
Europoseł Robert Biedroń zamierza rozpocząć w kraju kampanię informującą obywateli o zagrożeniach związanych z pracą w takich krajach jak Holandia. Zdaniem polityka, rodacy powinni być lepiej poinformowani, by uniknęli wpadki w ręce nieuczciwej agencji pracy tymczasowej.
Eurodeputowany Biedroń (polityk Nowej Lewicy) będzie współpracował z polskimi związkami zawodowymi, aby ostrzec Polaków przed podejmowaniem pracy w Holandii. O tym informuje portal publicznych mediów NOS.nl.
„Ludziom, którzy wyjeżdżają do Holandii, są sprzedawane bajki. Polacy nabierają się na nie z powodu trudnej sytuacji ekonomicznej” – mówi Biedroń na portalu NOS.nl.
Poszkodowani Anna i Wojciech
Do eurodeputowanego Biedronia z prośbą o pomoc zwróciło się dwoje poszkodowanych rodaków – Anna i Wojciech. Od nich dowiedział się, że zostali przywiezieni do Holandii pod fałszywym pretekstem przez agencję pracy tymczasowej.
Na miejscu, płace okazały się niższe niż obiecywano, zakwaterowanie było bardzo kiepskie, a ciężka alergia Anny nie została wzięta pod uwagę.
Agencja pracy nie reagowała odpowiednio na ich skargi, zostali zlekceważeni, gdy poprosili o wyjaśnienia.
Nowoczesne niewolnictwo w UE
Biedroń powiedział holenderskim dziennikarzom z NOS, że jest zszokowany historią dwójki Polaków. Sądził, że takie historie należą do przeszłości.
Polecamy: Ukraińcy wykorzystywani w szklarni Westlandu. Delegowani do pracy przez polską firmę. Jakie skutki
„Jak to możliwe, że mieszkańcy jednego państwa członkowskiego UE są tak traktowani przez inne państwo członkowskie? To rodzaj nowoczesnego niewolnictwa” – mówi Biedroń na portalu NOS.nl
Problem strukturalny
Zdaniem Petry Bolster ze związku zawodowego FNV, przypadek Anny i Wojciecha nie jest incydentem, to zjawisko strukturalnie. „Ludzie są regularnie sprowadzani do Holandii pod fałszywym pretekstem. Buduje się nowe centrum dystrybucyjne, ale z góry nie myśli się o tym, kto tam będzie pracował, gdzie ci ludzie będą mieszkać i ile zarobią?” – czytamy na NOS.nl.
Tania siła robocza traktowana jest w Holandii jak towar, stwierdził ostatnio szef holenderskiej Inspekcji Pracy Rits de Boer. W raporcie rocznym Inspekcja potwierdziła, że nie radzi sobie z kreatywnością agencji pracy tymczasowej i nowymi modelami biznesowymi.
Brak woli politycznej w Holandii
Całość przypomina nam holenderski ser z dziurami.
Według komisji Roemera, dziki rozrost liczby agencji pracy tymczasowej i brak kontroli nad nim są źródłem problemu. Agencję można zamknąć a jutro otworzyć pod nowym szyldem.
Jak wykluczyć i wyeliminować nieuczciwe agencje pracy tymczasowej?
Recepta na to jest. To wprowadzenie certyfikatów dla agencji. Lecz ministerstwo Spraw Socjalnych zaplanowało wprowadzenie tego dopiero w 2025 roku. Brak woli politycznej jest ewidentny.
Znieczulica w Polsce
Głos Biedronia w mediach holenderskich jest ważny.
Od dłuższego czasu Holendrzy widzący złe traktowanie migrantów zarobkowych (są to głównie Polacy) dziwili się, że strona polska (sami migranci czy władze, ambasada) milczy i nie zabiera głosu. Co miałam powiedzieć: że mają ważniejsze sprawy na głowie?
Niestety w Polsce kwestie praw pracowniczych i zatrudniania ( i inne kwestie społeczne) mało kogo poruszają. Hołduje się zasadom: „a co to mnie obchodzi” i „radź sobie sam”. A co dopiero mówić o problemach (i wyzysku) rodaków za granicą.
W 2018 r. Polacy skarżyli się na łamanie praw pracowniczych i obywatelskich w Holandii i zyskali wsparcie Adama Bodnara – rzecznika praw obywatelskich (RPO).
Czytaj: Polski rzecznik praw obywatelskich bada naruszanie praw Polaków w Holandii
Kamyczek i lawina
Obecnie Biedroń to pierwszy polski polityk, który zajął się nabrzmiałym problemem warunków zatrudniania polskich migrantów zarobkowych w Holandii.
Czy kampania Biedronia pomoże? To kamyczek, który pomoże spowodować lawinę.
(aktualizacja 16-6-2022 g. 20.10)