Koppelpoort w Amersfoort/Wikimedia Commons

Amersfoort – miasto w samym środku Holandii, a jednak mało znane. Zachowało swój historyczny charakter, jednocześnie nabierając nowego stylu. Z jego stylowego uroku dumni są wszyscy mieszkańcy, również ja. To tutaj w tym roku pojawi się para królewska 27 kwietnia podczas słynnego Koningsdag – Dnia Króla.

Starówka emanuje spokojem; czas płynie tu powoli, a nad niewysokimi kamienicami, pochodzącymi nawet sprzed kilku wieków, unosi się duch historii. Tuż za dawnymi bramami miejskimi wyrastają nowoczesne budynki centrum – znak szybkiego rozwoju w ostatnich latach.

W „pępku” Holandii

Założone w XI wieku nad rzeką Eem miasto  Amersfoort otoczono murami i fosą, a kiedy domy przestały się mieścić między nimi – kolejnym pierścieniem obwarowań. Dzięki temu starówka otoczona jest malowniczymi kanałami. Spacer po mieście zaczynam zwykle od tego miejsca.

Polecamy także: Top 8 miejsc, które warto zobaczyć w Haarlemie

Główny plac miejski – De Hof – przyciąga turystów widokiem kościoła Sint Joris i rozmaitością klimatycznych knajpek, z których nasze miasto słynie. Ja wybieram kameralny Onze Lievevrouwekerkhof, zastawiony kawiarnianymi stolikami, a w piątki i soboty goszczący też targ kwiatowy.

Góruje nad nim 98-metrowa wieża Onze Lievevrouwetoren, z której co jakiś czas odzywa się karylion. Po wejściu na jej szczyt trzeba złapać oddech, ale widok wynagradza wcześniejszy wysiłek. Przy dobrej pogodzie, oprócz samego miasta, można zobaczyć po północnej stronie płaskie poldery ciągnące się aż do jeziora Eemmeer, a po południowej pagórkowaty krajobraz Utrechtse Heuvelrug.

Polecamy: Urk i Marken – inna twarz Holandii. Niejednego zaskoczy

Wieża była częścią gotyckiego kościoła, który został przypadkowo wysadzony w powietrze przez niefrasobliwego żołnierza. Pozostały tylko kontury zarysowane na płytach placu. Onze Lievevrouwetoren to także – uwaga! – „pępek” Holandii. To właśnie tu wyznaczono niegdyś geograficzny środek kraju.

Chociaż dziś oficjalnie za wyznacznik środka kraju służy inne miejsce, to stawiając stopę na oznaczonym na podłodze wieży punkcie czuję lekki dreszczyk emocji.

Dom Mondriana i ślady na murach

Niedaleko, po przeciwnej stronie handlowej Langestraat, mieści się niepozorny Dom Mondriana. Tu wychował się jeden z czołowych holenderskich artystów Piet Mondrian (1872-1944), prekursor awangardowego ruchu artystycznego „De Stijl”.

Niestety, szybko wyemigrował z prowincjonalnego miasta, które w związku z tym nie dysponuje jego dziełami. Zrekonstruowano tu za to jego paryską pracownię, a świetna wideo-instalacja, przybliżająca charakterystyczny styl malarza, po prostu przenosi w świat Mondriana.

Studio Pieta Mondriana w Amersfort/archiwum redakcji

Tuż za rogiem nasza duma – biegnąca półkoliście ulica Muurhuizen. Stojące tu kamienice pochodzą z czasów pierwszej rozbudowy miasta. Po zbudowaniu nowych obwarowań w XV wieku, najstarszych murów miejskich nie rozbierano. Wkomponowano w nie nowe domy, w których ścianach do dziś widoczne są sztukowania cegieł. To, moim zdaniem, najbardziej malownicza uliczka w mieście.

Nowe mury miejskie nie przetrwały w całości do dziś, lecz nie umniejsza to ich urody, ponieważ wokół rozciąga się szeroki kanał i zielone planty. Spacerując w zieleni zahaczam o dwie z trzech zachowanych bram miejskich.

Na południe od centrum wznosi się smukła Monnikendam, której nazwa nawiązuje do mieszczącego się w pobliżu klasztoru. Wiosną cały trawnik przed bramą pokryty jest kobiercem z krokusów.

Polecamy: Gmina Baarle, czyli jak się śpi w transgranicznym łóżku

Idąc dalej wzdłuż plant zaglądam na malowniczy stary żydowski cmentarz i podziwiam wierzby zwieszające się nad wodą. W końcu docieram do majestatycznej bramy Koppelpoort, najbardziej znanego symbolu Amersfoort.

