Propozycja wiceministra Spraw Socjalnych, liberała Henka van Hoofa
o otwarciu rynku pracy dla Polaków podzieliła rząd Holandii.
Obecnie najwięcej obaw żywi chadecki minister Spraw Zagranicznych Ben Bot.
Podkreślił, że jest za otwarciem rynku pracy od 2009 roku, ponieważ
kraje sąsiedzkie Niemcy i Belgia utrzymują teraz restrykcje, stąd obawy
ministra: „Nie możemy stać się dołkiem, do którego ścieka cała ta woda”.
Haski parlament jest też podzielony. Frakcje VVD i D66 są za otwarciem, opozycyjna PvdA – za warunkowym otwarciem, zaś chadecka partia (CDA) premiera Balkenende
nie chce teraz określić swego stanowiska, bo czeka na decyzje rządu.
Ma zapaść w piątek 17 lub 24 marca na piątkowych obradach Rady
Ministrów.
Następnie decyzja rządu trafi pod obrady parlamentu. W pierwszym tygodniu kwietnia, w trybie przyspieszonym, odbędzie się specjalne posiedzenie
stałej komisji ds. socjalnych haskiego parlamentu celem zaciągnięcia
opinii ekspertów oraz związków zawodowych i organizacji pracodawców na
temat skutków otwarcia rynku pracy dla Polaków.
Parlament musi przed 1 maja zaopiniować decyzję rządu.
Autor tekstu: Małgorzata Bos-Karczewska