Rozmowa o debiucie literackim, pobycie w Stanach, demokracji, o Polsce i wciąż nieukończonej monografii o Karolu Wojtyle
I historia migrantki: jak to możliwe, że leniwa uczennica, Alicja, kończy studia z najwyższą oceną – summa cum laude? – czytaj artykuł
Z Alicją Gęścińską rozmawia Małgorzata Bos-Karczewska
Od dłuższego czasu chciałam poznać Alicję Gęścińską z sąsiedniej Belgii. Inrygowała mnie. Holenderskie gazety pisały o niej jako czołowym filozofie młodego pokolenia. Czytałam jej komentarze w rubryce „Filozoficzna jedenastka” w holenderskiej gazecie „Trouw”. W mojej bibliotece leżała połowicznie przeczytana autobiograficzno-naukowa książka Alicji „Podbój wolności”, mająca doskonałe recenzje belgijskiego filozofa Dirka Verhofdstada, brata Guya, byłego premiera Belgii i obecnego europosła.
Na początku tego roku wreszcie nadarzyła się okazja. Od uznanego holenderskiego wydawnictwa De Bezige Bij otrzymałam – ku mojemu zaskoczeniu – powieść pt.: „Een soort van liefde” („Pewien rodzaj miłości”) autorstwa Alicji Gęścińskiej. Zanim rozmawiałyśmy w Amsterdamie o jej debiucie literackim i o filozofii, spotkałyśmy się na Twitterze, za sprawą felietonu Alicji o Polsce w amerykańskich mediach.
Najgorsze to ślepota albo obojętność
Miałyśmy wtedy, na początku roku, gorący temat: stan demokracji w Polsce. Dając upust naszej trosce o kraj opublikowałyśmy w „Gazecie Wyborczej” artykuł pt. „Quo vadis Polsko? Partie polityczne muszą się zresetować”. Nasz artykuł spuentowałyśmy: „Społeczeństwo polskie rozwinęło się w ciągu ostatnich 25 lat lepiej niż polityka, wykazując większą zdolność do adaptacji i samouczenia się. Czas na to, aby partie polityczne się zresetowały i poszły jego śladem.”
„Polska demokracja jest żywa, bo ludzie w nią wierzą” – mówiła Alicja później w wywiadzie dla Newsweek Polska. „To, co dzieje się w Polsce, nie oznacza bynajmniej końca świata – pocieszające jest to, że znaczna część Polaków protestuje, uporczywie wychodzi na ulice. Polacy są dobrym przykładem dla całej Europy, jak walczyć o demokrację. To wszystko pokazuje również, jak bardzo Polacy cenią wolność; i to więcej niż inne narody europejskie”. Za najgorsze uważa ślepotę albo obojętność.
„Nie musi być gorzej, by mogło być lepiej” to jej motto życiowe. Powinniśmy dążyć do pozytywnej wolności, by nasze życie było sensowne, dobre i szczęśliwe. Dlatego „musimy walczyć”, jak wzywała w książce „Podbój wolności”, która ma znamienny podtytuł „O ludziach leniwych i rzeczach, które przemijają”.
Alicja filozof
Alicja jest bardzo aktywna i produktywna. Występuje na festiwalach filozoficznych, pisze eseje, felietony, książki – jedne kończy, zaczyna następne. Chce nadrobić zaległości, by móc oddziaływać na ludzi i do nich apelować.
– Interesuje mnie człowiek – mówi Alicja Gęścińska (35 lat) i wymienia jednym tchem: – Dlaczego człowiek jest człowiekiem, dlaczego mamy sumienie, czym różnimy się od innych stworzeń, dlaczego myślimy, jak myślimy, dlaczego mamy świadomość, dlaczego czujemy się winni, dlaczego czujemy miłość, jak możemy mordować, niszczyć, tworzyć dzieła sztuki, muzykę? Intryguje mnie wszystko to, co związane jest z człowiekiem i światem. Chcę zrozumieć politykę, ludzi, społeczeństwo, bo wszystko jest ze wszystkim powiązane, stanowi pewną całość.
