Zdj. ilustracyjne bassoon12345 z Pixabay

Badania ankietowe potwierdzają to, o czym imigranci zarobkowi mówią od dawna. W większości przyjeżdżają do Holandii po lepsze płace. Mieszkają tu jednak poniżej holenderskich standardów, podobnie mało zarabiają. Jedynie imigranci z tzw. wysokimi kompetencjami nie narzekają i wiążą z Holandią większe dla siebie nadzieje.

„Dużo mówimy o migrantach zarobkowych, ale mniej rozmawiamy z nimi samymi. Dlatego teraz chcemy uzyskać lepszy obraz ich potrzeb, życzeń i motywacji, czemu ma służyć to właśnie badanie”– powiedział w czwartek 4 marca socjolog dr Jan Cremers z Fundacji KennisCentrum Arbeidsmigratie (Fundacja Centrum Wiedzy o Migrantach Zarobkowych), prezentując wyniki badania.

W ankiecie zadano migrantom zarobkowym pytania, jak im się pracuje i mieszka w Holandii. Co było głównym motywem przyjazdu do tego kraju? Czy spełnił on ich oczekiwania? Na co narzekają? Co chcieliby zmienić?

Pytania były zadawane w językach: polskim, niemieckim, rumuńskim, bułgarskim i angielskim.

1634 osoby – tak liczna grupa wzięła udział w styczniowych badaniach ankietowych przeprowadzonych przez Kenniscentrum Arbeidsmigranten. Badaniami objęto grupę osób z ponad 100 krajów świata.

„Omówienie i wnioski z ankiety opublikujemy pod koniec marca tego roku, zaś drugi podobny sondaż chcemy przeprowadzić w drugim kwartale 2021 r.” – dodał Jan Cremers.

Polecamy: Holandia: „Dziki Zachód. Trzeba skończyć z potęgą uitzendbureaus” – poseł po wizycie w Polenhotel

Wstępne wyniki tego badania nie są budujące dla Holandii, bo pokazują, w jakich warunkach żyje i pracuje tutaj większość ludzi, którzy zdecydowali się na migrację zarobkową.

Imigrant zarobkowy, czyli kto?

„Kenniscentrum Arbeidsmigranten zastosowało w swoich badaniach szeroką definicję migranta zarobkowego, rozumianego jako człowieka, który przyjeżdża do Holandii tymczasowo po to, żeby tutaj pracować” – mówi Bart Verlegh, dyrektor Kenniscentrum Arbeidsmigratie.

W skład tej grupy „migrantów zarobkowych” wchodzą wszyscy tego typu przybysze z całego świata – zarówno robotnicy sezonowi (migranci low skilled), jak i pracownicy międzynarodowi z tzw. wysokimi kompetencjami zawodowymi (migranci high skilled).

Badacze wzięli również pod uwagę każdą formę umowy o pracę tych migrantów – od regularnych kontraktów po umowy czasowe wszystkich faz.

Na 1634 ankietowanych 115 (7 proc.) należało do migrantów zarobkowych z Europy Wschodniej, prezentujących wysokie kompetencje zawodowe. Z kolei z tego samego obszaru świata pochodziło 570 migrantów (35 proc.) tzw. low skilled.

Do Holandii jedynie po pracę

Wyniki badania, przedstawione w czwartek (4 marca) podczas internetowego sympozjum dla grona około 300 ekspertów, potwierdzają opinie wyrażane od dawna przez samych imigrantów zarobkowych.

Uwypuklają także spore różnice w tej grupie, które głównie zależą od umiejętności zawodowych i wykształcenia.

Dla 80 proc. badanych imigrantów zarobkowych jedynym motywem przybycia do Holandii są nadzieje na lepsze zarobki. Spodziewają się wyższych dochodów, korzystniejszych warunków pracy, a często w ogóle pracy, której w swoich krajach nie mogą znaleźć.

Polecamy: Holandia: Polacy na tle niezachodnich migrantów – ciężko pracują, mają niskie dochody. Wnioski z raportu CBS

Jedynie osoby z grupy migrantów high skilled, czyli z wysokimi kompetencjami zawodowymi twierdzą, że pobyt w Holandii, oprócz pracy, traktują jako okazję do osobistego rozwoju.

„Zdecydowana większość pracowników migrujących z Europy Wschodniej to Polacy. Wielu z nich pracuje poniżej swojego poziomu wykształcenia. Dla przykładu, 54 proc. migrantów zarobkowych z Europy Wschodniej legitymuje się wykształceniem średnim lub wyższym. Tymczasem zgodnie ze swoim zawodem pracuje zaledwie 19 proc. z nich” – podkreślił Jan Cremers.

