Na 26. edycji renomowanej międzynarodowej giełdy sztuki współczesnej – Art Amsterdam, prace wystawiło 129 galerii, w tym 33 zagranicznych galerii.
Polską sztukę zaprezentowała Galeria Olympia z Krakowa z pracami dwóch młodych artystów (malarzy): Dominika Borkowskiego i Piotra Wachowskiego oraz fotografiami z ostatniej realizacji klasyków neoawangardy – grupy artystycznej Łódź Kaliska.
Galeria Olympia działa od 10 lat. Właścicielka galerii Olympia Majewska wprowadza na rynek sztuki prace wyróżniających się własnym stylem młodych, polskich artystów. Galeria jest uważana za jedną z lepszych galerii ze sztuką współczesną w Krakowie, mieści się na krakowskim Kaziemierzu (ul. Józefa 18).
Galeria Olympia po raz pierwszy wzięła udział w Art Amsterdam, największej giełdzie sztuki współczesnej w Holandii.
Olympia Majewska z Johanem Moermanem dyrektorem Festivals Rotterdam
Na Art Amsterdam swoje grafiki, w tym trzy megarysunki, zaprezentował także Cyprian Kościelniak, polski grafik mieszkający w Amsterdamie, rysownik holenderskiej gazety NRC Handelsblad i niemieckiej FAZ.
Cyprian Kościelniak wśród swoich prac na Art Amsterdam 2010
Galeria Poonberg z Rotterdamu pokazała także obiekt Kościelniaka – „Appels en peren” (Jabłka i gruszki) – zobacz, będący wysublimowanym skrzyżowaniem krzesła Gerrita Rietvelda z holenderskim sjoelbak. Obiekt wzbudzał powszechne zainteresowanie, ze względu jednak na cenę (9500 euro) czekał na prawdziwego kolekcjonera lub zainteresowanie kustosza muzeum.
Tekst i zdjęcia: Małgorzata Bos-Karczewska, Polonia.NL
- Jacek Czerniak o targach sztuki Art Amsterdam 2010
Dla każdego miłośnika i kolekcjonera sztuki współczesnej targi sztuki nowoczesnej Art Amsterdam to obok Art Fair jedna z imprez obowiązkowych. Jest to także przegląd holenderskiego rynku sztuki współczesnej.
Na tegorocznych targach moją uwagę przyciągnęły prace Terry’ego Rodgersa reprezentowanego przez Galerię Torch. Prace Rodgersa to malarstwo figuratywne i fotografie drukowane na dużych formatach. Kompleksowe kompozycje układów ciał ludzkich o zabarwieniu nieco erotycznym. Fascynujący jest ten jego quasi-orgiastyczny świat oparty o dobry warsztat techniczny.
Ludzi poszukujących nowych mediów w sztuce mogły zachwycić prace chińskiego artysty Marcka, prezentowane przez Willem Kerseboom Gallery. Mowa o pracach, a raczej transparentnych ekranach LED, na których wyświetlane są krótkie filmy kobiety zanurzonej w basenie wodnym, z wydzielonym sztucznie akwenem, po którym tylko może się poruszać, jest ona ograniczona czymś w rodzaju ścian ustawionych w wodzie. Prace symbolizują zagrożenia i ograniczenia, jakie niesie ze sobą system totalitarny dla jednostki. Jednocześnie są dla mnie w swej lekkości pięknym przykładem domowej instalacji video, która wpisze się w niejedną ciekawą architektonicznie przestrzeń.
Ucieszyła mnie także możliwość zobaczenia prac mojego ulubionego holenderskiego artysty Roya Villevoya, którego miałem kiedyś okazje poznać osobiście. Jego projekty (udokumentowane na filmach i w takiej formie prezentowane) są oparte o wspólne przedsięwzięcia o charakterze plastycznym z afrykańskimi plemionami, do których cywilizacja dociera w ograniczony sposób. Są one z jednej strony kontynuacją jego wcześniejszych abstrakcyjnych pomysłów malarskich, a zarazem uniwersalnej wizji kreatywności człowieka nieznającego granic czy podziałów politycznych.
Polskie akcenty!
Duże wrażenie zrobiły na mnie prace artystów Łodzi Kaliskiej, które zaprezentowała Galeria Olimpia z Krakowa oraz prace polskiego artysty, mieszkającego w Holandii – Cypriana Kościelniaka, przedstawione przez Galerię Poonberg z Rotterdamu.
Prace Kościelniaka to olbrzymie rysunki na papierze, wzbogacone oszczędnie wykorzystaną farbą. Są bardzo graficzne, niemal plakatowe, oparte na dobrym rysunku z dużą dbałością o szczegóły. Pojawiają się w nich elementy przywołujące echa dadaizmu i Marcela Duchampa, jak i nawet późniejszego popartu. Na targach zobaczyliśmy nietypową dla niego pracę przestrzenną, będącą dygresją na temat słynnego krzesła Gerrita Ritvelda, które Koscielniak przekomponował na tradycyjną holenderską grę – sjoelbak. Praca ta naprawdę robi wrażenie i zwraca na siebie uwagę!
Z pracami artystów grupy Łódź Kaliska, jednej z najbardziej znanych grup artystycznych w Polsce, miałem okazję zapoznać się na ubiegłorocznej wystawie „20 Years After” w Amsterdamie. Był to dość spektakularny obraz polskiej sztuki współczesnej, momentami nawiązujący do osiągnięć amerykańskiego popartu z Andy Warholem na czele.
Na targach Art Amsterdam 2010 prace Łodzi Kaliskiej, a w szczególności Dominika Borkowskiego i Piotra Wachowskiego cechowały się świeżością, dobrym warsztatem i nadal zachwycały. Borkowski maluje ekspresyjnie używając przeważnie czerni i bieli, przez co prace mają charakter rysunkowy. Wachowski z kolei maluje przemyślne w kolorze scenki rodzajowe na płótnie, w których tak samo ważny jest Nikifor, jak Gargamel ze słynnych Smerfów. Jest to swoisty mętlik mniej i bardziej ważnych informacji bombardujący nas codziennie, których nie potrafimy ani się pozbyć ani kontrolować. Moją uwagę przyciągnęły też zdjęcia i duże sitodruki autorstwa całej grupy Łódź Kaliska. Specyficzny, nieco monumentalny dla niej klimat był w nich jak zwykle rozpoznawalny.
Aż miło popatrzeć, jak dzielnie broni się polska sztuka przy tak dużej konkurencji!
Cieszę się, że wyzbyliśmy się choć odrobiny swych kompleksów. Mam nadzieję, że zainspiruje to także innych młodych polskich twórców w niedalekiej przyszłości do dużej kreatywności.
Autor: Jacek Czerniak, artysta plastyk z Hoorn
LINKI
Opublikowane w portalu Polonia.NL 31.05.2010, aktualizacja 11.06.2010
Wydawca portalu: STEP – Stowarzyszenie Ekspertów Polskich w Holandii. Czytaj o nas