– Wierzę w dobroć człowieka, a to, co nas różni od zwierząt, to moralność. Jeśli głodny lis zje kurę, to jej nie zabił – nie jest mordercą; a lis, który zabierze kurze jajko – nie jest złodziejem. To człowiek może postępować sprawiedliwie czy niesprawiedliwie. Mamy umysł, mamy prawo do czegoś, jesteśmy moralnymi stworzeniami – podkreśla Alicja. – Nie tylko chcę swoim myśleniem zrozumieć człowieka i świat, ale wierzę też, że zrozumienie jest pierwszym krokiem do polepszenia świata.
- Imię i nazwisko: Alicja Gęścińska (Warszawa, 1981)
- W Belgii od: 1988 r.
- Zawód: filozof, pisarka
- Wykształcenie: 2007 – ukończyła etykę na uniwersytecie w Gandawie; 2012 – obroniła doktorat z filozofii „Freedom and Persons: A Philosophical Inquiry into the Meaning of Human Agency in the Thought of Max Scheler and Karol Wojtyła”
- Kariera: 2012 – stały komentator rubryki „Filozoficzna jedenastka” (Filosofisch elftal) w holenderskiej gazecie „Trouw”; 2013-2016 – wykładowca na renomowanych uniwersytetach w USA: Princeton University i Amherst College; jesień 2016 – autorski program „Wanderlust” w telewizji belgijskiej Canvas. W dziewięciu odcinkach Alicja rozmawia z wybitnymi postaciami XXI wieku (pisarzami, filozofami, dziennikarzami, ludźmi sztuki). Jej gośćmi byli m.in. brytyjski filozof Roger Scruton, flamandzkie pisarki Conny Palmen i Lieve Joris, polski reżyser Krzysztof Zanussi (zobacz video z Zanussim)
- Najważniejsze publikacje: debiutancka powieść: „Een soort van liefde” („Pewien rodzaj miłości”), wyd. De Bezige Bij, Amsterdam/ Antwerpia, 2016 oraz książka autobiograficzno-naukowa: „De verovering van de vrijheid” („Podbój wolności. O ludziach leniwych i rzeczach, które przemijają”), wyd. Leminscaat, Rotterdam, 2011
- Rodzina: mąż – Belg, Steven (slawista i tłumacz), synowie Eliasz (5 lat), Nathanael (3 lata) i Tadeusz (ur.31.10.2016 r.)
- Motto życiowe: „Nie musi być gorzej, by mogło być lepiej”
Skąd pasja do filozofii? – pytam
– Jestem urodzonym filozofem. Pamiętam, jak jeszcze w Warszawie, w przedszkolu opowiadano nam bajkę o tonącym statku, którego pokład miały najpierw opuścić dzieci, potem kobiety, a na końcu mężczyźni. Ja wtedy pytałam: „A co złego oni zrobili?”. Dla mnie byli oni równi z dziećmi czy kobietami.
W szkole w Belgii nazywano ją „filozofką”. – Na lekcji religii w katolickiej szkole słynęłam z kłopotliwych pytań, typu: Dlaczego Jezus jest mężczyzną a nie kobietą, dlaczego Bóg chciał mieć syna a nie córkę? Nikt mnie nie rozumiał – tłumaczy mi Alicja.
Po skończeniu studiów na uniwersytecie w Gandawie apetyt Alicji na wiedzę i zrozumienie człowieka tylko wzrósł. Starała się czas nadrobić stracony w dzieciństwie, „kiedy była leniwa”, jak sama wyznaje.
Pisarka filozof
Książki, literaturę odkryła w wieku 13 lat, kiedy przeczytała polskie wydanie powieści „Buszujący w zbożu” J.D. Salingera. Wtedy zauważyła, że te same dowcipy po polsku mają inną barwę. W czasie studiów pisała wiersze, a jej pierwsza powieść miała długi okres inkubacji.
