Polacy są bardzo elastyczni i zmotywowani, chwalą ich sobie holenderskie agencje pracy w mediach holenderskich i polskich. Werbują one w kraju pod nośnym hasłem „Praca w Holandii”. Ale w rzeczywistości nie wszystko jest tak piękne, zwłaszcza teraz w kryzysie, gdy pracy brakuje. Pomimo tego werbunek trwa. Dlaczego?
Wielka lipa – Polak na minusie, czyli jak w czasie kryzysu biura pracy wykorzystują Polaków w Holandii
Polacy są bardzo elastyczni i zmotywowani, chwalą ich sobie holenderskie agencje pracy w mediach holenderskich i polskich. Werbują one w kraju pod nośnym hasłem „Praca w Holandii”. Ale w rzeczywistości jest nie wszystko tak piȩkne, zwłaszcza teraz w kryzysie gdy pracy brak. Pomimo tego werbunek trwa. Dlaczego?
Agencje pracy werbują Polaków do pracy w Holandii, wabiąc ich obietnicą, że jest wystarczająco dużo pracy. Obecnie coraz częściej okazuje się, że praca jest, ale tylko że zamiast pracować 40-50 godzin tygodniowo Polacy pracują po kilka godzin. W międzyczasie migrant ponosi koszty związane z obowiązkowym zakwaterowaniem i ubezpieczeniem. Koszty te są czasami wyższe niż zarobiona pensja. W efekcie na koniec tygodnia czy miesiąca Polak musi takiej agencji jeszcze dopłacić, czyli wychodzi na minusie.
W takiej sytuacji znajduje się coraz więcej Polaków, w czasie kryzysu agencjom pracy brakuje zleceń od firm, a chcą mieć rzesze Polaków w rezerwie, by szybko reagować na potrzeby rynku. „Takich Polaków określa się ‘standby-Polen’” – mówi w rozmowie z portalem Polonia.nl Elżbieta Rodenburg. Od 4 miesięcy Polka prowadzi w Tilburgu biuro Polrada, które udziela porady polskim migrantom zarobkowym w Holandii m.in. o tym, jak mogą dochodzić swoich nabytych praw u holenderskich pracodawców.
„Wszystko odbywa się zgodnie z obowiązującymi przepisami. Pracodawca powołuje się na artykuł 30 umowy zbiorowej dla pracowników tymczasowych (CAO voor uitzendkrachten), który stwierdza, że pracodawca opłaca pracownikowi w fazie A tylko przepracowane godziny, chyba że kontrakt inaczej stanowi” – mówi Rodenburg (zobacz CAO voor uitzendkrachten 2009-2014). W fazie A znajduje się większość Polaków, a dotyczy pracowników, którzy pracują przez 78 pierwszych przepracowanych tygodni, czyli pierwsze półtora roku pracy w Holandii.
Aby przytrzymać Polaków i mieć pracowników ‘pod ręką’, niektóre agencje stosują kary pieniężne (np. 500 euro) za przedwczesne wypowiedzenie pracy przez pracownika w fazie A. „ Do tego mają prawo, ponieważ w podpisanym przez pracownika konktrakcie nie ma zapisu o możliwości przedterminowego rozwiązania umowy, a jest za to zapis o karze” – mówi Rodenburg.
Praca w Holandii dla wielu Polaków okazuje się być wielką lipą. Wychodzą na tym, jak Zabłocki na mydle. Mimo tego wielu zostaje w Holandii, twierdząc, że mają tutaj większe szanse na lepiej płatną pracę niż w kraju.
autor: M. Bos-Karczewska, Polonia.nl
VIDEO: Standby-Polen – NOS 07.04.2012
Rodenburg mówi o zjawisku ‘standby Polen’ w reportażu wyemitowanym w dzienniku telewizyjnym NOS. W nim troje ‘standby Polaków’ opowiada, co ich spotkało. Zjawisko te jest znane zw. zawodowym FNV i haskiemu ministerstwu Pracy, biura pracy zaprzeczają- pisze w artykule telewizja NOS.
Linki
Polrada.nl
'Standby-Polen’ vaak duur uit – NOS
CAO voor uitzendkrachten 2009-2014 – lees
Opublikowane w portalu Polonia.NL 10.04.2012
– Wydawca portalu: STEP – Stowarzyszenie Ekspertów Polskich w Holandii. Czytaj o nas
Odwiedź nas w sieci:
Facebook – bądź na bieżąco, komentuj nasze wpisy
Twitter – śledź nas na Twitterze
Lubisz nas? Kliknij ikonę Facebook w prawym górnym rogu strony