Debata w haskim parlamencie

Polonia.NL, 15.10.2007 – Hascy politycy, większość parlamentarna CDA, PvdA i VVD, domagała się, aby polscy migranci obowiązkowo uczyli się języka niderlandzkiego w ramach tzw. inburgeringscursus – kursu nauki niderlandzkiego i ogólnej wiedzy o Holandii. Jest to od 1.01.2007 obowiązkowy kurs dla obcokrajowców z krajów spoza UE i EOG, którzy chcą na stałe zamieszkać w Holandii. Kurs kosztuje 6 tys. euro,
egzamin 300 euro.

Premier Holandii Balkenende odrzucił poselski pomysł jako niemożliwy do zrealizowania ze względu na przepisy unijne. Byłoby to niezgodne z tzw. wolnym przepływem osób w UE – jedną z podstawowych czterech wolności w Unii.

Obecnie hascy politycy debatują teraz nad tym, co zrobić, aby Polacy lepiej mówili po niderlandzku. U podstaw tego są obawy, że Polacy zostaną w Holandii dłużej, a brak odpowiedniej znajomości języka niderlandzkiego będzie dla nich barierą w aklimatyzacji w tym kraju.
Chcą zapobiec ewentualnym problemom, jakie obecnie Holandia ma z integracją społeczną poprzednich migrantów zarobkowych – Turków i Marokańczyków. (autor: MBK)

Komentarz portalu Polonia.NL

Dobrodziejstwa z UE
Szkopuł w tym, że większość Polaków w dużych miastach holenderskich zna język angielski (lub tu na miejscu szybko go sobie przyswaja) i nie ma faktycznie potrzeby znać niderlandzkiego, aby dobrze funkcjonować w pracy czy w życiu codziennym w Holandii. Co ważniejsze, znajomości niderlandzkiego nie wymaga się od innych obywateli UE – Niemców czy Francuzów.

Inaczej jest z polskimi pracownikami na kontraktach tymczasowych (tzw. uitzendwerk)
zwłaszcza tych na holenderskiej prowincji. Mają nie tylko mało wolnego czasu, pieniędzy ale i motywacji, aby zgłębiać język obcy -niderlandzki. Pozostają razem w obcym kraju. Ci pracownicy stanowią 90% nowych polskich migrantów. I tu tkwi problem. Dlatego dobrze by było, aby ich holenderscy pracodawcy sami oferowali swoim pracownikom z Polski kurs niderlandzkiego. I to w imię własnego interesu, bo znajomość niderlandzkiego ułatwia wzajemną komunikację z szefem, kolegami czy klientem.

Ponadto nasuwa się także pytanie o słuszność hipotezy postawionej w haskiej debacie, że polska migracja zarobkowa w Holandii zostanie na stałe czy na dłużej. Debatę napędza ją raczej strach przed nieznanym i niewiedza.

Emigracja z lat 70. XX wieku za nic się ma do obecnej emigracji Polaków do Holandii –  jest to wewnętrzna migracja na rynku wspólnotowym, której fundamentem jest migracja wahadłowa (tzw. pendelmigratie), średni pobyt trwa 3 miesiące.

Ponadto polska gospodarka dzięki UE (i funduszom z Bruskeli) dynamicznie się rozwija, dobrobyt rośnie i za parę nasz kraj stanie się atrakcyjny dla wielu dzisiejszych emigrantów. A do tego czasu być może nowy rząd Polski opracuje jakiś sensowny plan „Powrotu”, który faktycznie będzie wychodził na przeciw potrzebom emigrantów zarobkowych. Bo to do nas należy wolny wybór, czy wrócić czy nie. Korzystajmy zatem z dobrodziejstw unijnych!
autor: Małgorzata Bos-Karczewska

Czekamy na Wasze reakcje: info@polonia.nl

Links
Ministerstwo VROM (polityka integracji społecznej) po ang.

Opublikowane w portalu Polonia.NL 15.10.2007