Popijanie przy uprawianiu narciarstwa, seks na stoku, romanse z instruktorem. Kto ma taką ułańską fantazję podczas śnieżnego urlopu? Nie, nie my. To właśnie robią holenderskie hulajdusze na zimowych feriach.

Niderlandzcy miłośnicy zimowych sportów, szczególnie narciarstwa, lubią adrenalinę i odrobinę szaleństwa w czasie urlopu. Nie jest to nasza opinia, ale wynik badania przeprowadzonego na zlecenie Expedia – jednego z największych światowych portali związanych z turystyką. Badanie objęło 13.000 osób uprawiających sporty zimowe, z 13 krajów.

Alkohol musi być

Co trzeci Holender uprawiający narciarstwo uważa, iż popijanie drinków po zakończeniu szusowania na stoku, to najważniejsza część jego zimowego urlopu. Krajem uznanym za najlepszy do tego typu rozrywki jest Austria, a po niej Szwajcaria i Francja.

OFERTA PRACY: Praca dla monterów w nowoczesnym zakładzie produkcyjnym w Amsterdamie

Według badań, na zimowych urlopie pije większość Holendrów, bo aż 86 proc. Prawie jedna czwarta z nich konsumuje ponad 5 alkoholowych drinków dziennie. Wśród uprawiających sporty zimowe mieszkańcy Niderlandów w tej „konkurencji” zajmują pierwsze miejsce, przed Brytyjczykami i Szwajcarami. Jeśli spotkasz na stoku przedstawiciela którejś z tych trzech nacji, albo Amerykanina z USA, to będzie się on także wyróżniał dodatkowo głośnością swojego zachowania.

Co ciekawe, Holendrzy podczas uprawiania narciarstwa piją na potęgę, ale jednocześnie to właśnie ich najbardziej irytują inni – głośni i pijani – współtowarzysze zimowego urlopu. Zaraz po nich niderlandzki amator nart będzie narzekał na brudny odcień śniegu. Ten bowiem może być tylko biały, a nie np. żółtawy.

Polecamy: Kupujesz dom w Holandii – jak to zrobić najmądrzej?

Seks na stoku? Czemu nie

Holendrzy – powściągliwi i raczej nie nadmiernie wyrażający emocje we własnym kraju, wyjeżdżając na zimowy urlop pozwalają sobie na sporą dawkę szaleństwa. Jeden na pięciu  holenderskich uczestników ankiety wyjawił, iż uprawiał seks na stoku narciarskim, a jeden na dziesięciu (w tej „konkurencji” nieźle spisali się także Szwajcarzy i Belgowie) opuścił stok narciarski nagusieńki. Posądzalibyście ich o tak ułańską fantazję?

Dla holenderskiego miłośnika sportów zimowych grzechu warty jest instruktor/instruktorka, którzy uczą go trudnej sztuki szusowania. Jeden na pięciu z niderlandzkich zimowych urlopowiczów uderzał w konkury do swoich nauczycieli na stoku. Jak się te zaloty skończyły – raport z badania nie podaje.

Czytaj: Zagrożenie wysoką wodą. Uczmy się od Holendrów – nie wróg, a szansa

Hulaj dusza i wydawaj

Na urlop zimą Holender nie szczędzi pieniędzy. Raczej wręcz przeciwnie. To pora, gdy te pieniądze wydaje, a zasada „kijken kijken niet kopen” przestaje obowiązywać. Mieszkaniec Niderlandów wydaje w górskich kurortach przeciętnie 2.500 euro tygodniowo. W tej „konkurencji” biją go tylko Amerykanie – 3.493 euro/tydzień. Przeciętna wydatków w badanych nacjach to od 1.500 do 2.000 euro/tydzień.

Szeroko otwarty portfel widzimy szczególnie u miłośników snowboardu, który jest, zwłaszcza wśród młodszych Holendrów (za nimi są Amerykanie z USA i Belgowie), popularniejszy od narciarstwa. Ten ostatni sport zdecydowanie upodobało sobie starsze pokolenie korzystające z zimowego urlopu.

Jeśli więc kiedyś spotkacie swojego statecznego sąsiada na stoku, np. gdzieś w Austrii, to… niczemu już się nie dziwcie. Być może to jedyna okazja poznać go z innej strony.

Czytaj: Dlaczego Holendrzy marzą o siarczystym mrozie? Przed nami zimowe szaleństwo

Fot. Pixabay