Zdj. ilustracyjne Ben Kerckx z Pixabay

Nowe ogniska koronawirusa w Holandii znajdują się tam, gdzie pracuje na taśmach, obok siebie, mnóstwo ludzi. To rzeźnie i firmy sadownicze. Wiemy, że zakażeni są także Polacy – imigranci zarobkowi. A oni milczą. Boją się utraty pracy. Pieniądze ważniejsze niż zdrowie?

Z powodu ognisk koronawirusa, na czas kwarantanny zamykane są kolejne rzeźnie w Holandii. Infekcje stwierdzono również w firmach z branży sadowniczej.

Polecamy: Holandia: Od 1 czerwca bezpłatne testy dla każdego, kto odczuwa objawy zakażenia

We wszystkich tych zakładach pracuje wielu imigrantów zarobkowych, zatrudnianych przez agencje. Wśród nich sporą grupę stanowią Polacy.

Zamknięte już trzy rzeźnie. Będą kolejne?

W największej rzeźni w Holandii – zakładzie należącym do firmy Vion w Boxtel (prowincja Brabancja Północna) – wykryto nowe ognisko koronawirusa. U 18 ze 105 pracowników stwierdzono infekcję.

Ponad tydzień temu zakażenia wykryto w oddziale ten samej firmy w Groenlo, a kilka dni temu – w zakładzie w Apeldoorn. Oba zakłady na czas kwarantanny zostały zamknięte.

Polecamy: Holandia: Rzeźnie stały się ogniskami koronawirusa. Większość zakażonych to pracownicy z Europy Wschodniej, w tym z Polski

Rzeźnia Van Rooi Meat w Helmond od 2 czerwca również jest zamknięta na 2 tygodnie. 17 proc. pobranych od pracowników próbek wykazała obecność koronawirusa.

We wszystkich tych zakładach większą część personelu na produkcji stanowią pracownicy migrujący, w tym Polacy.

Infekcje w zakładach sadowniczych

W największej firmie sadowniczej w Holandii – w dwóch zakładach w Geldermalsen i Enspijk (prowincja Geldria) – w zeszłym tygodniu stwierdzono zakażenie u co najmniej 13 zatrudnionych tam pracowników.

Teraz testowanych jest 240 pracowników w obu lokalizacjach. Większość zatrudnionych w tych zakładach to pracownicy migrujący, w tym Polacy.

Polecamy: Holandia: Wśród ofiar koronawirusa migranci zarobkowi z Europy Wschodniej, twierdzi urząd CBS. Czy także Polacy?

Kierownictwo firmy zapowiada, że dalsze decyzje co do pracy zakładów i ewentualnej kwarantanny (zamknięcie na 14 dni) podejmie zaraz po otrzymaniu wyników pozostałych testów.

Milczenie jest złotem?

Jak widać, w coraz większej liczbie zakładów branży spożywczej, w której pracownicy wykonują swoje obowiązki pracując zwykle przy taśmach, jeden przy drugim, pojawiają się nowe ogniska koronawirusa.

W tych firmach i branżach zatrudnieni są przez agencje także Polacy. Nasi rodacy milczą o warunkach, w jakich muszą pracować i mieszkać.

Dlaczego milczą? Bo boją się, że stracą pracą, zostaną zwolnieni. Strata pracy oznacza brak pieniędzy. Wolą więc nie ryzykować.

Komentarz od autorki:

Czy dla polskich imigrantów zarobkowych w Holandii pieniądze są ważniejsze od zdrowia? Czym wytłumaczyć tę niepisaną zmowę milczenia wśród Polaków pracujących w rzeźniach i sadownictwie w okresie epidemii?

Lepiej nie podpaść zwierzchności. Szefowi, majstrowi, team-liderowi, kierownikowi produkcji. Bo kontakt ze zwierzchnością dla Polaka równa się kłopot. Tego nas nauczyły wiejskie feudalne relacje. Przypomnijmy – w zaborze rosyjskim pańszczyzna zniesiona została dopiero w 1864 r.

Jak najdalej od zwierzchności – tego nauczyły nas także lata zaborów, gdy przedstawiciel władzy był jednocześnie przedstawicielem obcego państwa. Z którym albo się walczyło w powstaniach (przegranych), albo schylało przed nim głowę.

Czas tzw. komuny dołożył swoje. Wolna niewola, można by rzec. Kierat socjalistycznej urawniłowki. Ci, którzy się stawiali władzy, a tę reprezentował m.in. towarzysz kierownik w zakładzie pracy, mogli spodziewać się kłopotów.

No i wreszcie przyszedł liberalny kapitalizm. Wolność i otwarte granice.

I znowu wolna niewola. Bo bez pieniędzy wolny nie jesteś, prawda? Zatem kasa i tylko kasa.

  • Przez pokolenia tak tresowani, uznaliśmy milczenie za normę. Wdrukowała się ona w mentalność bardzo głęboko. Tymczasem mamy to, na co się godzimy.
  • Szanują nas tak, jak sami siebie szanujemy.
  • Jeśli się nie przełamiesz, nie uderzysz pięścią w stół i powiesz „nie!”– nikt się z tobą nie będzie liczył.
  • I nikt twoich żalów wylanych w internecie nie weźmie poważnie.

Wasze listy

Prosimy o kontakt z redakcją osoby pracujące w rzeźniach i sadownictwie. Przekażcie nam informacje o warunkach pracy. Chcemy zabrać głos w dyskusji na ten temat w Holandii.

Bez współpracy z Waszej strony, Wasze bolączki i skargi pozostaną niewidzialne. Kontakt przez formularz na naszej stronie, podaj do wiadomości redakcji swoje imię i nazwisko.  Wpisz temat: covid19.