www.pixabay/Maurojr83

W porównaniu z innymi Europejkami, to właśnie Holenderki są najmniej aktywne zawodowo. Prawie 70 proc. z nich wybiera także zatrudnienie na część etatu. Po urodzeniu się dzieci bardzo wiele z nich w ogóle rezygnuje z pracy zawodowej. Czy bycie huisvrouw to główna ambicja niderlandzkich kobiet?

Ostatnie badania, prowadzone tak w skali Europy (przez World Economic Forum – WEF), jak i w samej Holandii przez Biuro Planowania Społecznego i Kulturowego (Sociaal en Cultureel Planbureau – SCP) pokazują wyraźnie, że spośród Europejek to właśnie Holenderki najmniej pracują zawodowo.

Skąd to się bierze? Z braku ambicji zawodowych niderlandzkich kobiet? Braku konieczności? Własnego wyboru? A może z tradycji?

Holenderska kobieta domowa

Faktem jest, że jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku Holenderka pracująca zawodowo była rzadkością. Dlaczego? Dziewczynki w tamtym czasie w większości kończyły 6-letnią szkołę podstawową, a po niej 3-letnią szkołę gospodarstwa domowego. I to wszystko.

PolecamyDlaczego Holenderki żyją, jak chcą i są szczęśliwe?

Do 1990 r. aktywnością zawodową wykazywało się zaledwie 6-8 proc. tutejszych kobiet! Karierę zwykle przerywało pojawienie się na świecie dzieci. Wówczas Holenderki zwalniały się z pracy i poświęcały życiu rodzinnemu.

W strukturze społecznej Niderlandów, w ich wiodącej się od kalwinizmu tradycji, to na mężczyźnie spoczywał obowiązek finansowego utrzymania domu.

Sytuacja zaczęła się zmieniać od początku lat 90. XX wieku, ale nadal skala aktywności zawodowej Holenderek jest niska. A dla pracujących w większości na dwóch etatach – domowych i zawodowym – Polek może być wręcz szokująca.

Kobiecy dochód jako bonus

Holenderki rzadko pracują na pełnym etacie. Zwykle jest to połówka, jedna czwarta lub mniej pełnego wymiaru godzin. Dość powiedzieć, że pracują po kilka godzin dziennie, albo 2-3 dni w tygodniu. Znajdują zatrudnienie głównie w usługach, służbie zdrowia i oświacie, ale bywa, że są kierowcami autobusów, a nawet pilotami.

Polecamy: Holandia: Stawki płacy minimalnej obowiązujące od 1 stycznia 2019

Co więcej, w przypadku Holenderek żyjących w parach, dochód kobiety traktowany jest jako swoisty bonus w rodzinie, a nie jak równoprawna (i równie ważna!) część finansów, jak to ma miejsce w Polsce. Inaczej mówiąc, Holenderka może pracować, ale nie musi. Przynajmniej w tych rodzinach, w których mężczyzna ma zarobki na poziomie średniej krajowej.

Według badania SCP, tylko połowa z kobiet w wieku od 25 do 49 lat uważa, że ich miesięczna pensja jest w gospodarstwie domowym niezbędna. Tymczasem trzech na czterech Holendrów jest zdania, iż to oni powinni pracować na utrzymanie domu.

Ciekawe, że zarówno Holenderki, jak i Holendrzy, szczególnie ci ze średnimi zarobkami zgadzają się, iż dla kobiety ważne (i przyjemne) jest posiadanie własnych pieniędzy.

40 proc. Holenderek jest finansowo zależna

Z jednej strony rośnie w Niderlandach ilość rozwodów – rozpadają się 4 na 10 związków – a z drugiej badanie pokazuje, że 40 proc. Holenderek jest finansowo zależna od mężczyzny, z którym żyje.

Zestawienie tych dwóch faktów jest niepokojące, bo rozpad związku sprawia, że kobieta traci finansowy grunt pod nogami. Warto przy tym zaznaczyć, iż pojęcie „niezależności ekonomicznej” w raporcie SCP oznacza zarobek co najmniej 950 euro netto miesięcznie, a więc jest nieco poniżej granicy ubóstwa dla jednej osoby żyjącej w Holandii.

Dzieci z mamą. No i zmiany

Ta sytuacja zmienia się od lat bardzo wolno. Pojawienie się na świecie dzieci sprawia, że ich holenderska matka mocno ogranicza swoją zawodową aktywność, do wspomnianych kilku godzin dziennie lub 2-3 dni w tygodniu, albo całkowicie poświęca się wychowywaniu pociech. Taką wersję wybiera 40 proc. kobiet, które urodziły dzieci.

Tylko w 8 proc. rodzin z dziećmi do lat 12 pracuje zawodowo oboje rodziców.

Polecamy także: Holandia: twoje dziecko zachorowało. Jak sobie poradzić z pracodawcą?

Warto w tym miejscu podkreślić, że opieka nad dzieckiem w Holandii jest sporym obciążeniem rodzinnego budżetu, bo np. żłobek to 8 euro za godzinę, a opieka pozaszkolna w granicach 7 euro za godzinę. Czasem pójście matki do pracy jest więc zwyczajnie nieopłacalne.

Holenderki pracują średnio 29 godzin tygodniowo (dwa lata temu – 28 godzin). Niemniej idzie nowe, choć wolno i dotyczy młodego pokolenia niderlandzkich kobiet. Te w wieku 37 lat pracują obecnie zawodowo o 3 godziny tygodniowo dłużej niż Holenderki w tym samym wieku jeszcze 10 lat temu.

To właśnie najmłodsze Holenderki cenią sobie niezależność, także finansową, a karierę zawodową i związane z nią ambicje stawiają na równi z innymi celami w życiu, często nawet wyżej.

Jeśli jednak tempo zmian pozostanie na takim poziomie, jaki mamy teraz, to różnice pomiędzy Holendrami i Holenderkami w zakresie czasu ich zawodowej pracy wyrównają się za… 61 lat.

Więcej o raportcie Sociaal en Cultureel Planbureau – SCP pod tym linkiem

>> Zapraszamy do wyszukiwania interesujących tematów w naszym archiwum (pole wyszukiwarki). Zawiera mnóstwo cennych informacji, na tyle, że artykuły publikowane na portalu Polonia.nl są archiwizowane przez Królewską Bibliotekę w Hadze jako dziedzictwo cyfrowe Holandii <<