Praca w rzeźni, fot. COV.nl

Najpierw w Niemczech, teraz epidemia koronawirusa wkroczyła do zakładów mięsnych grupy Vion w Holandii. W większości firma zatrudnia pracowników z Europy Wschodniej, w tym z Polski. Okoliczni mieszkańcy obawiają się wybuchu epidemii. Co jest źródłem infekcji? Jaka jest reakcja władz?

Na początku maja niemieckie rzeźnie stały się ogniskami koronawirusa. Setki pracowników – głównie Rumunów, a także Polacy – zostały zainfekowane koronawirusem w rzeźniach przemysłowych w kilku niemieckich landach, w tym w graniczącej z Holandią Nadrenii Północnej-Westfalii.

20 proc. załogi Vion zakażone

W miniony czwartek zakłady mięsne Vion znajdujące się tuż przy granicy z Niemcami w holenderskiej miejscowości Groenlo zostały w trybie natychmiastowym zamknięte.

Władze prowincji Geldria wydały rozporządzenie wymuszające także poddanie 600 pracowników rzeźni Vion w Groenlo 14-dniowej kwarantannie domowej.

To skutek potwierdzonego zakażenia w pierwszej kolejności u 45 pracowników tejże rzeźni. W rezultacie przetestowano całą załogę, u 147 osób (22 proc.) stwierdzono obecność koronawirusa. Jak się okazało, 79 zainfekowanych pracowników mieszka w Niemczech.

To nie pierwszy przypadek wykrycia COVID-19 w holenderskim zakładzie mięsnym. Na początku maja br. 28 rumuńskich pracowników zakładu Vion w Scherpenzeel (pod Amersfoort) uzyskało pozytywny wynik testu na obecność wirusa i zostało umieszczonych w kwarantannie. O tym pisaliśmy tutaj

Zakwaterowanie w Niemczech

Oba ogniska koronawirusa znajdują się w prowincji Geldria. Władze prowincji są mocno zaniepokojone obawiając się skutków dla zdrowia publicznego. Z kolei mieszkańcy Groenlo obawiają się wybuchu epidemii w swojej miejscowości, ponieważ pracownicy rzeźni robili zakupy w miejscowym supermarkecie.

Według związku zawodowego FNV co najmniej trzy czwarte załogi Vion w Groenlo to pracownicy tymczasowi z Rumunii i także z Polski. Wielu z nich jest zakwaterowanych tuż za granicą w Niemczech, gdzie dzielą pomieszczenia z pracownikami Vion zatrudnionymi w Niemczech.

Wcześniej u 109 pracowników z 260-osobowej załogi rzeźni Vion w niemieckiej miejscowości Bad Bramstedt stwierdzono obecność koronawirusa. Zakład ten został zamknięty 11 maja.

Czytaj: Holandia: Stawki płacy minimalnej obowiązujące od 1 lipca 2020

Nowe przypadki

Jak pisze gazeta „Het Financieele Dagblad”,

13 kwietnia na Covid-19 zmarł pracownik zakładu mięsnego Vion w Boxtel.

Ten fakt pracodawca przemilczał. Vion podkreśla, że więcej zakażeń w tym zakładzie nie stwierdzono.

Nowe przypadki infekcji koronawirusem wykryto w zakładach mięsnych Van Rooi w Helmond. Stwierdzono to u weterynarza i inspektora jakości mięsa. 1000 pracowników rzeźni zostanie przetestowanych.

Dlaczego rzeźnie ogniskiem konornawirusa?

Podobne przypadki zakażeń pracowników koronawirusem miały miejsce wcześniej w zakładach mięsnych w USA, Niemczech, Hiszpanii i Francji.

Wciąż nie ma oficjalnego wyjaśnienia, dlaczego w Holandii rzeźnie i zakłady mięsne stały się ogniskiem koronawirusa. Czy to kwestia złych warunków pracy czy zakwaterowania pracowników zagranicznych w przeludnionych lokacjach i ich transportu w busach do pracy?

Warunki pracy w rzeźniach sprzyjają infekcji wirusem. „To bliska odległość w szatni i także non-stop podczas pracy oraz duża wilgotność”, mówi Hanna Toby ze związku zawodowego FNV. Twierdzi, że ze względu na fatalne warunki pracy obecnie znacznie mniej Polaków pracuje w tym sektorze, w ich miejsce weszli Rumuni.

Firma Vion twierdzi, że wprowadziła już zalecane środki bezpieczeństwa tj. zachowanie 1,5 m odległości i plastykowe ścianki działowe. Z kolei oddział GGD stwierdził, że do infekcji pracowników zakładach w Scherpenzeel nie koniecznie musiało dojść w miejscu pracy.

Dochodzenie trwa, by ustalić źródło ogniska koronawirusa wśród pracowników firmy Vion.

Reakcja władz

Holenderska minister rolnictwa Carola Schouten chce zamknąć rzeźnie, jeśli w ciągu 24 godzin zakłady nie wykażą, że podjęły wystarczające środki sanitarne. Przyczyna: inspektorzy holenderskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich (NVWA) się o swoje bezpieczeństwo podczas wykonywania swoich obowiązków.

Minister zleciła przetestowanie wszystkich pracowników zakładów mięsnych w Holandii. W ten sposób chce uzyskać lepszy wgląd w sytuacje w rzeźniach.

Na początku roku minister Schouten była zbulwersowana raportem o traktowaniu zwierząt w holenderskich ubojniach.

Reakcja władz Niemiec na ogniska koronawirusa w rzeźniach była radykalna.

Rząd Niemiec przyjął w minioną środę ustawę, która zabrania zakładom mięsnym zatrudniania pracowników tymczasowych, mogą to być wyłącznie osoby bezpośrednio zatrudnione, czyli na kontraktach stałych.

Ustawa wchodzi w życie w Niemczech od 1 stycznia 2021 r.

Obawy konsumentów

Konsumenci nie mają obawiać się, że mięso pochodzące z zakażonych rzeźni może być niebezpieczne dla zdrowia, uspokaja holenderski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich.

Wasze listy

Poszukujemy osoby zatrudnione w rzeźniach w Holandii. Czekamy na Wasze listy (dot. obecnych warunków pracy), kontakt przez formularz z dopiskiem Koronawirus.