Een roman over het leven van een Poolse bevrijder van Nederland – soldaat van generaal Maczek

Tytuł: „Rozbitkowie”
Autor: Bożena van Mierlo-Dulińska

Wydawnictwo: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 252 s.
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-205-5497-7

„Rozbitkowie”  to oryginalna w zamyśle twórczym powieść ukazująca wojenne i powojenne losy ojca – żołnierza dywizji gen. Maczka i córki, która po wyjściu za mąż zamieszkała na Zachodzie.

Istotnym elementem konstrukcyjnym powieści jest pamiętnik pozostawiony przez ojca – żołnierza u holenderskiej rodziny w Bredzie (gdzie był zakwaterowany), odnaleziony przez córkę. Wrażliwa, subtelna Polka mimo założonej rodziny (mąż, dzieci) nie czuje się w Holandii komfortowo, a za część swoich rozczarowań życiowych obarcza ojca, któremu po powrocie do kraju nie wiedzie się i z którym nie ma więzi emocjonalnej.
Pamiętnik pozwala jej zrozumieć przyczyny (m. in. trauma wojenna) zamknięcia się ojca.

 O czym jest ta książka?

Ojciec i Anna są głównymi bohaterami powieści „Rozbitkowie”. W dwóch równoległych narracjach, o losach ojca dowiadujemy się z jego pamiętnika; Annie jego córce towarzyszymy w 1995 roku w Holandii, gdzie mieszka ze swoja rodziną.

Życie ojca zostaje na zawsze naznaczone jego przeżyciami wojennymi, wyzwalał Holandiȩ walcząc w dywizji generała Maczka. Anna, zaś, mimowolnie staje się przedstawicielką drugiego pokolenia ofiar wojennych. W Wigilię 1995 r., Anna załamuje się psychicznie.

Autorką powieści jest Bożena van Mierlo-Dulińska – krakowianka, z wykształcenia anglistka. W Holandii mieszka od 1977 roku.

 

Rozmowa z Bożeną van Mierlo-Dulińską

Dlaczego uczyniła Pani ojca maczkowcem?

– W latach dziewięćdziesiątych poznałam pana Thoma Peetersa z Bredy. Thom Peeters stał się wielkim przyjacielem Polaków, odkąd jako chłopiec wykradł się z domu do ogrodu, aby przez płot zobaczyć żołnierzy wypierających Niemców z jego rodzinnego miasta. Żołnierze ci mieli na rękawach mundurów naszywki ‘Poland’.

– Jego opowieści o maczkowcach zafascynowały mnie. Do szkoły chodziłam jeszcze w Polsce Ludowej, a wtedy na lekcjach historii o generale Maczku nie mówiono, a generała Andersa przedstawiano w negatywnym świetle.

– Zaczęłam z weteranami przeprowadzać wywiady, nie tylko w Bredzie i okolicach, ale i w Edynburgu. Potem zaczęłam czytać o nich książki, które znalazłam w bibliotekach krakowskich oraz w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym w Londynie. Napisanie „Rozbitków” było już tylko kwestią czasu.

Czy pamiętnik ojca jest autentyczny?

– Nie, nie jest to materiał archiwalny, ale zlepek przeżyć wojennych maczkowców. Pamiętam, że w pewnym momencie zaczęłam mieć wątpliwości, czy aby nie przesadziłam, czy ścieżki wojennej ojca nie uczyniłam zbyt bogatej w tragiczne wydarzenia. I wtedy właśnie spotkałam polskiego weterana, który nie tylko przeszedł przez wszystko to co przypisałam ojcu, ale jeszcze na dodatek topił się, gdy Niemcy storpedowali statek, którym płynął do Anglii.

– Z historycznego punktu widzenia wszystko się w pamiętniku zgadza: daty, miejsca, nawet warunki atmosferyczne.

Dlaczego powieść napisała Pani najpierw po angielsku, pod tytułem „Somewhere Somehow”?

– W latach dziewięćdziesiątym najczęściej się językiem  angielskim posługiwałam. Myślałam po angielsku. Język niderlandzki był wtedy u mnie na drugim miejscu, polski – na trzecim. Nawiasem mówiąc, oryginalny tekst Somewhere Somehow będzie wydany w listopadzie tego roku, również przez Ludową Spółdzielnię Wydawniczą.

– Nie potrafię w tym momencie powiedzieć, czy będzie niderlandzkie tłumaczenie „Rozbitków”. Na razie każdą wolną chwilę poświęcam zbieraniu materiału do nowej książki – o czasach mojej babci, która dożyła 100 lat.

Gdzie można „Rozbitków”kupić?

