którzy jeszcze w Polsce nie byli?
– Z tymi jest gorzej. Postrzegają wciąż nasz kraj jako odległy, bardziej niż jest faktycznie, a po drugie jako kraj szary, nieciekawy – biedny post-komunistyczny kraj.

– Naszą rolą jest przełamywanie tych stereotypów i kreowanie wizerunku Polski jako atrakcyjnego bliskiego kraju o bogatej kulturze i unikalnej przyrodzie, której w Holandii nie ma. Dla młodych szczególnie atrakcyjny jest dziś Kraków a także Wrocław z dyskotekami i klubami nocnymi.

– Holender nie jedzie do Polski po, aby szukać nowoczesności i srebrnych wieżowców. Około połowa z nich jedzie poznać polską kulturę, a drugie tyle, aby szukać tradycyjnej wsi. W Polsce można jeszcze zobaczyć, jak kury biegają po zagrodzie, krowy się pasą na polu, można zamieszkać w kwaterze agroturystycznej u chłopa, który ma ser domowej roboty, własne mleko. Wóz drabiniasty ciągnięty przez konie to dla Holendra wielka atrakcja!

– Naszą misją jest tworzenie wizerunku Polski nie tylko poprzez promocję turystyki. Działamy szerzej poprzez kulturę, organizując i współorganizując z ambasadą RP, organizacjami polonijnymi w Holandii akcje promujące polską kulturę. Taką funkcję bierzemy na siebie w tych krajach, gdzie nie ma Polskich Instytutów Kultury. Bo nie ma turystyki bez kultury.

Jak długo działa pan w tej branży?
– Ponad 30 lat. Zacząłem pracę w resorcie turystyki mając dwadzieścia parę lat i przeszedłem w tym resorcie wszystkie szczeble od referenta do ministra. W połowie lat 90. byłem wiceministrem ds. sportu i turystyki. Tworzyłem wszystkie nasze placówki zagraniczne, jest ich obecnie 14. Byłem pomysłodawcą tej formy promocji. Po czym wybrałem Amsterdam i spędziłem tu 9 lat. Ośrodek ten istnieje od 1974 r. i od 35 lat mieści się tu w samym centrum Amsterdamu przy Leidsestraat.

– Gdybym wiedział, że zostanę tak długo, to bym się nauczył porządnie niderlandzkiego. Gdy na początku miałem znacznie większy budżet to organizowałem m.in. koncerty Zimermana i Pendereckiego i inne duże imprezy kulturalne. W czasach kryzysu trzeba oszczędzać. Razem z ambasadą organizujemy imprezy, jak koncert Anny Marii Jopek czy przeglądy wybitnych filmów polskich.

Z jakimi wrażeniami opuszcza pan Holandię? Jacy są Holendrzy?
– Holendrzy są otwarci, sympatyczni, ale nawiązanie bliższego kontaktu wymaga czasu, aby zaprosili z wizytą do domu. Najpierw musiałem nauczyć poruszać się samochodem po Amsterdamie i jeździć pomiędzy rowerzystami.

– Rowery, wypoczynek i aktywność codzienną polubiłem od Holendrów. W Warszawie mieszkam koło Lasu Kabackiego będę miał okazje do jazdy na rowerze. Brakować mi niestety będzie komfortowych holenderskich ścieżek rowerowych. Tu rowerzysta ma wszelkie prawa, a w Polsce jest traktowany przez automobilistów po macoszemu, zwłaszcza w Warszawie.

Życzymy dalszych sukcesów w centrali.

Rozmawiała Małgorzata Bos-Karczewska – redaktor naczelna portalu Polonia.NL

Holandia nr. 2 w turystyce przyjazdowej do Polski

  • Rocznie odwiedza Polskę 350-370 tys. Holendrów. W 2006 r. przyjechało aż 402 tys. Holendrów.
  • Holandia to drugi-trzeci rynek, jeśli chodzi o turystykę przyjazdową z Europy Zachodniej. Najwięcej gości przyjeżdża z Niemiec 4-5 milionów, na drugim miejscu jest Wielka Brytania z 500 tys. turystów. „Spodziewam się, że Holandia powróci na drugie miejsce, nie ma już tanich połączeń lotniczych z Wielkiej Brytanii do Polski” – dyrektor Kępiński.
  • Do Polski Holendrzy w 90% jeżdżą indywidualnie, samochodami z całymi rodzinami i na pobyty dłuższe niż 10 dni. Około połowa z nich jedzie poznać polską kulturę, a drugie tyle, aby szukać tradycyjnej wsi.

35 lat Polskiego Ośrodka Informacji Turystycznej w Amsterdamie
Istnieje od 1974 r. – od 35 lat w samym centrum Amsterdamu przy Leidsestraat. Jego nazwa Pools Informatiebureau istnieje od zawsze. Zmieniał się jego zarządca. Najpierw promocją kraju zajmował się Orbis, potem biuro działało pod szyldem ministerstwa Sportu i Turystyki, a od 2000 r. pod szyldem nowej rządowej organizacji Polskiej Organizacji Turystycznej (POT).

Opublikowane w portalu Polonia.NL 11.01.2010