W ubiegłą sobotę (4 lipca), za pośrednictwem Facebooka, Rafał Trzaskowski – kandydat na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej – spotkał się online z polskimi dziennikarzami z całego świata. Publikujemy relację z tego spotkania.
Odpowiadając na pytania przedstawicieli polskich mediów za granicą, Rafał Trzaskowski odpowiedział jednocześnie na pytania, które napłynęły od czytelników i słuchaczy redakcji, biorących udział w tym spotkaniu.
Przypomnijmy, że do spisu wyborców, którzy wezmą udział w II turze wyborów prezydenckich, zapisało się ponad pół miliona Polaków poza granicami kraju.
Spotkanie prowadził Krzysztof Lisek – były europoseł PO, a w rozmowie online z kandydatem na prezydenta udział wzięli:
- Jacek Różalski (Wielka Brytania), portal emito.net
- Małgorzata Bonikowska (Kanada), red. naczelna „Gazety – dziennika Polonii w Kanadzie”
- Jacek Lepiarz (Niemcy), redakcja „Deutsche Welle”
- Małgorzata Bos-Karczewska (Holandia), red. naczelna portalu Polonia.nl
- Aleksandra Paliga-Kapsa (USA), „Nasze Radio” z Nowego Jorku
- Sławek Norberczak (Irlandia), korespondent w Dublinie
- Marek Orzechowski (Belgia), były wieloletni korespondent Telewizji Polskiej w Bonn i Brukseli
Poniżej prezentujemy relację ze spotkania Rafała Trzaskowskiego z polonijnymi mediami.
Przy każdym z pytań podajemy nazwisko dziennikarza, który je zadał, a poniżej odpowiedź kandydata na prezydenta RP.
Czy Polacy nie mieszkający w kraju powinni mieć w ogóle prawo udziału w wyborach? (Krzysztof Lisek)
Jest dla mnie oczywiste, że Polacy mieszkający za granicą powinni mieć prawo udziału w wyborach. Jednocześnie niesłychanie mnie cieszy ta mobilizacja Polonii na nadchodzącą II turę.
Polecamy: Holandia: Pierwsza tura wyborów – Trzaskowski 50 proc. głosów, Hołownia 20 proc.
Ogromna energia Polaków mieszkających poza krajem pokazuje, że coś poważnego się dzieje, ludzie chcą zmiany. Chcę podziękować za ten zryw wśród naszych rodaków. To bardzo ważne, bo o wyniku wyborów może zadecydować nawet kilka-kilkanaście tysięcy głosów.
Czy, jako prezydent, będzie Pan namawiał Polaków z zagranicy do powrotu do Polski? (Jacek Różalski)
Nie jestem typem kaznodziei, żeby namawiać kogoś do powrotu, ale chciałbym stworzyć w Polsce takie warunki, iżby rodacy chcieli do niej wracać. Chciałbym, żeby Polska znowu była krajem otwartym i europejskim, bez zawłaszczonych przez jedną partię instytucji publicznych.
Siła polskiej diaspory poza krajem jest ogromna. Mam nadzieję, że Polska wróci do grona państw z których głosem Unia Europejska ponownie będzie się liczyć. Chciałbym korzystać z doświadczeń Polaków za granicą oraz w pewnych sensie – jako prezydent – być patronem Polonii na całym świecie.
Co zamierza Pan zrobić, żeby poprawić wizerunek Polski i Polaków na świecie oraz odpolitycznić system promocji określonych kręgów polonijnych, związanych z obecną władzą? (Małgorzata Bonikowska)
Jako prezydent zadbam o to, żeby polskie przedstawicielstwa zagraniczne nie były tak upolitycznione, jak są obecnie. Byłem wiceministrem spraw zagranicznych i pamiętam, jak dbaliśmy o to, żeby obsada ambasad i konsulatów nie zależała od wyznawanej opcji politycznej.
Polecamy: Holandia: II tura wyborów – Kiedy dostanę pakiet wyborczy? Jak go poprawnie zapakować i wysłać?
Odpolitycznienie polskiej dyplomacji to mój cel, podobnie jak odpolitycznienie kancelarii prezydenta Polski.
Wizerunek Polski za granicą można odbudować tylko w jeden sposób – przestać łamać konstytucję, zatrzymać zawłaszczanie przez jedną partię instytucji wymiaru sprawiedliwości. Nie podpisywać w nocy wszystkiego, co podsuwa do podpisania prezes jednej partii.
W jaki sposób chciałby Pan ułożyć stosunki z Niemcami – największym gospodarczym partnerem Polski, zwłaszcza po ostatnich atakach prezydenta Dudy? (Jacek Lepiarz)
Ten bezsensowny atak został przeprowadzony dlatego, że obecna władza w Polsce jest w 100 proc. cyniczna. Takie ataki wielokrotnie w kampaniach wyborczych przypuszczał Jarosław Kaczyński, a prezydent Duda zawsze robi to samo, co on.
Robią to po to, żeby zdobyć punkty polityczne, a nie liczą się zupełnie z konsekwencjami takich zachowań.
Jeśli wygram, to w pierwszej kolejności zaproszę kanclerz Merkel i prezydenta Macrona do Polski. Chciałbym odbudować dobrą współpracę w ramach Trójkąta Weimarskiego. Jeśli chcemy mieć wpływ na decyzje podejmowane w ramach UE, musimy przywrócić dobre relacje ze wszystkimi partnerami we Wspólnocie.
