W środę 31 maja 2006 w Hadze odbędzie się ceremonia pośmiertnej dekoracji najwyższymi holenderskimi odznaczeniami wojskowymi polskich żołnierzy 1 SBS i ich dowódcy, którzy walczyli w bitwie pod Arnhem we wrześniu 1944 r. Czytaj>>

Jej Królewska Mość Beatrix wręczy najwyższe odznaczenie państwowe Holandii: Order Wojskowy Wilhelma dla 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej, jej
przywódca generał Stanisław Sosabowski zostanie pośmiertnie odznaczony medalem Brązowego Lwa.

Order Wojskowy Wilhelma (IV klasy) odbierze spadkobierczyni tradycji po 1 SBS – 6 Brygada Desantowo-Szturmowa im. gen. bryg. S.F. Sosabowskiego z Krakowa. A medal Brązowego Lwa odbiorą dwaj wnukowie generała Sosabowskiego.

Decyzje o przyznaniu medali, 60 lat po wojnie, podjął rząd premiera Jana Petera Balkenende 9 grudnia 2005 roku. Order Wojskowy Wilhelma został po raz ostatni przyznany 50 lat temu, a medal Brązowego Lwa 43 lat temu.

Co to za medale?

Order Wojskowy Wilhema (Millitaire Willems-Orde) to najwyższe i najstarsze odznaczenie Holandii,  ustanowione w 1815 r., przyznawane jest na mocy decyzji Królowej. Ma cztery rangi: Rycerz Wielkiego Krzyża, Krzyż Komandorski, Krzyże Oficerskie III klasy i IV klasy.

Przyznawany jest bardzo rzadko i tylko osobom, które w sposób szczególny wyróżniły się na polu walki, a o tym czy kandydaci spełniają wszelkie wymogi decyduje specjalna kapituła.

Krzyż najwyższej rangi otrzymał np. prezydent USA F. D. Roosevelt.
Te najwyższe odznaczenie zostało przyznane 200 razy, w tym 195 razy właśnie jako order IV klasy – w tym dla 150 Holendrów. Tylko 7 razy odznaczenie te otrzymały  jednostki wojskowe, tym w 1945 r. tylko jedna jednostka nieholenderska: 82. Amerykańska Dywizja Desantowo-Powietrzna za udział w bitwie pod Nijmegen w ramach operacji Market-Graden we wrześniu 1944 r. Polska Brygada jest wiec drugą zagraniczną jednostką wojskową uhonorowaną tym odznaczeniem. Od 1955 r. odznaczenie te nie jest przyznawane.

Brązowy Lew to jedno z najwyższych holenderskich odznaczeń za męstwo w  boju, ustanowione w 1944 r. Medal ten otrzymał w 1946 r. dowódca 1 Brytyjskiej Dywizji
Powietrznej generał R.E. Urquhart, przełożony gen. Sosabowskiego. Teraz generał Sosabowski pośmiertnie otrzymuje identyczne odznaczenie. Cześć jego pamięci!

TŁO:

Order Wojskowy Wilhelma zostal tym razem przyznany, ponieważ chodzi  o tzw. „niezałatwiony” wniosek z 1946 r. ówczesnego ministra Obrony Holandii o odznaczenie 10 polskich żołnierzy z 1. Brygady Spadochronowej gen. Sosabowskiego. Wniosek ten
poparła wówczas Królowa Wilhelmina, ale sprawa rozbiła się na rafach powojennych układów politycznych i słabości polskiego rządu na uchodźstwie w Londynie wobec presji brytyjskiej.

Na kanwie obchodów 60-lecia bitwy pod Arnhem, we wrześniu 2004 r. książę Bernhard w programie telewizyjnym poparł ideę pośmiertnego odznaczenia 1 SBS i jej przywódcy. W grudniu 2004 r. wniosek dwóch posłów H. Van Baalena z VVD i F. Timmermansa z PvdA zmusił ministra Obrony Henka Kampa do wezwania kapituły, aby ta rozpatrzyła ponownie kwestię odznaczeń dla generała Sosabowskiego i jego żołnierzy. W rok później 9.12.2005 minister wydał pozytywne decyzje.

tekst: Malgorzata Bos-Karczewska – Prezes STEP-u, red. naczelna portalu www.polonia.nl

INFORMACJE OGÓLNE:
BRYGADA SPADOCHRONOWA,
Samodzielna Brygada Spadochronowa, 1941–47 jednostka PSZ, powstała w Szkocji, w celu wsparcia planowanego powstania powszechnego w Polsce, wyłączona z działań na Zachodzie; liczyła 2 200 żołnierzy, dow. gen. S. Sosabowski (do XII 1944), ppłk S. Jachnik, ppłk A. Rawicz-Szczerbo (od III 1945); 1944, pod naciskiem dowództwa bryt., wzięła udział w operacji powietrzno-desantowej, która połączona z natarciem dywizji pancernych (Market-Garden) miała otworzyć aliantom drogę do Niemiec; Brygada walczyła pod Arnhem, straciła 23% swego stanu; po kapitulacji Niemiec w składzie bryt. wojsk okupacyjnych.

