Wyobraź sobie, że nagle lądujesz w samym środku stolicy Holandii, a jeszcze wczoraj prałaś dżinsy we własnej łazience. I wtedy zadzwonił telefon. Całe twoje zorganizowane dotychczas życie staje na głowie. „Do jutra w Amsterdamie” to książka na popołudnie dla romantyczek.
Wyobraź sobie, że sprzątasz domy bogatych ludzi w Holandii. Zastępujesz w tej pracy własną siostrę Julię, która, z niejasnych do końca powodów, postanowiła na trochę przenieść się do Afryki.
W Holandii wspomniana siostra głównej bohaterki zostawiła swoich pracodawców – każdy z nich to prawie milioner, a na pewno człowiek bardzo zamożny. Prokurator, przedsiębiorca, pilot z bogatą babcią o nieprzeciętnej wrażliwości.
Twoim przewodnikiem na życiowej ścieżce w Niderlandach jest narzeczony Julii – czarnoskóry Prosper rodem z Senegalu. Spotkani w autokarze Polacy, z którymi podróżowałaś do Holandii, stają się twoimi przyjaciółmi.
W poszukiwaniu miłości
„Do jutra w Amsterdamie” to literacki debiut naszej rodaczki Agnieszki Zakrzewskiej (rocznik 1974), która w Niderlandach mieszka od 2002 r.
Jak twierdzi autorka, książka została w dużej mierze oparta na jej własnych doświadczeniach, bo, jak wielu Polaków, zaczynała w Holandii od pracy fizycznej.
Polecamy wywiad z Agnieszką Zakrzewską: Do jutra w Amsterdamie – debiut literacki Polki z Holandii
Życie Agnieszki – głównej bohaterki powieści – w Holandii obfituje w niespodziewane zwroty akcji, ale przede wszystkim pełne jest emocji i wzruszeń. Bo w gruncie rzeczy to książka o miłości. I o jej poszukiwaniu. O pułapkach, jakie zastawia na nas pogoń za bliskością.
W książce znalazły się też opisy wewnętrznych dialogów-wspomnień z nieżyjącym ojcem głównej bohaterki – autentyczne w wyrazie, osobiste, wzruszające. To zdecydowanie mocna strona powieści.
Holandia z marzeń
Autorka zdaje się wahać, czy chce opowiedzieć po prostu historię miłosną, czy romans z Holandią w tle. W rezultacie uzyskujemy obraz kraju tulipanów ledwie naszkicowany, ale za to jakby wyjęty z marzeń. Nie bez powodu wydawca zakwalifikował książkę do kategorii „Fikcja”.
Polecamy: Sukces goni sukces – co motywuje organizatorkę sympozjum Sukces.nl Marysię Białek?
Piękna ona, piękny on. A właściwie oni, bo mamy w książce nie tylko jednego zakochanego Holendra. Każdy z nich zamożny, z wysoką pozycją społeczną. Książę.
Ona – Kopciuszek-sprzątaczka. Kopciuszek, ale na opak – wykształcona (dziennikarka), znająca znakomicie angielski, z wysokim poczuciem własnej wartości.
Wszystko w tej powieści jest piękne, romantyczne, rozmarzone. Mocne akcenty pojawiają się tylko do czasu do czasu. Za to wszystko jest możliwe. Holandia ze snu. Odrealniona. Mężczyźni przystojni. Kobiety? Hm… Domy wielkie. Czyż jednak nie warto od czasu do czasu pomarzyć?
Nasz Kopciuszek spotyka miłość życia. „I żyli długo i szczęśliwie”. A figę! – mówi autorka, bo jej bohaterka, jako się rzekło, to Kopciuszek na opak. Wszystko się dramatycznie komplikuje. Nic nie jest takie, jakie się być wydaje. A może jednak jest?
Polecamy: Wywiad z Ewą Chodakowską
Otwarta formuła powieści zwiastuje ciąg dalszy przygód Agnieszki w Holandii. Jak się potoczą jej losy? Autorka Agnieszka Zakrzewska już ogłosiła, że pracuje nad następną książką. Wielbicielki jej pisarstwa mogą więc liczyć na kolejną porcję romantycznych uniesień.
Fot. Kłódki – symbole miłości na jednym z mostów w Amsterdamie/z archiwum redakcji
„Do jutra w Amsterdamie”, autorka: Agnieszka Zakrzewska, Wydawnictwo: Edipresse Książki, ilość stron: 400, wydanie I.