– W polskich księgarniach internetowych. A także wkrótce w księgarni internetowej Muzeum Generała Maczka w Bredzie.  U mnie (za 10 euro), po wysłaniu maila na adres bozenavanmierlo@gmail.com. Książkę wyślę wtedy pocztą (2,30 euro).

Gratulujemy debiutu i dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiała Małgorzata Bos-Karczewska – redaktor naczelna Polonia.nl

 

ROZBITKOWIE – Een roman over het leven van een Poolse bevrijder van Nederland  – soldaat van generaal Maczek

Het is het jaar 1940. Een jonge Pool probeert zijn verbanning naar Syberië te overleven door het eten van brandnetels. Na zijn vertrek uit Rusland wordt hij een soldaat van generaał Maczek. Vijftig jaar later, op kerstavond, stort zijn dochter Anna psychisch in.

Het leven van vader is voor altijd getekend door wat hij in de oorlog heeft meegemaakt. Anna, op haar beurt, wordt tegen wil en dank een tweede generatie oorlogsslachtoffer.

Vader en Anna zijn de hoofdpersonages in de roman 'Rozbitkowie’. In twee parallelle  verhaallijnen leren we over vader’s oorlogsjaren uit zijn dagboek; zijn dochter Anna vergezellen we in het jaar 1995 in Nederland, waar ze met haar gezin woont.

De auteur van de roman  is Bożena van Mierlo-Dulińska, Ze komt uit Krakow en is van opleiding  anglist. Ze woont in Nederland sinds 1977.

 

Het gesprek met de auteur Bożena van Mierlo-Dulińska

Waarom heeft u van Vader een soldaat van generaal Maczek gemaakt?

– In de jaren negentig leerde ik Thom Peeters uit Breda kennen. Thom Peeters werd een grote vriend van de Polen vanaf de dag dat hij als jongen stiekem over de heg keek naar soldaten die bezig waren de Duitsers uit zijn stad te verdrijven. Op de mouwen van hun uniform stond ‘Poland’.

– Zijn verhalen over de mannen van Maczek fascineerden me. In de geschiedenislessen op mijn school in communistisch Polen had ik nauwelijks iets over generaal Maczek gehoord en over generaal Anders werd alleen maar negatief gesproken.

– Ik begon Poolse veteranen in Breda en omgeving en ook in Edinburgh te interviewen. Daarna ging ik boeken lezen over de Maczek divisie. Die heb ik in de bibliotheken van Krakow en van het Pools Sociaal-Culturele Centrum in London gevonden. Het schrijven van ‘Rozbitkowie’ was daarna een kwestie van tijd.

Is het dagboek authentiek?

– Nee, het is geen bestaand dagboek, maar een compilatie uit oorlogsverhalen van verschillende soldaten van generaal Maczek. Op een gegeven moment vroeg ik me af of ik niet te veel tragische feiten op vader’s pad had gelegd. Maar al snel daarna ontmoette ik een Poolse veteraan die niet alleen had meegemaakt wat vader overkwam, maar ook nog bijna was verdronken toen zijn schip op weg naar Engeland door de Duitsers getorpedeerd werd. Vanaf historisch oogpunt klopt alles in het dagboek: de data, de plaatsen en zelfs de weersomstandigheden.

Waarom heeft u het boek in het Engels geschreven (onder de titel ‘Somewhere Somehow’)?

– In de jaren negentig gebruikte ik de Engelse taal het meest. Ik dacht in het Engels. De Nederlandse taal stond bij mij op de tweede plaats, het Pools op de derde. Trouwens, het  oorspronkelijke ‘Somewhere Somehow’ wordt in november dit jaar uitgegeven, ook door Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza.

– Op dit moment kan ik niet zeggen of er een Nederlandse vertaling van Rozbitkowie komt. Ik ben nu elk vrij moment bezig materiaal te verzamelen voor mijn tweede roman – over de tijden van mijn oma, die 100 jaar werd.

Waar kan men het boek kopen?

– In Poolse internet boekhandels. Binnenkort ook in de internet boekhandel van het Generaał Maczek Museum in Breda. Bij mij (voor 10 euro), door een mail te sturen naar bozenavanmierlo@gmail.com. Het boek  verstuur ik dan met de post (kosten 2.30 euro).

 Gefeliciteerd met uw schrijversdebuut en bedankt voor het gesprek.

interview door: Malgorzata Bos-Karczewska

Opublikowane na portalu Polonia.NL 17.10.2012, update 18.10.2012
– Wydawca portalu: STEP – Stowarzyszenie Ekspertów Polskich w Holandii. Czytaj o nas

Odwiedź nas w sieci:

Facebookbądź na bieżąco, komentuj nasze wpisy
Twitterśledź nas na Twitterze
Lubisz nas? Kliknij ikonę Facebook w prawym górnym rogu strony