1 maja w Polsce jest dniem wolnym od pracy. Pamiętacie jeszcze, że to Święto Pracy? Tymczasem w Holandii ten dzień jest powszedni, świętują nieliczni. Wyciągamy 1 maja z lamusa, bo zwłaszcza w czasie koronakryzysu i po nim nabiera on zupełnie innego znaczenia.
Święto Pracy w dniu 1 maja obchodzone jest od 1890 r. Dla Polaków pamiętających czasy PRL zupełnie zostało wyprane z pierwotnego sensu.
Polecamy: Koronakryzys w Holandii: Łamią twoje prawa w pracy? To się broń! Musisz być aktywny
Potem zresztą nie było lepiej. Nawet wówczas, gdy jakieś związki zawodowe upominały się o przywrócenie znaczenia temu dniu.
To nasze święto – pracujących w różnych formach
Tymczasem Święto Pracy to przecież święto nas wszystkich. Zaprzeczycie?
To nie tylko ci, którzy zatrudnieni są na etatach. Dlaczego zapominamy o ludziach na tzw. umowach śmieciowych (Polska przoduje w ich liczbie), na umowach czasowych, pracujących od zlecenia do zlecenia?
Mamy zjawisko zwane prekariatem. Prekariusz to osoba, która jest ciągle niepewna swojego jutra. Pracuje w oparciu o umowę cywilnoprawną, w niepełnym wymiarze godzin. Często jej kwalifikacje zawodowe są wyższe niż wykonywana praca.
Polecamy: Niderlandy: W jakich zawodach najłatwiej znaleźć pracę w 2020?
Prekariusz to także pracownik, który nie ma żadnych przywilejów w rodzaju emerytur, płatnych urlopów, czy chorobowego. W Holandii jest nim uitzendkracht w fazie A i zzp’er. Tak bardzo chwaleni za elastyczny stosunek pracy.
Polacy w Holandii – to wasz dzień
Robotnicy z kolei to grupa już niewiele mająca wspólnego z tą, która nazywała się tak na przełomie XIX i XX wieku.
Dzisiaj to często sprawni, dobrze zawodowo wykształceni fachowcy w kluczowych zawodach. Epidemia przekonuje nas teraz, jak bardzo są ważni dla społeczeństwa.
To także chociażby orderpickerzy w magazynach, dzięki nim mamy produkty na półkach sklepowych czy spakowane w kartonach przy zakupach online.
Czas najwyższy zauważyć tych ludzi. Nie wszyscy będziemy profesorami. Są sytuacje, gdy sprzątaczka jest ważniejsza.
A jak jest z naszymi rodakami w Holandii? Większość z tych tysięcy Polaków pracuje za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej. Choć przecież nie tylko. Bo są tu także samodzielni przedsiębiorcy, samozatrudnieni, zwani zzp`ers.
Mamy też i takich, którzy poszli dalej. Zajmują dobre stanowiska w dużych korporacjach, w bankach, na uczelniach.
Zróbmy sobie z tego 1 maja święto dowartościowania pracy. Każdej.
Doceńmy zaangażowanie szeregowego pracownika w to, co robi. Zadbajmy wspólnie o zdrowie własne i innych. Popatrzmy z troską na naszą planetę.
Skąd się wzięła tradycja Święta Pracy?
Warto sobie przypomnieć, skąd w ogóle wzięło się Święto Pracy i to akurat 1 maja. A ma ono swoje początki w Stanach Zjednoczonych.
W 1885 r. związki zawodowe postawiły pracodawcom ultimatum żądające ustanowienia 8-godzinnego dnia pracy, poczynając od 1 maja następnego roku. Tego majowego dnia zwykle w USA przedłużano (lub nie) umowy o pracę.
Gdy ultimatum związków zostało odrzucone, 1 maja 1886 r. wielotysięczny tłum robotników wyległ na ulice Chicago. Wybuchły zamieszki, które krwawo stłumiła policja. Życie straciło wielu demonstrantów.
Polecamy: Jak odszyfrować salaris – holenderski odcinek wypłaty? Wyjaśniamy
Po raz pierwszy święto obchodzono m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Belgii i Francji. Organizowane w tym dniu demonstracje i strajki przyczyniły się do radykalizacji ruchów robotniczych.
Początkowo nielegalne manifestacje 1-majowe zostały później w wielu krajach oficjalnie uznane.
Dlaczego Holendrzy nie obchodzą 1 maja?
Praktycznie cały świat obchodzi 1 maja Święto Pracy i w wielu krajach jest to dzień wolny. Z wyjątkiem Holandii. Dlaczego?
Jak to tłumaczy gazeta „Volkskant”?
1 maja nie jest w Holandii dniem wolnym od pracy, bo w historii kraju nie było poważnych walk (konfrontacji) pomiędzy rządzącymi a związkami zawodowymi.
„W wielu innych państwach, np. w Rosji i Francji, historia partii socjalistycznych i komunistycznych była zdecydowanie bardziej krwawa, niż w Holandii. Tu nie było takich dramatycznych wydarzeń” – czytamy w „Volkskrant”.
Gazeta tłumaczy, że w Holandii istnieje silna tradycja obchodzenia świąt kościelnych, które są również dniami wolnymi od pracy.
I twierdzi, że nawet gdyby Holendrzy masowo wylegli na ulice i domagali się zrobienia z 1 maja dnia wolnego, to pracodawcy prawdopodobnie by się na to nie zgodzili.
Warto wiedzieć, że w Holandii 1 maja tradycyjnie świętuje Partia Pracy. Członkowie tej partii wręczają tego dnia przechodniom czerwone róże – symbol socjaldemokracji. W tym roku, ze względu na epidemię, takich uroczystości nie będzie.
Niech żyje 1 maja – nasze święto!