W sobotę 18 listopada Holendrzy entuzjastycznie powitali Świętego Mikołaja, zwanego tutaj Sinterklaasem. Dla dzieci i dorosłych to była wielka frajda, ale nie dla wszystkich. Od kilku lat pomocnik Sinterklaasa –  Zwarte Piet (Czarny Piotruś) – znajduje się w centrum debaty publicznej w Niderlandach. W dużych miastach postać ta powoli zmienia kolor, a nawet swój przydomek
– piszą Małgorzata Bos-Karczewska i Małgorzata Doszczak.

Na przyjazd Sinterklaasa, z jego świtą Czarnych Piotrusiów rozdających pierniki i słodycze, z niecierpliwością czekają wszystkie holenderskie dzieci, szczerze wierzące w prawdziwość przybysza w czerwonej szacie. Źródłem tej wiary jest realność sytuacji i samego głównego bohatera – Sinterklaasa.

Przybycie Św. Mikołaja do Hagi

 

Uroczysty wjazd zacnego gościa z Hiszpanii, powitanie przez władze miasta i tłumy gapiów jest wydarzeniem dnia.

Przybycie Sinterklaasa do Holandii od lat transmituje na żywo holenderska telewizja publiczna.
 
 

Tradycja Sinterklaasa

Legenda holenderskiego Sinterklaasa, w dzisiejszej postaci, narodziła się w 1851 r. za sprawą książki pedagoga Jana Schenkmana opisującej „prawdziwą historię” Świętego Mikołaja. Jej niezwykłą popularność zapewniły rzadkie wówczas sugestywne kolorowe obrazki. W barwnej historii pojawił się motyw podróży z egzotycznej Hiszpanii na pokładzie najnowocześniejszego wtedy środka komunikacji – parowej łodzi.

Świętemu Mikołajowi towarzyszyły ciekawe postacie, a wśród nich najważniejsza – czarnoskóry pomocnik, nazwany później Czarnym Piotrusiem (Zwarte Piet), który pomaga rozdawać prezenty i słodycze. Jest ciemnoskóry, ponieważ z pochodzenia ma być Maurem. Maurowie w średniowieczu zamieszkiwali znaczną część Półwyspu Iberyjskiego.

Na celowniku – Zwarte Piet

Kilka lat temu w Holandii na postać Czarnego Piotrusia, którego łatwo rozpoznać po wymalowanej na czarno twarzy, czerwonych ustach, kręconych włosach i wielkich złotych kolczykach, spadł grad krytyki.

Przez kraj przetoczyły się liczne protesty, pisano petycje przeciw tradycyjnemu Czarnemu Piotrusiowi. Protesty oburzonych trwają do dziś, choć ich skala i natężenie emocji są znacznie niższe.

Oburzeni

Protestującymi są przed wszystkim tzw. nowi Holendrzy, czyli imigranci, ci szczególnie wrażliwi na kwestie historyczne, tj. kolonialnej przeszłości Holandii i niewolnictwa, o których mało się w tym kraju mówi i pisze.

Dla nich solą w oku stał się tradycyjny Zwarte Piet – jego kolor skóry i karykaturalne zachowanie jako figlarza. Czują się tym dotknięci, a niektórzy widzą w tym wręcz przykład rasistowskiej karykatury. Domagają się zmiany, aby czarny kolor skóry pomocnika Św. Mikołaja został zastąpiony innym, który nie będzie wzbudzał skojarzeń rasistowskich.

Wielki spór

W sprawie Czarnego Piotrusia wypowiedziała się nawet Rada ds. Praw Człowieka ONZ, która wezwała w 2014 r. rząd Holandii do usunięcia wszelkich negatywnych atrybutów Czarnego Piotrusia, wpływających na utrzymywanie się stereotypów.

Spór podgrzewał m.in. lider populistycznej Partii Wolności Geert Wilders, zwolennik tradycji. Zaproponował projekt ustawy, mający na celu ochronę Czarnego Piotrusia, a sama ustawa – ochronę holenderskiej kultury. Holenderska Rada Państwa wydała jednak negatywną opinię w tej sprawie, w następstwie czego parlament projekt ustawy odrzucił.

Sprzeciw wobec postaci Czarnego Piotrusia sprowokował nawet zamieszki uliczne, np. w zeszłym roku w Rotterdamie zatrzymano ponad 200 osób. W Amsterdamie sąd uznał, że Czarny Piotruś promuje negatywne stereotypy dotyczące osób czarnoskórych.

