Piketa związkowa w Hadze pod hasłem „Gelijk werk, gelijk loon” – „Równa praca, równa płaca” jest sprzeciwem wobec otworzenia holenderskiego rynku pracy dla Polaków z dniem 1 maja br. na obecnych warunkach.

Związek FNV domaga się, aby rząd Holandii najpierw zapewnił równość płacy wszystkim pracownikom, dostosowując przepisy i zwiększając kontrole firm, mające sprawdzić, czy pracodawcy do nich się stosują.

Jest  to akt solidarności ludzi pracy.
Chodzi też o to, by zapobiec wykorzystywaniu Polaków przez holenderskich pracodawców wskutek czego niektórzy Holendrzy tracą pracę. Na znak prostestu na niegodziwe warunki pracy i wynagrodzenie cztery Polki
zatrudnione w holenderskiej szklarni, wręczyły premierowi Balkenende i jego ministrom opakowanie pieczarek i sałatę. Zobacz zdjęcie na stronie FNV

A przewodnicząca FNV, Agnes Jongerius przekazała premierowi Holandii list – stanowisko związków sprawie otwarcia rynku pracy, zobacz list FNV (najwcześniej za tydzień 17 MARCA rząd ma podjąć decyzję – red. Polonia.nl).

Atak na prawicowy rząd
W pamflecie FNV czytamy:
„Nasz rząd pownien się wstydzić za to, co się dzieje. Przez trzy ostatnie lata… rząd nie podjął żadnej inicjatywy, aby dostosować przepisy prawne do nowej sytuacji, jaka powstanie w momencie całkowitego otwarcia rynku pracy”.

Holenderski związek FNV oferuje Polakom, jak widać na zdjęciu, nie tylko szybki kurs j. niderlandzkiego, ale i wynajęcie przyczepy kempingowej za 200 euro od osoby.

Na marginesie, związkowcom z FNV przydałby się ekspresowy kurs polskiego, bo w naszym języku nie ma słowa „miesieczbie”. A więc:
„Holendrzy
kurs, kurs polskiego,
prędko, prędko,
bo wstyd”