Książka Olgi Tokarczuk „Bieguni” (Flights), w tłumaczeniu Jennifer Croft, została nagrodzona jedną z najbardziej prestiżowych nagród literackich na świecie – Man Booker International Prize. W Polsce książkę wydano jesienią 2007 r. Czy wiesz, że książka Tokarczuk „Bieguni” powstawała w Amsterdamie?
„Bieguni” mają dość silny związek z Holandią. O tym mało kto wie. Olga Tokarczuk przebywała przez pierwsze 3 miesiące 2007 roku w Amsterdamie na stypendium Fundacji Literatury Holenderskiej.
To w Amsterdamie pisarka ukończyła pisać tę książkę.
Powiedziała to nam na spotkaniu literackim w kwietniu 2007 r., zorganizowanym z inicjatywy portalu Polonia.nl w ambasadzie RP w Hadze. – Wtedy pisarka nie chciała nam jeszcze ujawnić tytułu nowej powieści – wspomina Małgorzata Bos-Karczewska, red. naczelna portalu, która prowadziła spotkanie z Tokarczuk.
Polecamy: Artykuły w dziale Kultura
Lekcja anatomii
A co ściągnęło Tokarczuk do Amsterdamu?
W stolicy Holandii pisarka zgłębiała fenomen teatru anatomicznego – miejsca nauki anatomii. Miejsce to ma kształt amfiteatru ze stołem pośrodku, na którym dokonywano sekcji zwłok. Tokarczuk odwiedziła Muzeum Boerenhaven w Lejdzie, by naocznie zobaczyć rekonstrukcję tamtejszego teatru anatomicznego z końca XVI wieku, jednego z pierwszych takich w Europie.
W ostatniej fazie pisania powieści Tokarczuk fascynowały otwarte pokazy sekcji zwłok w teatrze anatomicznym. – Przychodziły tam setki ludzi, trzeba było się zapisywać, kupować bilety, pojawiali się wielcy tego świata. To był prawdziwy początek nowożytności, która ustawiła ciało i świat w jednym kontinuum – mówiła ostatnio na łamach Wyborczej.
Przypomnijmy, że jeden z obrazów Rembrandta van Rijn przedstawia właśnie pokaz anatomiczny, to „Lekcja anatomii doktora Tulpa” z 1632 r. Dzieło to obecnie znajduje się w Królewskiej Galerii Malarstwa Mauritshuis w Hadze.
Polecamy: Dlaczego w Holandii tak wygodnie się żyje?
Co więcej, w „Biegunach” pisarka opisuje Filipa Verheyena – XVII-wiecznego flamandzkiego chirurga, który jako pierwszy badał zjawisko bólu fantomowego (na zdjęciu obok). W Lejdzie, po amputacji własnej nogi, dokonał jej wiwisekcji.
Najsilniejsze i największe ścięgno w ludzkim organizmie nazwał ścięgnem Achillesa (chorda achillis).
Jak pisała „Biegunów” w Amsterdamie?
– Najlepiej mi się pisze daleko od domu, w brzydkim miejscu. Przyjeżdżam wieczorem, rozpakowuję torby i od rana siadam do pisania. Piszę do ostatniego dnia. Pakuję się i wyjeżdżam – mówiła w innym wywiadzie w Wyborczej.
Przebywała w centrum Amsterdamu, pełnego atrakcji – sklepów, kawiarni i muzeów. Jak sobie z tym poradziła kończąc pisać nowa powieść?
Olga Tokarczuk tak to w Wyborczej wytłumaczyła:
– Zrobiłam sobie mnisie refugium. Budziłam się z tego transu, kiedy nie miałam już mydła i wyjadłam wszystkie możliwe zapasy.
Książka „Bieguni” ukazała się w tłumaczeniu Greet Pauwelijn na niderlandzki w 2011 r., w wydawnictwie De Geus pod tytułem „De rustelozen” (Niespokojni).
Zdjęcie główne: Spotkanie z Olgą Tokarczuk w ambasadzie RP w Hadze, 4 kwietnia 2007 r., z archiwum redakcyjnego