Niderlandy to tak wolny kraj, że możesz robić tu wszystko, co dusza zapragnie – sądzi wielu. Naprawdę? Restrykcje w paleniu papierosów. Ostatnie rewolucyjne wręcz zmiany w prawie dotyczącym dawstwa narządów do przeszczepów. W wolnej Holandii nie wszystko ci wolno. Dlaczego rząd nas ogranicza?

Palacze papierosów są wściekli, bo nagle w całej Holandii wprowadzono zupełny zakaz palenia w hotelach, pensjonatach, restauracjach, kawiarniach i pubach. Nie wolno i koniec. Chcesz zapalić? Wyjdź na zewnątrz.

Polecamy: Holenderski przepis na zdrowe życie

Każdy będzie potencjalnym dawcą narządów

Do czerwoności rozgrzały opinię publiczną informacje o zmianie prawa związanego z przeszczepami narządów, uchwalonego w lutym tego roku. Dotyczą one bowiem każdego. Od 2020 r. każdy dorosły Holender będzie potencjalnym dawcą organów po swojej śmierci.

Osoby powyżej 18 roku życia, które dotychczas nie zarejestrowały się jako dawcy, otrzymają list z zapytaniem, czy chciałyby po śmierci przekazać swoje organy do celów medycznych.

Ci, którzy nie odpowiedzą na pierwszy i następny list, wysłany 6 tygodni później, zostaną odgórnie potraktowani jako potencjalni dawcy. Zawsze jednak będą mogli skorzystać z prawa do zmiany swojego statusu.

Dlaczego rząd nas ogranicza?

Państwo, którego przedstawicielem jest rząd, ogranicza naszą wolność. Wpływa na osobiste wybory obywateli, część z nich nam narzuca. W Holandii, uchodzącej za raj dla indywidualistów, gdzie wszystko ponoć wolno, widać to szczególnie wyraźnie.

Polecamy: Czy Holandia jest „narkopaństwem”, jak twierdzi holenderska policja?

W imię czego rząd nas ogranicza? W imię dobra wszystkich mieszkańców kraju – twierdzą filozofowie Ingrid Robeyns i Ivana Ivkovic, którzy na łamach gazety „Trouw” podjęli się zadania wytłumaczenia, o co chodzi z tą wolnością.

Nie szczepisz swojego dziecka, bo takie masz poglądy? W Holandii możesz to zrobić bez konsekwencji. Jeśli jednak lekarze odnotują alarmująco wysoki wzrost zachorowań, np. na odrę, to licz się z tym, że rząd podejmie decyzję o obowiązkowym szczepieniu  dzieci przeciwko tej chorobie. Bo musi chronić dobro wszystkich obywateli, a nie tylko twoją wolność poglądów.

Polecamy: Mniej niańczenia, więcej swobody – dlaczego holenderskie dzieci są tak szczęśliwe?

Tak samo ma się sprawa z paleniem papierosów w gastronomii i hotelach. Nie wolno ci truć innych, których swoim paleniem zamieniasz w biernych palaczy. Prawo musi chronić ich zdrowie, nie twój indywidualny nałóg.

Wolność wyboru jest iluzją?

– Wolność wyboru jest przywilejem, a nie prawem. Jeśli urodziłeś się w biednej rodzinie, to twoje możliwości, np. w dostępie do edukacji, są zupełnie inne niż wtedy, gdy urodziłeś się w rodzinie zamożnej. To m.in. dlatego wprowadzono w 1900 r. powszechny obowiązek posyłania dzieci do szkoły, żeby dać szanse tym najsłabszym. – mówi Ivana Ivkovic na łamach „Trouw”.

O obowiązku szkolnym dla wszystkich już się raczej nie dyskutuje. O nowym prawie związanym z przeszczepami, które wejdzie w życie za dwa lata – dyskusja trwa. Indywidualistyczni Holendrzy są w tej sprawie mocno podzieleni. Niektórzy uważają, że te rozwiązania poszły jednak za daleko.

Co na to filozofowie?

– Ratowanie życie, a przecież to jest celem zmian w dawstwie narządów, jest większą wartością, niż ochrona poglądów jednostki na temat transplantacji. Jeśli nie chcesz być wpisany w rejestr potencjalnych dawców, nadal będzie mógł dokonać takiego wyboru. Tyle tylko, że zmusi cię to do aktywności z załatwieniem formalności. Czy to źle? Nie sądzę – mówi Ingrid Robeyns dla gazety „Trouw”.

A jak Wy uważacie? Czy niedawne zmiany w holenderskim prawie to droga w dobrym kierunku? Podzielcie się z nami opiniami pisząc na kontakt

Fot. Pixabay