Fot. pasja1000 z Pixabay

Jesteś tym, co jesz – mówi popularne powiedzenie. Dzisiaj możemy dodać – klimat jest związany także z tym, co znajduje się na twoim talerzu. Czy kupując żywność masz świadomość, jak produkcja tego, co w twoim koszyku, wpływa na tempo zmian klimatycznych? Poprzez zmiany na twoim talerzu też ratujesz klimat! I nie są to żarty.

Na łamach „De Morgen” – belgijskiego dziennika wydawanego po niderlandzku – znaleźliśmy ciekawe porady Pietera Boussemaere`a. To naukowiec, wykładowca akademicki i autor książek o klimacie.

W obszernym tekście Boussemaere stara się odpowiedzieć na pytanie: co ty możesz zmienić w swoim codziennym jadłospisie, ażeby zmniejszyć tempo zmian klimatycznych? Podajemy kilka sugestii.

Polecamy także: Polacy kochają holenderskie przekąski. To bomby kaloryczne

Dlaczego to takie ważne? Bo nasz zachodnioeuropejski styl jedzenia, a co za tym idzie – produkcji żywności, odpowiadają za aż 18 proc. negatywnych emisji pogłębiających groźne zmiany klimatu na naszej planecie.

Odrzuć lub ogranicz wołowinę i jagnięcinę

Odrzucenie jedzenia mięsa – to pierwsza i najważniejsza zmiana, którą można przeprowadzić. Oczywiście, nie jest to opcja dla każdego, ale jeśli ograniczysz kupowanie przede wszystkim wołowiny i jagnięciny, to już działasz dla ochrony klimatu.

Dlaczego? 14,5 proc. wszystkich gazów cieplarnianych wywołujących zmiany klimatyczne pochodzi z hodowli zwierząt, które jemy. Spożycie mięsa odpowiada za 27-28 proc. całości naszego negatywnego wpływu na klimat.

Czytaj: Skąd się wzięła holenderska kuchnia?

Najgorzej jest z wołowiną. 1 kg mięsa krowy oznacza zużycie 25 kg rozmaitej paszy – 5 razy więcej, niż w przypadku mięsa świń i kur. Następuje wylesianie przy jednoczesnym wzroście zapotrzebowania na wodę. Pastwisk (przestrzeni) potrzeba przecież wciąż więcej i więcej.

Dla naszej Ziemi zdecydowane lepiej, mówi Boussemaere na łamach „De Morgen”, gdy przestawisz się na wieprzowinę i drób (w ograniczonej ilości), a zrezygnujesz z wołowiny i jagnięciny.

Wybierz ryby, ale nie wszystkie

Rybołówstwo to tylko 4-5 proc. naszego wpływy na klimat (porównaj to z hodowlą zwierząt powyżej). Są jednak różnice pomiędzy poszczególnymi gatunkami, które zależą od metody połowów. Niektóre z tych metod zużywają dużo energii.

Dla klimatu najlepiej jest, żebyś na twój stół wybierał sardynki, śledzie, makrele i sardele, ale nie np. tuńczyka czy krewetki.

Polecamy: Holendrzy mają być zdrowsi. Mniej picia, palenia i kilogramów

Dobrą opcją jest także wybór ryb z nowoczesnych hodowli, które pomagają walczyć z nadmierną eksploatacją naturalnych łowisk.

Warzywa – tak, uwaga na miejsce produkcji

Specjalista od zmian klimatu zaleca nam jedzenie warzyw bez ograniczeń, bo ich klimatyczny negatywny ślad jest bardzo niewielki. Tym bardziej, że coraz więcej przemysłowych upraw korzysta z odnawialnych źródeł energii, które nie emitują dwutlenku węgla (gaz cieplarniany) do atmosfery.

W Holandii, kupując warzywa od lokalnych rolników, upewnij się, że ich szklarnie mają zamontowane panele słoneczne i inne energooszczędne technologie. Jeśli nie, to lepiej wybierz pomidory np. z Hiszpanii.

Tamtejszy ciepły klimat i dużo słońca przez cały rok w naturalny sposób ograniczają zużycie energii przy produkcji warzyw. Nawet przy konieczności transportu na dużą odległość.

>> Zapraszamy do wyszukiwania interesujących tematów w naszym archiwum (pole wyszukiwarki). Zawiera mnóstwo cennych informacji, na tyle, że artykuły publikowane na portalu Polonia.nl są archiwizowane przez Królewską Bibliotekę w Hadze jako dziedzictwo cyfrowe Holandii <<