Protest na Museumplein w Amsterdamie 25-10-2020, fot. Marcin Drożdż

Setki wkurzonych w Holandii. Pomimo pandemii, trwają zbiorowe i jednostkowe protesty Polaków przeciwko zaostrzeniu aborcji w Polsce. Pod ambasadą RP w Hadze zapalone znicze, na ogrodzeniu zatknięte wieszaki. Niedzielny protest w Amsterdamie zgromadził 250 osób. W środę kolejny – w Hadze.

Jesteśmy świadkami niespotykanej erupcji gniewu wśród Polaków w Holandii.

Zaczęło się to w miniony piątek, dzień po tym jak Trybunał Konstytucyjny w Warszawie uznał, że aborcja ze względu na nieodwracalne wady płodu jest niekonstytucyjna.

Takiego oburzenia wśród Polaków Holandia jeszcze nie widziała.

Ostatni raz erupcja gniewu w Holandii miała miejsce w grudniu 1981 r., kiedy w Polsce ogłoszono stan wojenny. Wtedy Polaków tutaj było parę tysięcy. Walczyli o wolną Polskę i „precz z komuną”.

„Chcemy mieć wybór, nie zakaz”

Obecnie wkurzeni są przede wszystkim młode Polki i Polacy. To oni walczą swoją przyszłość, także ich dzieci, i o swoje rodziny.

Polki protestując tu na obczyźnie pokazują, że

„nasze siostry w Polsce nie są same. Solidarność kobiet nie ma granic”.

Do protestów kobiet przyłączyli się także solidarnie panowie.

Mają wspaniałe narzędzie komunikacji – media społecznościowe, jak Facebook. W ciągu jednego dnia można w ten sposób skrzyknąć setki podobnie myślących i zdeterminowanych ludzi.

Kto się boi pandemii

Niestety dzieje się to podczas pandemii COVID-19. Organizatorzy muszą zadbać o stosowanie zasad sanitarnych obowiązujących w Holandii. To przed wszystkim zachowanie 1,5 m odległości i noszenie maseczek przez uczestników. Marsze, okrzyki, skandowanie i śpiewy są zakazane.

Wymagane jest zgłoszenie wydarzenia u burmistrza miasta. Na stronie twojej gminy znajdziesz warunki organizowania demonstracji, w Hadze tutaj a podczas pandemii tutaj

Protest pod ambasadą – „Poland – woman’s hell”

Protest pod ambasadą RP w Hadze

W miniony piątek w Hadze około 60 osób – kobiety, mężczyźni a także dzieci – uczestniczyło w cichym dwugodzinnym proteście pod ambasadą RP. Zapalano znicze.

Na ogrodzeniu placowi rozwieszono wielki biały transparent „Poland – woman’s hell”.

Policja nie interweniowała, uczestnicy zachowywali się spokojnie, z powagą. Po godzinie 19-tej ściągnięto transparent, a następnego dnia pod ogrodzeniem było już czysto.

Dobrze, bo kolejni oburzeni zamieszczali swoje znicze i mini plakaty.

250 osób w Amsterdamie – „My body – my choice”

Protest w Amsterdamie 25-10-2020, fot. Marcin Drożdż

W niedzielę ponad 250 osób uczestniczyło w cichym proteście w Amsterdamie na  Museumplein. Uczestnicy Polacy zjechali z całej Holandii, nawet z odległych krańców Holandii z Maatsichtu, Groningen, a nawet przyjechali z Belgii, z Antwerpii.

Wśród obecnych byli także cudzoziemcy sympatyzujący z protestującymi i popierający prawa polskich kobiet.

20-latka szefową protestu

Protest zorganizowała mocno wkurzona 20-letnia Aleksandra Samko z Amsterdamu (mieszka w Holandii od 6 lat).

Najpierw zamieściła publiczne wydarzenie na swoim profilu FB. Kiedy zainteresowanie jej  wydarzeniem w Amsterdamie zaczęło w ciągu soboty lawinowo rosnąć, zmieniła lokalizację na Museumplein.

Zainteresowanych wydarzeniem nieznanej jak dotąd młodej Polki było po 36 godzinach aż ponad 1,5 tysiąca osób!

Aleksandra napisała na FB:

„My jako kobieta i mężczyzna, bez względu na to, z jakiego kraju, kultury, wieku czy religii jesteśmy w stanie dokonywać wyborów dla siebie, ale Polka już tego nie może. Polscy politycy już za nią zdecydowali.
Stańmy razem i pokażmy nasz głos wsparcia dla wszystkich kobiet, którym nie wolno wybierać za siebie.”

Jest dumna z nie tyle ze swojego sukcesu a z przekazu jaki popłynął z Amsterdamu: „pokazalismy, że głos ludzi w tej sprawie ma znaczenie, jeśli nie dla rządu, to dla nas samych”.

„Policja świetnie z nami współpracowała, użyczyli nam nawet nagłośnienia” – mówi nam Aleksandra. Protest przebiegał wzorowo, wszyscy zachowywali się odpowiedzialnie i zachowywali dystans społeczny.

Wielkie zaskoczenie – masowy udział młodych

„W Amsterdamie na proteście było dużo ludzi, szczególnie młodych, tym byłam bardzo pozytywnie zaskoczona” – mówi Iwona (40 lat). Przyjechała z Helmond, miejscowości położonej ponad 130 km od Amsterdamu, spędziła 2 godziny w pociągu do stolicy Holandii.

„Cztery lata temu na Czarnym Marszu w Hadze była nas dosłownie garstka. Uważam, że kobieta powinna mieć prawo decydowania o swoim ciele, a w tym momencie będzie torturowana nakazem rodzenia zdeformowanych płodów. To wszystko w imię religii” – twierdzi Iwona.

Zobacz poniżej relację video z protestów w Hadze i Amsterdamie:

W środę 28/10  protest w Hadze – zobacz stronę wydarzenia

Czy aborcja jest prawem człowieka?

Zgodnie z międzynarodowym prawem dotyczącym praw człowieka, każdy ma prawo do życia (począwszy od urodzenia), prawo do prywatności, prawo do zdrowia, prawo do równości i niedyskryminacji oraz jednakową ochronę na mocy prawa, a także prawo do bycia wolnym od przemocy i tortur lub innych form znęcania się.

Dostęp do bezpiecznej aborcji jest niezbędnym elementem zapewniającym ochronę każdego z tych praw.