Amsterdam: Wieczór autorski z Janem Latusem – polskim dziennikarzem z Nowego Jorku

W ramach cyklu spotkań organizowanych przez STEP (Stowarzyszenie Ekspertów Polskich w Holandii) „Poznajemy ciekawe osoby” 19 października br. odbył się wieczór autorski z Janem Latusem – polskim dziennikarzem z Nowego Jorku.

Nasz Rodak mieszka W Nowym Jorku od 1988 roku, od 1991 roku pracuje jako redaktor polskojęzycznej gazety 'Nowego Dziennika’ (nakład 60 tys.), a od sześciu ponad lat jest redaktorem WEEKendu – niedzielnego, ilustrowanego magazynu 'Nowego Dziennika’.

Zobacz 'Nowy Dziennik’

Na spotkaniu Janek Latus opowiadał o niedawno wydanym zbiorze swoich felietonów w książce pt.: 'Stąd widać najlepiej’ (wydawnictwo: Nowy Świat, Maj 2004). Cotygodniowe
felietony ukazują się od 1994 roku i choć uważane przez wielu polonijnych czytelników za kontrowersyjne, to jednak za namową przyjaciół i znajomych zostały opublikowane w jednym zbiorze.

Autentyczne historie z życia Polaków borykających się z problemami życia codziennego na emigracji są częstym motywem artykułów, ale nie jedynym. Autor stara się przedstawić też problemy, które pojawiają się po latach m.in. takie jak: wrócić do kraju czy zostać?
Pielęgnować patriotyzm czy dać sobie z tym spokój? Ciekawa forma i celne spostrzeżenia ujęte w zabawny, a czasem ironiczny sposób mogą być dobrą lekcją cudzych błędów dla nas Polaków przebywających poza granicami kraju.

Na koniec autor zapoznał nas z felietonem pt. 'Lawstory’, pełnym anglicyzmów jak: 'sory za spóźnienie, ale stałem w trafiku’ albo 'obejrzymy sobie widjo i będziemy mieć dobry czas’ czy 'to tylko delywery, przywieźli futona i dyszłoszer’.

Fot. Małgorzata Stępień

Po małym tournee: Paryż, Bruksela dziennikarz przybył do Amsterdamu, aby następnie udać się na 8. Targi Książki do Krakowa. Jak zdradził nam nasz gość (ale już przy drinkach) wieczór autorski w Amsterdamie zdobył jego uznanie za ciepłą atmosferę i wesołe humory obecnych Rodaków. Niestety chętni do nabycia felietonów Jana Latusa i zdobycia autografu, zostali zawiedzeni, autor nie miał już przy sobie egzemplarzy na spotkaniu. Nic dziwnego jechał dopiero do kraju.

Choć spotkanie odbyło się w niewielkiej galerii Wandy Michalak w Amsterdamie, to jednak z wielką mocą dało się poczuć iście polskie klimaty. Naszej Rodaczce z Amsterdamu pani Wandzie serdecznie dziękujemy za gościnę, a pani Mazur z Belgii (głównej inicjatorce tournee) za naszego gościa Janka Latusa i za polską wędzoną kiełbasę. Szkoda,  tylko, że w spotkaniu – na tylu rodaków przebywających w tym pięknym kraju –  była nas garstka (no, tak z 20 osób). Pokrzepieniem serc może jedynie być fakt, że dużo się dzieje w kręgach polonii holenderskiej, przykładem mogą być właśnie spotkania STEP-u.

I już serdecznie zapraszamy na kolejne!

tekst: Tomasz Karawajczyk

Opublikowane na portalu Polonia.NL 20.10.2008