Operacja Market-Garden
Ostatecznie Brygada wzięła udział w największej w II wojnie światowej operacji
powietrzno-desantowej sprzymierzonych. Polacy skakali pod Driel naprzeciw Arnhem, na przeciwległym, południowym brzegu Renu. Tak przewidywały rozkazy, które nakazywały też natychmiastową przeprawę, aby pójść z pomocą okrążonym Brytyjczykom. Z powodu pogody desant odbył się jednak z dwudniowym opoźnieniem i żołnierze skakali wprost na niemieckie lufy. W istniejącej już sytuacji posłanie w boj 1 SBS nie miało właściwie sensu. Ponad połtora tysiąca polskich spadochroniarzy nie mogło już przechylić szali ani odwrócić nieuchronnej klęski.

21 września skakała pod Driel jedynie część brygady z gen. Sosabowskim, bo reszta nadleciała dopiero za trzy dni i lądowała w dość odległym Grave. Polscy spadochroniarze zdani byli tylko na broń osobistą, gdyż artyleria przeciwpancerna brygady odleciała w pierwszym dniu operacji rzutem szybowcow wraz z Brytyjczykami i walczyła pod Arnhem u ich boku do końca, ponosząc ogromne straty, haubice zaś miały nadejść morzem.
Okrążeni pod Driel, odpierali niemieckie ataki i jedynie talentom dowodczym generała i wielkiej bitności żołnierzy zawdzięczać można, iż polskie kompanie jeszcze dwukrotnie forsowały Ren na zaimprowizowanych łodkach. Prom przewidywany w planach operacji ostatecznie nie dotarł. W ostatniej fazie bitwy – nocą z 25 na 26 września – właśnie Polacy osłaniali odwrot niedobitkow brytyjskich spadochroniarzy z 1 DPD – do końca. Straty 1 SBS sięgnęły blisko 40% stanów osobowych tych oddziałow, które walczyły pod Arnhem i Driel.

Jednak „sąd” nad generałem odbył się już wcześniej, bo 24 września w Valburgu, podczas odprawy z wyższymi dowódcami brytyjskimi. Gen. Sosabowski przekonywał ich, że bitwę można jeszcze wygrać, jeśli forsowanie rzeki podejmą większe siły 30 Korpusu wraz z 1 SBS, ale Brytyjczycy nie chcieli już walczyć. Uznali bitwę za przegraną i chcieli jedynie wycofać się z „twarzą”. Potrzebny był też kozioł ofiarny, którego można by obarczyć winą za niepowodzenie. Wybrali generała Sosabowskiego. Sprawa wyglądała na ukartowaną z góry. Znali jego wybuchowe usposobienie i starali się go sprowokować – co też się udało. Oburzenie polskiego generała uznano za niedopuszczalną krytykę brytyjskiego marszałka i generałów. To wystarczyło. Tym bardziej że niepokorny Polak miał rzeczywiście rację.
Po powrocie brygady do Anglii gen. Sosabowski został 2 grudnia 1944 wezwany do szefa Sztabu Generalnego, gen. Kopańskiego. Ten zakomunikował mu, że Brytyjczycy życzą sobie, aby oddał dowództwo brygady, tłumacząc to trudnościami dalszej współpracy z generałem, a nawet sugerowali osobę następcy. Gen. Kopański bez wahania poparł „życzenia” Brytyjczyków. Pisemne odwołanie się gen. Sosabowskiego do Prezydenta RP również nie odniosło skutku. Prezydent Władysaw Raczkiewicz nie próbował nawet wyjaśnić sytuacji ani bronić polskiego, przecież i tak zasłużonego oficera. Rozkazem z 27 grudnia 1944 1 SBS została odebrana jej tworcy i dowodcy, a gen. Sosabowskiego mianowano inspektorem Jednostek Etapowych i Wartowniczych. Za bitwę pod Arnhem został odznaczony jedynie Krzyżem Walecznych.

SOSABOWSKI STANISŁAW (1892–1967), generał; od 1909 w organizacjach niepodl., 1914–18 w armii austr.; od 1918 w WP; 1929–37 wykładowca Wyższej Szkoły Wojennej; w kampanii wrześniowej 1939 dow. 21 pułku piechoty „Dzieci Warszawy”; 1940 dow. 1 dyw. następnie 4 dyw. piechoty we Francji; organizator i dow. (do XII 1944) 1 Samodzielnej
Brygady Spadochronowej w W. Brytanii, która walczyła IX 1944 pod Arnhem (Holandia) podczas operacji powietrznodesantowej aliantów (Market-Garden); 1944–47 inspektor w Pol. Korpusie Przysposobienia i Rozmieszczenia; pozostał na uchodźstwie; Droga wiodła ugorem (1967).

Więcej w Wikipedii:
Gen. Sosabowski http://pl.wikipedia.org/wiki/Sosabowski
Operacja Market-Garden http://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_Market_Garden

Opublikowane w portalu Polonia.NL 21.04.2006, update 28.03.2010

Wydawca portalu: STEP – Stowarzyszenie Ekspertów Polskich w Holandii. Czytaj o nas