Spotkanie Roberta Biedronia z Polakami w Rotterdamie, fot. Facebook Roberta Biedronia

Możemy wygrać te wybory – tak Polaków zagrzewał Robert Biedroń w Rotterdamie. W Rotterdamie powstał „Komitet Biedronia”, grupa poparcia dla tego polityka, kandydata na prezydenta RP. Kongres założycielski Nowej Lewicy odbędzie się w czerwcu – powiedział Biedroń.

Relacja z Rotterdamu Małgorzaty Bos-Karczewskiej

Wizyta w Rotterdamie europosła Robert Biedronia wpisuje się już w wybory prezydenckie, mimo że kampania wyborcza jeszcze się oficjalnie nie rozpoczęła.

Biedroń jest pierwszym polskim politykiem, który pofatygował się do Holandii, by spotkać z wyborcami.

I miał na dodatek dla nich atrakcyjną ofertę.

W piątek 31 stycznia br. w Rotterdamie powstał „Komitet Biedronia”, drugi poza krajem.

„Komitet Biedronia”

„Możemy wygrać te wybory. W poprzednich opozycja dostała milion więcej głosów od PiS – także dzięki temu, że Lewica się zintegrowała! Ale żeby je wygrać musimy walczyć dalej. Zrobiliśmy to w Słupsku. Zrobimy to w całej Polsce!” – tak zagrzewał europoseł i kandydat na prezydenta RP Robert Biedroń Polaków w Holandii, przybyłych na spotkanie w Rotterdamie.

Co jest najważniejsze dla Polaków w Holandii? Chcieliby, żeby ich dzieci mogły wrócić studiować w tolerancyjnej Polsce. Żeby ich zagraniczni znajomi nie musieli się czuć w Polsce zagrożeni. Tak w Rotterdamie agitował Biedroń.

Polityk ten w lot podchwycił pomysł, który dzień wcześniej padł w Brukseli – na spotkaniu inaugurującym powstanie tam lokalnego komitetu, nazwanym „Komitetem Biedronia”.

„Potrzebujemy mężów i żon zaufania w komisjach wyborczych! Prawica jest w tej kwestii bardzo zmobilizowana. My też możemy tam zasiadać” – napisał na twitterze po spotkaniu w Rotterdamie.

W spotkaniu wzięło udział niecałe 30 osób, nieco mniej niż dzień wcześniej w Brukseli. Za to w Rotterdamie przeważali młodzi sympatycy tego polityka.

W styczniu Biedroń ruszył z akcją, nazwaną „Komitety Biedronia”, w ramach której polityk podróżuje po Polsce i tworzy komitety poparcia. Mają one gromadzić jego sympatyków i działaczy partii, które zdecydowały się go w wyborach prezydenckich wesprzeć.

Teraz komitety poparcia – po wyborach kluby myśli demokratycznej

W Brukseli Biedroń ujawnił, że komitety niekoniecznie muszą nazywać się „komitetami Biedronia” w przyszłości.

– Możemy zacząć budować coś, co będzie odpowiedzią na klub Gazety Polskiej, na to wszystko, co po PiS-owskiej stronie funkcjonuje całkiem nieźle, a jest klubami dyskusyjnymi, klubami myśli, klubami, w których rodzą się pewne idee, w których wymienia się pewne poglądy – mówił dla PAP w Brukseli, dodając, że opozycji tego bardzo brakuje.

W Rotterdamie doprecyzował, jak widzi przyszłość komitetów. „Komitety poparcia zostaną przekształcone w kluby progresywnej myśli politycznej i dyskusji o demokracji. Będą finansowane z funduszy eksperckich, jakimi dysponują partie polityczne” – powiedział Robert Biedroń w rozmowie z portalem Polonia.nl.

„Nastąpi to po czerwcowym kongresie założycielskim nowej partii – Nowej Lewicy”

– powiedział Biedroń.

Nowa Lewica to nazwa partii, która powstanie po połączeniu Wiosny i SLD, oficjalnie w czerwcu br. W zarządzie połowa członków będzie z SLD a druga z Wiosny – powiedział Biedroń. Ile członków liczą te dwie partie? Według naszego rozmówcy, Wiosna – 2 tysiące członków a SLD z 5 tysięcy.

Zagrożenie dla demokracji  

Robert Biedroń był głównym gościem spotkania zorganizowanego przez holenderską partię PvdA w Rotterdamie pt. „Demokracja pomiędzy nadzieją a obawą. Autorytarna pokusa”.

