-
- Nr 10 na liście VVD
- funkcja: szef kampanii wyborczej i wiceprezes oddziału VVD
- gmina: Utrechtse Heuvelrug
„Chcę wpływać na rzeczywistość, mam potrzebę działania”
- 41 lat
- W Holandii od 1994 r., mężatka, dwoje dzieci
- doradca w dziedzinie komunikacji marketingowej, własna firma
Małgorzata Bos-Karczewska: Co Cię skłoniło do działania w partii politycznej w Holandii?
Monika Knottnerus-Machała: – Jestem członkiem VVD niemal od początku pobytu w Holandii. W partii działam od sześciu lat. Moi holenderscy teściowie, również liberałowie, zawsze byli aktywni politycznie. Teściowa była świetnym zarządcą gminy (wethouder) z ramienia VVD w Zeist, była także deputowaną do Stanów Prowincjonalnych (samorząd na szczeblu prowincji – przyp. MBK).
– Działalność polityczna wydaje mi się sprawą naturalną. Należę do tych ludzi, którzy chcą wpływać na rzeczywistość, mają potrzebę działania i nie znoszą narzekania i użalania się.
– Jeszcze w Polsce, na początku studiów w 1990r. założyłam z kolegą na Uniwersytecie Wrocławskim oddział AEGEE – Europejskie Forum Studentów, któremu przez całe studia poświęcałam sporo czasu. Po podjęciu pracy w Holandii w firmie Nucletron przez wiele lat działałam w radzie pracowniczej. Obecnie jestem aktywnym członkiem stowarzyszenia przedsiębiorców i udzielam się w kole specjalistów ds. komunikacji.
Dlaczego wybrałaś VVD?
– Zawsze miałam liberalne poglądy i tylko partia liberalna mi odpowiada. W Holandii są takie dwie, ale w D66 jest za dużo filozofowania, a za mało konkretnego działania. VVD to partia ludzi, którzy wiedzą czego chcą, działają i nie boją się podejmowania decyzji, nawet tych niepopularnych, oraz brania za nie odpowiedzialności.
Jako szef kampanii wyborczej VVD pracujesz na sukces Twoich kolegów. Co robisz konkretnie?
– Nadzoruję realizację planu kampanii i zarządzam ludźmi odpowiedzialnymi za poszczególne elementy kampanii. Redaguję większość notek prasowych, prowadzę naszą stronę internetową. Jestem także redaktorem naczelnym naszych gazetek wyborczych.
Jakie masz przesłanie do wyborców?
– Podkreślam, że nasza gmina powinna pozostać pełna zieleni. Gmina Utrechtse Heuvelrug leży na terenie parku narodowego. Nie chcemy dopuścić do budowania tutaj nowych rozległych osiedli tanich domów, co postulują partie lewicowe. Broniąc lasów i pól naszego parku narodowego, zgadzamy się na budowę dobrych jakościowo domów wyłącznie na obrzeżach miasteczek. Chcę również, aby nasza gmina prowadziła zdrową politykę finansową. Sprzeciwiam się rozdawaniu pieniędzy w nieprzemyślany sposób. Partie lewicowe podnoszą podatek od nieruchomości, kiedy w kasie gminy braknie funduszy. My w VVD stawiamy na rozwagę i oszczędność oraz szukamy alternatywnych rozwiązań.
Czy Twoje polskie pochodzenie ma jakieś znaczenie w kampanii wyborczej?
– Nie. Wyborcy mnie o sprawy związane z polskimi migrantami zarobkowymi nie pytają, w naszej gminie nie ma wielu Polaków.
A co po wyborach?
– W marcu zaczynam kurs dla kadr politycznych VVD, więc na pewno pozostanę zaangażowana na tym czy innym szczeblu mojej partii.
Czy w Polsce też byś zaangażowała się aktywnie w życie polityczne?
– Oczywiście. W czasach liceum, w latach osiemdziesiątych, brałam udział w różnych akcjach. Raz, po demonstracji w dniu 1 maja, byłam przesłuchiwana i aresztowana. Według dokumentów SB próbowałam kilkakrotnie „obalić ustrój socjalistyczny”, w tym raz przy użyciu kolczyka! Po zatrzymaniu zarekwirowano mi kilkucentrymetrowe kolczyki z ostrymi końcówkami, jako broń, którą rzekomo zamierzałam walczyć przeciwko ZOMO. To były absurdalne czasy. Cieszę się, że ich doświadczyłam, bo mnie uformowały i w dużej mierze wpłynęły na to, że zawsze – gdziekolwiek mieszkam i cokolwiek robię – staram się zmieniać świat na lepszy. I że wierzę, że jest to możliwe.
Rozmawiała: Małgorzata Bos-Karczewska – redaktor naczelna portalu Polonia.NL
fot. Fot. Jeannette Schols
LINK
- Poznaj dwóch innych polskich kandydatów w wyborach lokalnych 3 marca
Opublikowane w portalu Polonia.NL 01.03.2010
Wydawca portalu: STEP – Stowarzyszenie Ekspertów Polskich w Holandii. Czytaj o nas