Można skosztować, kupić i jeszcze zobaczyć, jak w dawnych czasach, poczynając od średniowiecza, handlowano w Holandii serem. To, obok wiatraków, kanałów i chodaków, najlepiej znany symbol Niderlandów. 40 km od Amsterdamu znajduje się małe miasteczko Alkmaar. Do końca września to serowa stolica kraju.
Tłumy turystów obserwują otoczony barierkami rynek miasteczka, na którym odbywa się niezwykłe widowisko, korzeniami sięgające 1365 r., gdy Alkmaar dorobiło się prawdziwej wagi serowej – niezbędnego atrybutu uczciwego handlu serem.
Polecamy artykuły z kategorii Wolny czas
Jeśli znajdziecie się tu w piątek pomiędzy 10.00-12.30, to będziecie świadkami unikalnego pokazu, będącego połączeniem historii, folkloru i współczesnego handlu.
Wielowiekowa tradycja i widowisko
Tragarze serów, w białych tradycyjnych strojach i słomkowych kapeluszach z płaskimi denkami ozdobionymi wstążkami, podnoszą z ziemi specjalne drewniane nosidła (nieco przypominające sanie), z leżącymi na nich wielkimi krążkami serów i przenoszą ładunek do budynku wagi (Waaggebouw), zbudowanego w XVI w.
Warto wiedzieć, że jeden krążek sera waży około 10-13 kg, a cały ładunek na nosidłach to nawet 130 kg! Trzeba nie lada sprawności, żeby pokonać drogę od rynku do wagi wielokrotnie w ciągu kilku godzin. Sami tragarze zaś to członkowie cechu alkmaarskich tragarzy serów, który istnieje od 1593 r.
Polecamy: Muzeum Czekolady – raj dla nosa i języka
Na rynku potencjalni kupcy oceniają jakość serów. Najpierw je opukują, potem wyciągają specjalnym próbnikiem słupek sera z krążka sprawdzając jego smak, zapach, gęstość, zawartość wody i tłuszczu. Jeśli transakcja kupna-sprzedaży dojdzie do skutku, jej uczestnicy przyklepują ją dłońmi tak, jak to było niegdyś na wszystkich targach, także w Polsce.
Całe widowisko ważenia, testowania i kupowania serów jest niezwykle malownicze tym bardziej, gdy uświadomimy sobie, że dokładnie tak samo wyglądało to 500 lat temu. Wszystko, co się aktualnie dzieje na rynku, objaśnia komentator w języku niderlandzkim, angielskim, niemieckim i francuskim, tak więc nie ma problemu ze zrozumieniem, co widzimy.
Polecamy: Nicnierobienie to dla Holendrów droga krzyżowa
Amatorzy kupienia niewielkich ilości sera mogą się w niego zaopatrzyć na straganach ustawionych na sąsiednich uliczkach oraz w sklepach specjalistycznych, których tu sporo. Zainteresowanie jest ogromne, a od ilości rozmaitych serowych propozycji może się zakręcić w głowie.
Co trzeba wiedzieć o serach?
Przyjeżdżając na targ serowy do Alkmaar będziecie mieli okazję dowiedzieć się o serach wszystkiego, co najważniejsze, żeby odróżnić dobry towar od tego przeciętnej jakości lub nawet bubla.
Targ serowy w Alkmaar/YouTube
Zacznijcie od wizyty w Muzeum Sera (Kaasmuseum, drugie takie znajduje się w mieście Gouda), które przedstawia historię produkcji serów oraz ewolucję przemysłu serowarskiego w Holandii. Naprawdę warto tam zajrzeć, bo uzyskacie sporo praktycznych informacji.
Dowiecie się np., że ser typu gouda wcale nie musi być produkowany tylko w mieście o tej nazwie. Usłyszycie, że najlepszy ser pochodzi z farm i jest produkowany nie z pasteryzowanego, jak ten w supermarketach, ale z surowego mleka.
Nazywany jest boerenkaas, czyli ser chłopski i kupicie go tylko w Holandii. Unijne normy nie pozwalają na jego transport poza Niderlandy, ze względu właśnie na to surowe, a nie pasteryzowane mleko, z którego powstaje.
Kupując ser w Holandii zapamiętajcie, że najważniejsza informacja to ta, jak długo dojrzewał, bowiem od tego zależy smak, twardość i wytrawność produktu. Im ser starszy, tym ostrzejszy w smaku. I droższy.
I tak:
- jong (młody) – dojrzewa min. 4 tygodnie
- jong belegen (młody dojrzały) – 2 miesiące
- belegen (dojrzały) – 4 miesiące
- extra belegen (mocno dojrzały) – 8 miesięcy
- oud (stary) – dojrzewa rok
- overjarig (wieloletni) – dojrzewa ponad rok
Targ serowy w Alkmaar odbywa się w każdy piątek od 10.00 do 12.30, w tym roku do 28 września. Wszystkie szczegółowe informacje (parkingi, noclegi, gastronomia, zabytki itp.) znajdziecie na stronie Kaasmarkt
Fot. kaasmarkt.nl
