O suplementach diety wszędzie głośno, także wśród młodych Polaków w Holandii. Chcą mieć idealną sylwetkę. I szpikują się tym, co im szybko zmniejszy uczucie głodu, czy zwiększy masę mięśniową. Byle mieć „wysportowane” ciało. Czy warto stosować suplementy diety? Holenderski instytut RIVM radzi, by je odstawić.

„Aby uzupełnić swoją dietę i zoptymalizować pracę wszystkich narządów i układów, zwolennicy aktywnego trybu życia powinni stosować…” – to standardowy tekst reklamowy w sklepach, w których nazwach dominuje sugestywne słowo „siła” – power.

Kołatanie serca, wzrost ciśnienia krwi, uszkodzenia wątroby, kłopoty z erekcją. To niektóre dolegliwości w następstwie stosowania tak popularnych wśród młodych osób suplementów diety dla sportowców.

Holenderski Instytut Zdrowia Publicznego i Środowiska (RIVM – Rijksinstituut voor Volksgezondheid en Milieu) opublikował właśnie wyniki badań nad działaniem suplementów diety dla sportowców na ludzki organizm.

W badaniach uczestniczyło 10.000 Holendrów, z czego 0,5 proc. stwierdziło, że zażywało któryś z dostępnych na rynku suplementów diety oferowanych dla osób uprawiających sport. Średnia wieku 28 lat i w 70 proc. są to mężczyźni.

Polecamy: Co możesz zrobić już dziś, by zadbać o siebie? Holenderski przepis na zdrowe życie i rubrykę Wolny czas

Nadmiar kreatyny i kofeiny

Możliwość dłuższego treningu, poprawa muskulatury ciała, polepszenie ogólnej kondycji organizmu (w tym pamięci) – to przyczyny, dla których w 2016 r., według szacunków RIVM, 65.000 osób powyżej 15 roku życia mieszkających w Holandii, stosowało suplementy diety przeznaczone dla sportowców.

Polecamy: Polka straciła macicę przez barierę językową

Obecne w tych specyfikach i szczególnie popularne preparaty białkowe, jak kreatyna i kofeina, przyjmowane w małych dawkach (kofeina np. w kawie, kreatyna – np. w wołowinie i rybach) nie mają negatywnych skutków, ale w dużych dawkach – są niebezpieczne dla zdrowia.

W 2016 r. do holenderskich lekarzy zgłosiło się 170 pacjentów, którzy skarżyli się na nudności i wymioty, zawroty głowy, wysokie ciśnienie krwi, zaburzenia rytmu serca. Objawy wystąpiły po zażyciu suplementów diety dla sportowców.

Wiesz, co łykasz?

Już pod koniec 2015 r. holenderski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich (NVWA – Nederlandse Voedsel- en Warenautoriteit) rozpoczął dochodzenie w sprawie 60 obecnych na rynku suplementów diety dla sportowców, które zawierały szkodliwe substancje. Producenci jednak nie wymienili ich na etykietach produktów.

W suplementach tych znajdowały się substancje, których działanie jest podobne do działania amfetaminy (np. synefryna), a przyjmowanie ich w dużych ilościach może prowadzić do ciężkich zaburzeń fizycznych i psychicznych, z paranoją i próbami samobójczymi włącznie.

Polecamy: Polacy kochają holenderskie przekąski

Suplementy zostały już wycofane z holenderskiego rynku, ale problem pozostał, bo w przypadku tego asortymentu działa nadal nielegalne podziemie, gdzie można kupić takie substancje poza oficjalnym obiegiem. Wystarczy wejść w internet i poszukać sprzedawcy na czarnym rynku.

Szkodzą zdrowiu

Okazuje się, że nie tylko suplementy diety dla sportowców mogą zawierać substancje, które przyjmowane w dużych dawkach są szkodliwe dla zdrowia. Dla przykładu, wspomniana synefryna jest substancją z grupy stymulantów, dodawaną do suplementów diety na odchudzanie, bo zmniejsza apetyt i wspomaga spalanie kalorii.

Z kolei w suplementach mających za zadanie podnieść libido (dla mężczyzn i dla kobiet) występują składniki poprawiające krążenie krwi i wpływające na biosyntezę tlenku azotu.

Polecamy: Handel w sieci – polskie grupy na FB pod lupą służb

Droga na duże skróty

Rzecz w tym, że łatwo z tymi suplementami przesadzić i dorobić się kłopotów zdrowotnych. Warto także pamiętać, że wszystkie chemiczne związki zawarte w suplementach diety wchodzą w reakcje z innymi przyjmowanymi lekami wzmacniając ich działanie, co często daje opłakany zdrowotny skutek.

RIVM radzi, ażeby w ogóle odstawić suplementy diety, bo zdrowi ludzie ich nie potrzebują. Jeśli jednak już podjęliście decyzję o kupnie któregoś z nich, to uważnie czytajcie etykiety, a najlepiej skorzystajcie z porady dietetyka.

Zjedz jabłko!

Zapraszamy na spacer czy 20 km jazdy na rowerze, to zdrowsze niż szpikowanie się spalaczami tłuszczu. A do tego zjedz jabłko!

Fot. Pixabay