Awangarda, knajpki i piwo

Obok bramy nad kanałem biegnącym w stronę miasta wstępuję do browaru rzemieślniczego De Drie Ringen. Chociaż z wielowiekowej tradycji browarniczej Amersfoort niewiele pozostało, w miejscu tym nadal można spróbować lokalnego piwa Vuurvogel (Ognisty Ptak), którego nazwa ma nawiązywać do wyjątkowych wrażeń smakowych.

Spod Koppelpoort już tylko mały krok na Eemplein. To nowe, tętniące życiem centrum miasta przyciąga awangardową architekturą. Dominujący tu Eemhuis mieści centrum sztuki współczesnej KAdE, do którego udaję się często w poszukiwaniu strawy duchowej. Do 5 maja można podziwiać wystawę urodzonego w Amersfoort mistrza pędzla Caspara van Wittela. Będąc w Eemhuis nie mogę się też oprzeć wizycie w wyjątkowej schodkowej bibliotece.

Polecamy: Holenderskie streken, czyli Niderlandy od innej strony

Okolica Eemplein i przystani to centrum życia towarzyskiego. W dawnej fabryce działa Het Lokaal, sklep i knajpka serwująca ekologiczne jedzenie z lokalnych produktów. Kiedy mam ochotę na pyszną kolację, wybieram jedną z restauracji po drugiej stronie rzeki albo na starówce.

Gastronomia to duma Amersfoort. Są tu kameralne kawiarnie o swobodnej atmosferze i eleganckie lokale proponujące 7-daniowe menu degustacyjne, a przesiadywanie w kawiarnianych ogródkach to ulubione zajęcie lokalsów.

7 atrakcji w pobliżu Amersfoort

Weekend w Amersfoort? Po zwiedzeniu zabytkowego centrum miasta warto pokusić się o wycieczki po okolicy. Oto, czego nie można przegapić:

  1. Zoo (Dierentuin Amersfoort), w którym wiele wybiegów oddzielonych jest od zwiedzających jedynie taflą pleksi, dzięki czemu możecie stanąć oko w oko np. z tygrysem. A nawet… z dinozaurem. Ryczące gady ukrywają się w gęstych zaroślach. W czerwcowe weekendy można nawet wśród nich przenocować w namiocie – to wyzwanie dla ojców małych odkrywców.
  2. Soestduinen – tuż obok zoo rozciąga się piękny sosnowy las z piaszczystymi wydmami, idealne miejsce na dłuższy spacer.
  3. Pałace w Soest i Baarn – leżące na zachód od miasta Soest przyciąga malowniczymi wielkimi domami krytymi strzechą. Nieco dalej położone są Paleis Soestdijk i Kasteel Groeneveld. Pierwszy z nich był przez prawie 3 stulecia rezydencją królewską. Odnajdziemy tu ślady Anny Pawłownej i królowej Juliany. Rokokowy Kasteel Groeneveld jest przykładem typowej holenderskiej posiadłości wiejskiej z ogrodem angielskim.
  4. Spakenburg – wzdłuż rzeki Eem rozciągają się płaskie łąki polderu Arkenheem. Z przystani przy Eemplein kilka razy dziennie odpływają statki wycieczkowe, którymi można dotrzeć do malowniczego Bunschoten-Spakenburg nad jeziorem Eemmeer. W porcie cumują płaskodenne łodzie żaglowe, dziś używane głównie rekreacyjnie. Pracę nad taką łodzią można podziwiać w warsztacie szkutniczym, a w Museum Spakenburg zapoznać się z tradycjami miasteczka, zamieszkałego przez ortodoksyjnych wyznawców kalwinizmu. Po ulicach spacerują kobiety w tradycyjnych regionalnych strojach. Tę malowniczą trasę można też pokonać rowerem (rowery można przewozić statkiem wycieczkowym).
  5. Utrechtse Heuvelrug – na wschód i południe od Amersfoort rozciągają się lasy Utrechtse Heuvelrug. Rozległe polany i pagórkowate wrzosowiska zachęcają do pieszych i rowerowych wędrówek.
  6. Austerlitz – wędrując po Utrechtse Heuvelrug koniecznie musicie zajrzeć do Austerlitz, gdzie na polanie w środku lasu wznosi się… piramida. Szalony projekt pamięta czasy napoleońskie – wzniesiony został na pamiątkę bitwy pod Austerlitz.
  7. Huis Doorn – nieco dalej w tym samym kierunku, w Doorn wznosi się jeszcze jedna rezydencja, przebudowana ze średniowiecznej twierdzy. Słynie ona jako miejsce odosobnienia ostatniego cesarza Niemiec – Wilhelma II, który po przegranej I wojnie światowej przebywał tu w areszcie domowym.

>> Zapraszamy do wyszukiwania interesujących tematów w naszym archiwum (pole wyszukiwarki). Zawiera mnóstwo cennych informacji, na tyle, że artykuły publikowane na portalu Polonia.nl są archiwizowane przez Królewską Bibliotekę w Hadze jako dziedzictwo cyfrowe Holandii <<