Stanowisko rządu

Presja zdarzeń w całej Holandii, w tym projekt ustawy wniesiony przez Wildersa, zmusiły ostatecznie w 2016 r. rząd liberała Marka Rutte do zajęcia stanowiska w tej kwestii.

Rząd wykluczył jednak możliwość ingerowania w tę kontrowersyjną kwestię społeczną. – Jest to sprawa społeczeństwa, a politycy muszą się od tego trzymać z daleka – powiedział stanowczo premier Rutte.

Ewolucja wyglądu Czarnego Piotrusia

Specjaliści w zakresie historii kultury wskazują, że twórca legendy Czarnego Piotrusia był postępowym człowiekiem, a jego intencją było raczej zapoznanie społeczeństwa z osobami o innych kolorach skóry.

Rzeczywiście, początkowo pomocnik Sinterklaasa był przedstawiany jako osoba poważna i poważana, a na ilustracjach miewał różne kolory skóry. W pierwszym wydaniu książki Schenkmana, Zwarte Piet wprawdzie prezentował się dostojnie, ale był czarnoskóry i określany jako „sługa”.

Jednak dopiero w latach 50. XX wieku Zwarte Piet uzyskał, uznawane dziś za rasistowskie, atrybuty, takie jak kędzierzawe włosy, kółko w uchu, wydatne, mocno czerwone usta, a przede wszystkim przypisano mu karykaturalne zachowanie, tj. niezręczność ruchów.

Holenderski kompromis

Pierwotnie dla wielu rodowitych Holendrów zamieszanie wokół Czarnego Piotrusia, jako przykładu rasizmu, było szokiem, naruszeniem ich wieloletniej tradycji. Nie wszyscy jednak podzielali ten pogląd, wielu machnęło na to ręką, mając na głowie inne, ważniejsze sprawy.

Holandia wypracowała sposób na rozwiązanie tej gorącej kwestii społecznej. Zaważył niderlandzki pragmatyzm i umiar, tj. niestawianie sprawy na ostrzu noża, brak ingerencji polityków oraz elastyczność społeczeństwa, w tym biznesu i sklepikarzy.

W wielkich wielokulturowych miastach, jak Amsterdam, Rotterdam czy Haga pojawił się kompromisowy, a dla innych nowoczesny, Zwarte Piet o białej karnacji i blond włosach, z twarzą lekko umorusaną sadzą z komina, bez kolczyków i czerwonych warg.

W tym roku w Rotterdamie, na prośbę lokalnej społeczności oburzonych, zarzucono używania słowa „czarny”, będzie już tylko Piotruś.

W wielokulturowych miastach wystawy sklepowe zdobi więc nowoczesny Czarny Piotruś –  wybielony, z twarzą lekko umorusaną sadzą.

Sklepikarze są też kreatywni, zamiast postaci Piotrusia na niektórych plakatach widzimy cień, czyli czarne kontury sylwetki pomocnika Sinterklaasa.

Trafnie obecny stan debaty skomentowała w miniony piątek holenderska gazeta „Metro”, drukując dwustronicową kolorowankę. Przedstawia ona przybycie Świętego Mikołaja i Czarnego Piotrusia otoczonych gapiami, z których kilku ma na oczach okulary VR (Virtual Reality), z dopiskiem: „Teraz każdy może sam określić kolor, jaki sobie życzy”.

Zmiana tradycji postępuje jednak powoli. 90 proc. holenderskich gmin pozostaje przy tradycyjnym wizerunku Czarnego Piotrusia. Nie wiadomo, na jak długo. W końcu dzisiejszy Zwarte Piet również jest wynikiem długotrwałej ewolucji.

Czas na prezenty

Święty Mikołaj ze swoimi pomocnikami goszczą już w Holandii. Kolejne trzy tygodnie to czas oczekiwania Holendrów – dzieci i dorosłych – na najważniejsze chyba święto tego kraju.

Jest nim Pakjesavond (Wieczór Podarunków), obchodzony 5 grudnia, w dniu urodzin Świętego Mikołaja, kiedy to Sinterklaas szczodrze rozdaje każdemu w rodzinie wspaniałe prezenty.

Za rok Święty Mikołaj z Czarnym Piotrusiem odwiedzą ponownie Niderlandy, a temat koloru jego pomocnika powróci. Będziemy dla Was śledzić, jak Holandia radzi sobie w tej kwestii.

autorzy: Małgorzata Bos-Karczewska i Małgorzata Doszczak
fot. archiwum Polonia.nl