– Pisanie powieści pozwala mi zastanawiać się nad nurtującymi mnie pytaniami nad condition humaine, pytaniami, na które nie mam odpowiedzi, jak np. co to jest miłość? Nie wiem, czym ona jest. Wiem jedynie, że coś czuję i do kogo – mówi Alicja.
W debiucie „Een soort van liefde” („Pewien rodzaj miłości”) bada kwestie wolności i miłości, a w kolejnej powieści, którą pisze, rozważa inną swoją pasję – filozofię umysłu. – Intryguje mnie, czy sumienie jest materialną częścią naszego mózgu, czy można je odnaleźć pod skanerem, czy może po prostu istnienie sumienia jest tajemnicą, której żaden skaner lub neurochirurg nie będzie w stanie pokazać – zauważa Alicja.
Książka, która dojrzewa, i wciąż brak na nią Alicji czasu, to książka o Karolu Wojtyle.
Alicja: – Będzie to portret filozoficzny Wojtyły: co myślał, co mówił, ale także portret komunistycznej Polski. Stawiam pytanie: Czy Karol Wojtyła zasługuje na wizerunek jednego z najbardziej konserwatywnych papieży?
Zdaniem Alicji jest to niesprawiedliwa ocena. – Szkoda, że ktoś inny tej książki nie chce napisać, a zatem czeka na mnie. Mam nadzieję, że dane mi będzie ją skończyć w 2017 r. Jest już napisana w dwóch trzecich.
Z fryzjerki filozof
W 1988 r. rodzina Gęścińskich opuściła Polskę. Alicja miała 7 lat. Los jej rodziny był typowy dla emigracji solidarnościowej. W Belgii rodzina otrzymała azyl polityczny. Ojciec-inżynier pracował w szkole jako „złota rączka”, matka-inżynier była sprzątaczką, trzy córki szybko integrowały się w społeczeństwie flamandzkim uczęszczając do szkoły.
Alicja była wychowywana w domu po polsku. Jjęzyka niderlandzkiego i angielskiego nauczyła się później. Jej sposób myślenia ukształtował w dużej mierze język polski.
Była leniwym uczniem, miała marne stopnie, nie odrabiała lekcji, nauczyciele ją nie inspirowali a rodzice się za nią wstydzili.
„Alicjo, masz dobre serce, ale z twoją głową jest coś nie tak”. Tak wspomina słowa nauczycieli z flamandzkiej szkoły, którzy wskazując na marne stopnie, widzieli jej przyszłość w zawodzie fryzjerki.
Rodzice emigranci nie potrafili dziecka ukierunkować. Dla nich samych otoczenie było nowe. Lecz matka wiedziała, że córkę stać na więcej i posłała Alicję do innej szkoły średniej. To poskutkowało: Alicja zaczęła „na próbę” uczyć się w nowej szkole, bo nikt tam jej nie znał, nie było uprzedzeń. Wtedy zrozumiała, że „ludzie nie rodzą się dobrymi matematykami i że na to trzeba zapracować”. Szybko stała się prymuską.
Najpierw chciała zostać aktorką i grać w teatrze, nie zdała jednak egzaminu wstępnego, a z dziennikarstwa w wyższej szkole zawodowej po roku sama zrezygnowała – wykładowcy nie spełniali jej oczekiwań. Dopiero studia na kierunku nauki o moralności, także wysoki poziom wykładowców rozpaliły jej wyobraźnię i żądzę wiedzy. Zrozumienie skomplikowanych, abstrakcyjnych teorii sprawiało jej olbrzymią satysfakcję i potęgowało tylko chęć zgłębiania nowych zagadnień filozoficznych.
Studia skończyła z najwyższą oceną – summa cum laude. Jednak wiara w siebie, jak podkreśla, przyszła z czasem, dzięki wsparciu męża Stevena – slawisty, z którym poznała się podczas studiów dziennikarstwa. To Steven zmobilizował ją do studiów filozofii.
