Obywatele polscy przebywający za granicą mogą głosować w wyborach do Parlamentu Europejskiego na takich samych zasadach jak w wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Kto właściwie prowadzi kampanie za granicą?

Kandydaci na europosłów z okręgu warszawskiego (bo tylko na nich może głosować Polonia) już rozpoczęli starania o głosy rodaków z zagranicy.

Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk był na kilkudniowym tournée w USA. Prezentował się tam Polonii chicagowskiej. Poseł Wojciech Olejniczak (SLD), numer jeden na warszawskiej liście SLD – UP chce udać sie na dzień do Londynu.

Dlaczego PiS wybrał USA, a lewica Wielką Brytanię? Odpowiedź prosta: Polonia amerykańska to ludzie, którzy wyjeżdżali w latach 80., więc dla nich podział postkomuniści i antykomuniści ma zasadnicze znaczenie. To komuniści ich z kraju wygnali. Natomiast w Europie Polonusy mają bardziej liberalne poglądy, tu zawsze wygrywała Unia Wolności czy obecnie Platforma.

O głosy amerykańskiej Polonii zabiega też Libertas. Ugrupowanie Declana Ganleya wśród warszawskich kandydatów do PE umieściło emeryta z Chicago Edwarda Cyronia.

PO w tych wyborach stawia na Internet. PO prowadzi kampanię internetową w środowiskach polonijnych, przede wszystkim w Berlinie, Paryżu, Toronto oraz Sydney. – Nasze plakaty, artykuły i ulotki docierają już do Belgii, Holandii – mówi w „Rzeczpospolitej” Sylwia Michalska ze sztabu wyborczego Platformy. Tylko, że ich jeszcze nie widać, może są w drodze….

O głosy z zagranicy nie zabiega za to PSL. – Sprawy Polonii nas interesują.

Niska frekwencja
W tych wyborach do PE frekwencja w Polsce zapowiada się niska, wg ankiety Eurobarometru tylko 17% (w wyborach w 2004 r., pierwszych polskich wyborach do PE, frekwencja była ciut wyższa – 21%). Więc każde kilkaset głosów z zagranicy może być atrakcyjne. Nie należy jednak spodziewać się, by Polonusi masowo poszli do urn.

– Polonię w niewielkim tylko stopniu interesują wybory do PE – twierdzi w „Rzeczpospolitej” poseł Maciej Płażyński, prezes Wspólnoty Polskiej. Ale nie do końca tak jest.  Czytaj o kampanii Polaków w Londynie, czyli „Poles to polls!”

Bitwa o Polonię w 2007 r. – słaby efekt
W Stanach PiS otrzymało 67 proc. głosów, PO – 28 proc.
W Wielkiej Brytanii PO zdobyła 68 proc., LiD – 11 proc., a PiS – 9 proc.
W Irlandii PO – 77 proc., PiS – 13 proc., a LiD – ok. 6 proc.
W Holandii PO – 70 proc., PiS – 11 proc., LiD – 10 proc.

Wyborach w 2007 r. walka o Polonię była bardzo nośna medialnie, ale głosy Polonii miały bardzo mały wpływ na wynik. Jednak ci co poszli do urn, przynajmniej spełnili swój obowiązek obywatelski. Pamiętaj: Ty decydujesz!

Autor: Małgorzata Bos-Karczewska, Polonia.NL

LINKI

  • Sondaże opinii publicznej Eurobarometr 2009 przeprowadzone na zlecenie Parlamentu Europejskiego

Opublikowane w portalu Polonia.NL 21.05.2009