„Chcę godnie żyć. Jestem ateistą i gejem. Kiedy uświadomiłem sobie, że mam tylko jedno życie, zacząłem działać” – tak polski polityk tłumaczył holenderskim słuchaczom swoją motywację do działalności politycznej.

Tymi słowami polski polityk podbił serca wielu obecnych Holendrów. „Zacząłem uprawiać politykę, ponieważ chciałem żyć godnie”. Jestem dumna z tych pięknych słów kolegi @robertbiedron, pierwszy jawnie gejowski kandydat na prezydenta Polski. Powiedział o tym, jak należy walczyć i artykułować swoje poglądy”- napisała na Twitterze europosłanka Agnes Jongerius.

„W Polsce powstały „strefy wolne od LGBT”. W kraju, który tyle ucierpiał od Niemców podczas II wojny światowej. Niestety Polska nie wyciągnęła żadnych wniosków z przeszłości” – mówił Biedroń.

Polecamy: Jak tu można żyć? „Mój polski dom. Wakacje do Auschwitz” – literacki majstersztyk

Skąd w Polsce, kraju sukcesu, taki gwałtowny zwrot w autorytaryzm?

„W Polsce jest dużo osób niezadowolonych, tzw. left behinds przez polityków. Ludzie w małych miejscowościach nie bronią demokracji, która jest dla nich – co zrozumiałe – wielką abstrakcją. Pytają się zaś,

gdzie byliście wy politycy – kiedy zamykano naszą wiejską szkołę, a teraz chcecie byśmy bronili Trybunału Konstytucyjnego”

– tłumaczył Biedroń.

Odpowiedź na populizm

„My politycy straciliśmy nasz instynkt, musimy powrócić do korzeni” – apelował polski polityk.

Również holenderscy socjaldemokraci bij się w pierś. „Ludzie chcą poczucia bezpieczeństwa, pewnej kontroli przez państwo. To holenderski wariant brytyjskiego „take back control” – powiedział lider socjaldemokratów Lodewijk Asscher. Bo pod to tym właśnie sztandarem zwolennicy brexitu wygrali referendum w 2016 r.

Przemawia lider PvdA na spotkaniu w Rotterdamie 31-1-2020, fot. twitter Lodewijk Asscher

„W Holandii zaufanie do polityków zmalało, wiele Holendrów czuje się opuszczonych przez państwo” – mówił lider PvdA.

„Kluczowe jest, co my politycy mainstreamu zrobimy z niepewnością wśród wyborców.  Musimy na to znaleźć odpowiedź, dać ludziom alternatywę. Czasy TINA (There Is No Alternative) się skończyły. To przede wszystkim zapewnienie ludziom pracy, opieki zdrowotnej i oświaty” – postulował socjaldemokrata Asscher.

Czytaj : Niderlandy: Obywatele wygrali w sądzie z państwem w sprawie klimatu, dzięki prawu europejskiemu i wolnym sądom

Remedium

Łączenie sił przez partie to remedium na atak populistów, czyli silni razem.

To także polityka samorządowa, bo ci politycy stoją najbliżej ludzi. Wzmożony kontakt polityków z wyborcami – postulował radny PvdA z Eindhoven. W ten sposób opuszczą swoje wieże z kości słoniowej, będą mogli lepiej zrozumieć ich frustracje. Tym samym znaleźć remedium na poczucie niepewności i ich bolączki. A to z kolei pomoże politykom krajowym sformułować alternatywą wizję.

„Obrona demokracji to zadanie nie tylko dla polityków” – powiedział Lodewijk Asscher. Tu lider PvdA nawiązał do ataku w jego kraju na sędziów przez polityka radykalnej prawicy Thierry Baudeta. Co zdaniem polityków głównego nurtu i wielu Holendrów prowadzi do podkopywania państwa prawa w Niderlandach.

„Obrona demokracji to zadanie także dla was, by bronić naszych wartości. Nie można być widzami jak w spektaklu, trzeba aktywnie działać”

– apelował do publiczności Lodewijk Asscher.

„Musimy ze sobą rozmawiać, w tych czasach nie można pozostać obojętnym” – apelowała   inicjatorka spotkania europosłanka z ramienia holenderskich socjaldemokratów Kati Piri.

Idealne DNA

Z Holandii kandydat na prezydenta RP Robert Biedroń udaje się do kraju, gdzie w sobotę 1 lutego spotyka się ze swoimi sympatykami w Krakowie i Sosnowcu.

Widać, że wzmożony kontakt z wyborcami jest w jego DNA. I choćby dla tego jest politykiem idealnie wpisującym się w wyzwania naszych czasów.