Ta inna z Polski
Latem tego roku Alicja wróciła po trzy-letnim pobycie w Stanach. Nie spełnia się w karierze naukowej – jak mi mówi. Chce pisać, być blisko czytelników i inspirować innych swoimi książkami, esejami, artykułami i wystąpieniami, popularyzować filozofię i zagadnienia związane z moralnością.
Pobyt w USA był niezwykle pouczający. Wykładała filozofię wolności i politykę europejską. Wraz ze studentami zastanawiała się m.in. nad tym, czy to, co dzieje się w Polsce, jest wyjątkowe i czy ma punkty styczne z populizmem w Europie Zachodniej.
– W Stanach musiałam opuścić moją strefę komfortu. Zmieniłam perspektywę patrzenia na niektóre sprawy. Lepiej siebie zrozumiałam, bo jako migrantka nie wiem, gdzie jest moje miejsce na ziemi – mówi.
W Europie, w Belgii ciągle ją pytają, skąd jest, kiedy wróci do swego kraju. Wciąż podkreśla się jej inne pochodzenie i tymczasowość pobytu. – W Stanach co prawda pracowałam na elitarnych uczelniach, ale tam nikt takich pytań nie zadaje. Wręcz przeciwnie, mocno podkreśla się, że mile widziany jest ten, kto chce pracować i mieć wkład w rozwój Stanów. Kiedy wyjeżdżałam, mówiono: „szkoda, będzie nam smutno, zostań!”. W Belgii zaś jestem zawsze tą osobą z Polski, kraju którego się nie ceni, bo większość Polaków w Belgii teraz pracuje na budowie albo, jak moja mama, sprząta po domach – mówi Alicja.
Alicja szybuje
Po powrocie ze Stanów Alicja wpadła w wir pracy. Opublikowała esej filozoficzny „Allmensch. Van middelmaat tot meesterschap”. W nim Alicja apeluje o samodoskonalenie się, o bycie skromnym człowiekiem, który każdego dnia stara się robić lepiej, kierując się dewizą „You can always do better”.
Całkowitą nowością w karierze Alicji jest 9-odcinkowy program telewizyjny „Wanderlust”, w którym rozmawia z wybitnymi postaciami XXI wieku. I tak brytyjski filozof Roger Scruton podczas spaceru po swojej farmie opowiadał brzemiennej Alicji o swoich poglądach. W innym odcinku Alicja przedstawia polskiego reżysera Krzysztofa Zanussiego.
Film kręcono w domu reżysera w Izabelinie pod Warszawą. – Jego dom jest niesamowity, nie wiadomo gdzie się jest, w której epoce i w jakim miejscu. Czy jest się w Paryżu czy gdzieś indziej – mówi Alicja i dodaje: – Czułam się tam od razu jak w domu.
Musimy walczyć
Utkwiła jej w pamięci jedna z wypowiedź Krzysztofa Zanussiego: „Moje pokolenie zna cenę życia i błysk śmierci. Dla młodszych pokoleń pokój i wolność są tak oczywiste”.
– Nie jestem optymistką. Zawsze mam nadzieję, że może być lepiej, zarówno w moim życiu prywatnym, jak i w polityce czy i w społeczeństwie. Tendencje populistyczne jednak narastają, a zmiany nie idą ku lepszemu – twierdzi.
Swoją rolę obecnie widzi w tym, by ludziom wyjaśniać, skąd bierze się populizm. – Populizm należy rozumieć, ale nie wystarczy tylko się mu przyglądać czy nim zamartwiać. Trzeba zrobić pierwszy krok – przygotowywać się do świadomego wyboru w wyborach parlamentarnych. Musimy walczyć, by być wolnymi i szczęśliwymi – apeluje Alicja.
Rozmawiała Małgorzata Bos-Karczewska, redaktor naczelna Polonia.nl
Opublikowane na portalu Polonia.NL 27.10.2016, zaktualizowane 29.10.2016, aktualizacja 05.12.2016
Wydawca portalu: Fundacja Ekspertów Polskich w Holandii – STEP. Czytaj o nas