„Do jutra w Amsterdamie” to debiut literacki Agnieszki Zakrzewskiej, Polki mieszkającej w Holandii. Zainteresowanie książką – jeszcze przed jej premierą – wśród Polek w kraju tulipanów jest duże. Rozmawiamy z autorką o debiucie i jej pasji.
„Do jutra w Amsterdamie” należy do gatunku lekkiej literatury kobiecej. To książka o miłości i mocno skomplikowanych przeżyciach Polki migrantki w Holandii.
Książka ukaże się 15 lutego w Polsce w prestiżowym wydawnictwie Edipresse. Jest już obecnie dostępna na stronach Emipku w przedsprzedaży. Planowany jest również e-book.
Wydawca o fabule książki:
„Bezrobotna dziennikarka Agnieszka pewnego wieczoru odbiera telefon z propozycją od swojej mieszkającej w Holandii siostry Julii. Ma ją zastąpić na parę miesięcy, pracując jako gospodyni domowa i podreperować swój nadwyrężony budżet. Agnieszka bez wahania wyrusza w podróż. Na miejscu okazuje się, że siostra zniknęła w tajemniczych okolicznościach, a rolę przewodnika po holenderskiej rzeczywistości przejmuje jej przyjaciel, czarnoskóry Prosper, emigrant z Senegalu. Agnieszka zaczyna pracę w rezydencjach zamożnych Holendrów. Powoli nawiązuje nowe znajomości, przyjaźnie wreszcie poznaje miłość swojego życia. Na jaw wychodzą też okoliczności zniknięcia Julii. Okazuje się, że wplątała się w międzynarodową aferę przemytniczą i musiała uciekać…”
Wywiad
Z autorką Agnieszką Zakrzewską (1974) o jej debiucie, pasji i planach na przyszłość rozmawia red. naczelna Małgorzata Bos-Karczewska.
Małgorzata Bos-Karczewska: Agnieszko, przyjechałaś do Holandii w 2002 r. Obecnie pracujesz zawodowo jako rekruter. Zaczynałaś od pracy fizycznej jak większość migrantów zarobkowych?
– Tak. Po przyjeździe do Holandii przez pierwsze lata pracowałam jako pomoc domowa w domach dobrze sytuowanych Holendrów w okolicach Amsterdamu. Przez pewien czas sortowałam również cebulki kwiatowe i podwiązywałam paprykę. Można śmiało powiedzieć, że przeszłam wszystkie etapy kariery zawodowej. Mam z tego okresu wyłącznie dobre wspomnienia.
Fabułę powieści zaczerpnęłaś z własnych doświadczeń, obserwacji ludzi i środowiska w Holandii. Książka jest fikcją literacką, przedstawiasz w niej jednak swoją wizję Holandii. Jaki to kraj? Jak go odbierasz?
– Moja powieść oparta jest w dużej mierze na osobistych przeżyciach. Opisuję w niej trudne początki w obcym kraju, który z czasem stał się moją drugą ojczyzną.
Holandia to bardzo otwarty, liberalny i przyjazny kraj. Pod jednym warunkiem, że akceptujemy reguły i zwyczaje tu panujące, integrujemy się z rodowitymi mieszkańcami, uczymy ich kultury, zwyczajów i języka.
W książce opisujesz emigracyjny świat Polki na obczyźnie – w Holandii, to po trosze twój świat, nasz świat. Czy możesz zdradzić, co Polki mogą w niej odnaleźć?
– Myślę, że przede wszystkim tak znane wszystkim emigrantom emocje. Tęsknotę za krajem, za rodziną, przyjaciółmi, strach, czy damy radę w nowej rzeczywistości, ciekawość nowego świata i możliwości, które nam oferuje oraz potrzeba akceptacji i zrozumienia.
Powieść jest twoim debiutem literackim. Skąd u ciebie pasja do pisania?
– Wychowałam się w magazynku biblioteki powiatowej, gdzie pracowała moja mama. Od kiedy pamiętam otaczały mnie książki. Pierwsze opowiadania zaczęłam pisać już w szkole podstawowej.
Mój tata, nauczyciel, zachęcał mnie do tego zawsze, sam miał talent gawędziarski i pisarski. Całe życie spisywał swoje wspomnienia w formie dzienników. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się je zredagować i wydać.
Niesamowite, pisanie powieści zaczęło się to od wpisów na Instagramie!
– To prawda. Pierwsze fragmenty książki publikowałam na moim koncie na Instagramie. Cieszyły się ogromną popularnością wśród moich obserwatorek i to one namówiły mnie do napisania powieści. Codziennie motywowały mnie do pracy, dopytywały, co słychać u bohaterów, podsuwały pomysły i dodawały energii do działania.
Jak długo tworzyłaś tę powieść i jak znajdowałaś na pisanie czas?
– Pracuję na pełen etat jako rekruter, czas na pisanie książki znajdowałam w wolnych od pracy chwilach, wieczorami, nierzadko nocami i w weekendy. Pomysł na książkę dojrzewał we mnie przez rok, napisałam ją w 4 miesiące.
Czy będzie ją można kupić w Holandii?
– Mam nadzieję. Wraz w wydawnictwem szukamy dystrybutorów książki na rynek holenderski.
Nad pierwszą książką pracowałaś w iście ekspresowym tempie. Masz setki pomysłów. Czy pracujesz już nad kolejną powieścią?
– Oczywiście. Prace nad drugą powieścią ruszyły już pełną parą.
Dziękuję za rozmowę. Gratuluję debiutu i wydania w kraju pierwszej powieści!