Bardzo złe warunki życia

Przybywając do Holandii w większości jedynie za pracą, migranci zarobkowi zderzają się z realiami, które dla wielu z nich są wielkim rozczarowaniem.

Z badania Kenniscentrum Arbeidsmigranten wynika, że aż 40 proc. z nich, przede wszystkim migrantów zarobkowych z krajów Europy Wschodniej (w tej grupie najwięcej jest Polaków), narzeka na złe warunki mieszkaniowe, w jakich żyją w Holandii.

Jeszcze więcej, bo 56 proc. z biorących udział w badaniach ankietowych twierdzi, że wolałoby zmienić miejsce zamieszkania na lepsze.

Odsetek migrantów zarobkowych, którzy mają częsty kontakt z Holendrami i sąsiadami wynosi, według badań, 27 proc.  I to jest miernik integracji ze społeczeństwem w Holandii.

Polecamy: Holandia: Ochrona migrantów zarobkowych i godne życie – zaleca komisja Emile Roemera. Co zrobi minister spraw socjalnych?

Przyszłość w Holandii?

Jedna trzecia ankietowanych przebywa w Holandii dłużej niż 5 lat. Mniej więcej połowa z grupy uczestniczącej w badaniu zamierza pozostać w Niderlandach.

Migranci zarobkowi z wysokimi kompetencjami zawodowymi wracają do swoich krajów pochodzenia zazwyczaj z powodów rodzinnych. Z kolei ci z grupy low skilled wracają do siebie najczęściej dlatego, że pojawiają się możliwości lepszej pracy we własnym kraju.

Ta ostatnia sytuacja dotyczy w dużej mierze (40 proc.) migrantów o niskich kompetencjach zawodowych z krajów Europy Wschodniej.

Po co wiedza o migrantach zarobkowych?

„Teraz brakuje nam dokładnych danych liczbowych. Niewiele wiemy o motywach i czasie pobytu imigrantów zarobkowych w Holandii. Brak spójnej, konkretnej wiedzy może prowadzić do wypaczonych wniosków. Te z kolei wiodą do błędnych decyzji.

Nasze Centrum ma wypełnić tę lukę i stać się kompleksowym źródłem wiedzy o migracji zarobkowej w Holandii” – tłumaczył podczas seminarium wiceprzewodniczący Fundacji Arend van Wijngaarden.

W czwartek również oznajmiono, że funkcję przewodniczącego Kenniscentrum Arbeidsmigranten objął właśnie Ahmed Marcouch – polityk socjaldemokratycznej partii PvdA i burmistrz Arnhem.

Naczelna Polonia.nl w zarządzie

Fundację założono w 2020 r. Do jej zarządu zaproszona została red. naczelna Polonia.nl, która swoimi artykułami opiniotwórczymi w prasie i wystąpieniami w telewizji dała się poznać nie tylko jako ekspert na temat polskiej migracji zarobkowej w Holandii, ale i osoba dążąca do zmiany stanu rzeczy.

„To bardzo ważne, że powstało Centrum Wiedzy o Migrantach Zarobkowych. W skład jego zarządu wchodzą osoby, które już są związane z imigracją zarobkową, reprezentują związki zawodowe, agencje pracy tymczasowej, naukę i organizacje pozarządowe, jak FairWork czy Polonia.nl. Członkowie zarządu działają jednak tylko we własnym imieniu”– mówi Małgorzata Bos-Karczewska.

„Czuję się zobowiązana do tego, ażeby zadbać o umieszczenie wysoko na liście priorytetów interesy polskich i innych migrantów zarobkowych z UE, którzy są w Holandii. Chcę także stale przypominać o wszystkich wobec tych ludzi nadużyciach.

Wreszcie, chcę działać w kierunku zatrzymania tych migrantów tutaj. Pomóc im w podnoszeniu kwalifikacji, co wiąże się z lepszą przyszłością w Holandii. Chcę wzmacniać motywację do zmian wobec migracji zarobkowej wśród polityków pracodawców i agencji pracy tymczasowej, która została zapoczątkowana raportem Emila Roemera „Bez obywateli drugiej kategorii”.

Wszystkie ręce na pokład

Paradoksalnie, pandemia koronawirusa otworzyła swego rodzaju „okno” na zmianę, która jest możliwa. Z powodu starzenia się społeczeństwa holenderskiego, imigracja zarobkowa jest dla Niderlandów niezbędna.

„Dlatego musimy zatrzymać w Holandii imigrantów zarobkowych i lepiej wykorzystywać ich potencjał. Do tego potrzebny jest pozytywny program. Wszystkie ręce na pokład” – powiedziała Małgorzata Bos-Karczewska podczas seminarium.