Zdj. ilustracyjne Mircea Iancu z Pixabay

Mijają właśnie dwa tygodnie od czasu sporego poluzowania restrykcji związanych z epidemią koronawirusa. Jednocześnie od początku czerwca ruszyły masowe testy dla osób podejrzewających u siebie infekcję. Jaki dzisiaj jest bilans tych decyzji? Gdzie w Holandii mamy najwięcej zakażeń, a gdzie epidemia wyraźnie ustępuje?

Gazeta „Algemeen Dagblad” (AD) publikuje na swoich łamach bilans dwóch tygodni, które upłynęły od czasu poluzowania w Holandii rygorów epidemicznych, jak również rozpoczęcia masowych tekstów wykrywających koronawirusa.

Czy złagodzenie restrykcji przyniosło wzrost zakażeń, czy nie? W jakich prowincjach epidemia ustępuje, a w jakich ciągle jeszcze chorych przybywa? Jakie z masowych testów wynikają wnioski na najbliższe tygodnie i miesiące?

Publikujemy najważniejsze dane zaprezentowane przez gazetę „Algemeen Dagblad”.

Holandia Południowa centrum zakażeń

Już nie Brabancja ani Limburgia są największymi ogniskami koronawirusa w kraju. Prowadzone od 1 czerwca masowe testy dla osób podejrzewających u siebie zakażenie wyraźnie pokazują, że centrum infekcji jest teraz prowincja Holandia Południowa.

Spośród wszystkich testów na koronawirusa, przeprowadzonych w ciągu dwóch tygodni, aż 32 proc. potwierdziło infekcję u mieszkańców Holandii Południowej. To bardzo wysoka liczba zważywszy, że w tej prowincji mieszka 21 proc. Holendrów.

Dla porównania – dotychczasowe testy potwierdziły zakażenie u 16 proc. przebadanych mieszkańców Brabancji i 14,5 proc. Geldrii.

Więcej o masowych testach na koronawirusa pisaliśmy w tekście Holandia: Od 1 czerwca bezpłatne testy dla każdego, kto odczuwa objawy zakażenia oraz tutaj Koronawirus: Epidemia w Holandii się cofa. Pokazują to masowo przeprowadzane testy

Jak wyglądają dane z ostatnich dwóch tygodni dotyczące przyjęć do szpitali z powodu infekcji?

  • mieszkańcy Holandii Południowej – 44 proc.
  • mieszkańcy Geldrii – 15 proc.

Statystyki zgonów z powodu koronawirusa z ostatnich 14 dni są następujące:

  • Holandia Południowa – 36 proc.
  • Brabancja – 14 proc.

Skąd te różnice między prowincjami?

Tak wysoki odsetek zakażonych osób w Holandii Południowej może wynikać po części z tego, że prowincja obejmują tak duże miasta, jak Haga i Rotterdam, jest też bardzo gęsto zaludniona.

Obszar Randstad jest więc szczególnie narażony, bo rozprzestrzenianiu się wirusa sprzyja wysoki wskaźnik gęstości zaludnienia.

Znaczenie w walce z koronawirusem liczy się jednak coś jeszcze. To skuteczność działań władz samych prowincji. Jak się okazało, w Holandii Północnej, w porównaniu do całości kraju, liczba zakażeń w ciągu miesiąca spada najszybciej.

Najmniej infekcji nadal mają trzy inne prowincje – Zelandia, Overijssel i Flevoland.

Jakie sytuacje grożą zarażeniem koronawirusem?

Jak pisze „Algemeen Dagblad”, badania nad obecnością przeciwciał u dawców krwi w Holandii pokazały, że statystycznie ujmując, około 5,5 proc. mieszkańców kraju przeszło infekcję koronawirusem.

Trwająca epidemia z każdym dniem przynosi również nowe informacje o tym, w jakich sytuacjach i miejscach stosunkowo łatwo można zarazić się koronawirusem. Pojawiają się konkretne przykłady takich miejsc.

  • miejsca kultu religijnego: w dwóch meczetach w Hadze doszło do infekcji 25 osób – uczestników modlitw;
  • zakłady przetwórstwa mięsa: w największej rzeźni w Holandii – Vion w Boxtel (Brabancja) testy wykazały, że 18 z 105 zbadanych pracowników zostało zainfekowanych (17 proc. );
  • zakłady z branży sadowniczej: w dwóch zakładach w Geldermalsen i Enspijk (prowincja Geldria) 34 osoby uzyskały pozytywny wynik testu (11 proc.);

Więcej o tej sprawie pisaliśmy w artykule Holandia: Rzeźnie stały się ogniskami koronawirusa. Większość zakażonych to pracownicy z Europy Wschodniej, w tym z Polski oraz tutaj Holandia: Kolejne ogniska koronawirusa w rzeźniach i sadownictwie. Dlaczego pracujący tam Polacy milczą?

Tam, gdzie jest duże skupisko ludzi na małym obszarze, a przy tym nie mogą oni (lub nie chcą) zachować odległości 1,5 m od siebie, zwłaszcza w pomieszczeniach zamkniętych i słabo wentylowanych – wszędzie tam występuje podwyższone ryzyko infekcji koronawirusem.

Warto o tym pamiętać, bo do końca epidemii i ustania zagrożenia ciągle daleka droga.