Jak chciałby Pan „pozszywać” polskie społeczeństwo, które jest podzielone najgłębiej chyba od 1945 r.? Jak zbliżyć do siebie ludzie, którzy dzisiaj po prostu się nienawidzą? (Małgorzata Bos-Karczewska)
Trzeba odbudować wspólnotę. Prezydent RP powinien wyciągnąć rękę do wszystkich, którzy myślą inaczej. Jestem gotów przyznać się do błędów popełnionych za czasów rządu PO-PSL i jednocześnie uznać, iż niektóre analizy PiS z tamtego okresu były trafne.
Chodzi np. o to, że ludzie bardzo chcieli poczuć owoce transformacji we własnych kieszeniach, na co dobrze odpowiedział program 500+.
Politycy mogą się spierać, ale ludzie muszą na powrót ze sobą rozmawiać. Bardzo mi zależy, żeby tę umiejętność w Polakach przywrócić.
Prezydent, który współpracuje z rządem w dobrych projektach, a wetuje złe, to jest wizja mojej prezydentury. A taka spokojna prezydentura powinna sprzyjać łączeniu ludzi i na serio odbudowywać wspólnotę Polaków.
Moja kancelaria będzie otwarta na osoby różnych światopoglądów, ekspertów, społeczników. Każdy, kto będzie chciał pracować dla mnie, będzie musiał złożyć partyjną legitymację.
Trzeba także wznowić działalność Komisji Dialogu Społecznego, która dzisiaj jest martwa, bo obecnie rządzący nie traktują jej poważnie.
Jak Pan widzi kwestię bezpieczeństwa Polski w powiązaniu z relacją Polska-USA? Czy dla Pana najważniejsze jest NATO, UE, czy stosunki bilateralne z Ameryką? (Aleksandra Paliga-Kapsa)
Bezpieczeństwo to chyba jedyna kwestia w obecnej polityce Polski, w której mamy kontynuację linii poprzednich rządów. Niestety, nawet stosunki z USA zostały wciągnięte w kampanię prezydencką poprzez wizytę A. Dudy w Ameryce nad kilka dni przed I turą.
Ostatnio rozmawiałem z Barackiem Obamą i jesteśmy zgodni co do tego, że najważniejsza jest silna pozycja Polski w instytucjach międzynarodowych, a zatem w NATO i UE. To od nich najbardziej zależy bezpieczeństwo naszego kraju.
Jest też dla mnie jasne, że bardzo ważne są również dobre relacje dwustronne, w tym z USA. Nie powinno to zależeć od tego, kto akurat jest prezydentem Stanów Zjednoczonych. Jestem gotów do współpracy z każdym, kto obejmie w wyborach tę funkcję.
W jaki sposób będzie Pan chronił osoby ze środowiska LGBT przed szerzącą się w Polsce homofobią? (Sławek Norberczak)
Z homofobią i dzieleniem Polaków musimy bezwzględnie walczyć. Rządzący teraz skupili się na mniejszościach seksualnych, ale przecież bez przerwy atakują wszystkich, którzy myślą inaczej.
Ja mówię – nie ma w Polsce miejsca na podział: równi i równiejsi. Nie należy też przeszkadzać tym, którzy sobie dobrze radzą. Trzeba natomiast stać przy wszystkich, którzy są atakowani i to niezależnie od tego, czego atak ten dotyczy.
Polityce cynicznego dzielenia ludzi trzeba położyć kres. To także zadanie dla mnie, gdybym został prezydentem.
Wobec wielkiego regresu relacji Polski z UE pytanie brzmi: czy zna już Pan datę ponownego naszego wejścia do Unii i na jakich warunkach? (Marek Orzechowski)
W żartobliwie brzmiącym pytaniu jest całkiem poważny sens. Wtedy „wrócimy” do Wspólnoty, gdy interes Polski będzie widziany w powiązaniu z interesem UE.
Polska nigdy nie była łatwym partnerem dla Unii, bo zawsze twardo broniliśmy polskiego narodowego interesu. Niemniej zawsze szukaliśmy tego, co nas łączy. Taka postawa plus nasze inicjatywy sprawiały, że z polskim zdaniem się we Wspólnocie liczono.
Obecny rząd, mimo buńczucznej retoryki, jest w UE na marginesie. Nie proponuje żadnych konstruktywnych rozwiązań w kluczowych sprawach, np. kryzysu klimatycznego. Nie potrafi budować koalicji. To się odbije na tym, co jesteśmy w stanie wynegocjować z unijnego budżetu.
„Wasz głos jest niesłychanie ważny”
Na koniec debaty z dziennikarzami Rafał Trzaskowski zwrócił się bezpośrednio do Polaków mieszkających za granicą.
„Te wybory są naprawdę ważne. Wybory tej wagi zdarzają się raz na pokolenie. Mają odpowiedzieć na pytanie: czy Polska nadal ma być państwem wolnym, otwartym i tolerancyjnym?
Czy media i samorząd pozostaną niezależne? Nie mam wątpliwości, że następnym celem PiS będą właśnie one, jeśli prezydent będzie nadal zależny od tej partii.
Czy prezydent będzie silny i niezależny, zdolny do patrzenia tej władzy na ręce?
Wynik wyborów rozstrzygną głosy niewielkiej grupy wyborców. Dlatego głos Polonii jest dla mnie niesłychanie ważny. Dziękuję Wam za tak wielką determinację i mobilizację. Wasz głos ma wielką wagę”.
Całą debatę, której transmisję obejrzało około 400.000 widzów, można zobaczyć pod tym linkiem