fot.Politie.nl

Prasa holenderska pisze o śmierci 32-letniego mężczyzny, który zmarł w nocy z piątku na sobotę po aresztowaniu za pomocą paralizatora na 's-Gravenweg w Rotterdamie-Kralingen. Z redakcją Polonia.nl skontaktowała się rodzina w szoku. Ofiarą jest Polak Mateusz R.

Według relacji w gazecie AD, mężczyzna wskoczył na samochód policji będąc w stanie „dezorientacji”. Miało to miejsce w miniony piątek około godz. 23.15. „Policja ruszyła w pościg i użyła paralizatora, aby go obezwładnić. Wkrótce potem zatrzymany źle się poczuł. Zmarł w szpitalu”- pisze AD.

Jak zwykle w takim przypadku, dochodzenie rozpocznie krajowy Departament Śledczy. Prokuratura informuje, że zostanie przeprowadzona m.in. sekcja zwłok i badanie toksykologiczne, które pozwolą ustalić przyczynę śmierci.

Rodzina w szoku

Rodzina Mateusza skontaktowała się z redakcją Polonia.nl prosząc o pomoc i nagłośnienie sprawy. Rodzina będzie potrzebować pieniędzy na pogrzeb i na pomoc adwokata, jedynie ojciec pracuje.

Matka Mateusza mówi:„ mam wykupione ubezpieczenie na wypadek mojej śmierci, a nie na syna. Kto by się śmierci 32-letniego syna spodziewał”.

Schizofrenia i strach przed policją

„Mateusz chorował od 11 lat na schizofrenię i od 4 lat syn bierze, przepraszam, brał leki. Tego dnia wyszedł z domu w trudnym stanie, był w psychozie” – mówi nam matka.

„Jedyną jego bronią był strach przed policją oraz szpitalem psychiatrycznym. Nie chciał tam trafić. Pielęgniarka prowadząca Mateusza próbując przekonać go do zażycia leku, użyła argumentu, że jeśli nie przyjmie leku, to policja będzie musiała siłą go zaprowadzić na oddział psychiatryczny, czego on nie chciał. Chciał normalnie funkcjonować jak dotychczas. Poświęcać czas swoim zainteresowaniom, spełniać się w pracy, spotykać ze znajomymi i rodziną. Dlatego przyjął lek tego dnia o godz. 16.30” – wyjaśnia rodzina.

Najbliższa rodzina: rodzice, brat bliźniak i synowa są pogrążeni w szoku, czują się całkowicie bezradni. O śmierci Mateusza została mailowo poinformowana ambasada RP w Hadze.

Rodzina państwa R. przyjechała do Rotterdamu 20 lat temu, Mateusz miał wtedy 12 lat.

O pogrzebie Mateusza i rozwoju spraw będziemy informować na naszym Facebooku

Krytyka używania paralizatorów

Używanie paralizatorów przez policję jest mocno krytykowane.

W zeszłym roku wściekli rodzice i prawnik 24-letniego mężczyzny ze Schiedam skarżyli się, ponieważ ich zdaniem niepotrzebnie użyto paralizatora. Gazeta AD pisze także o 42-letnim Remona Kalloe z Rotterdamu, który również zmarł w skutek użycia paralizatora podczas aresztowania.

UPDATE:

12/6: W Holandii na twiterze trwa dyskusja o sensowności używania paralizatora przez policję.

Nazwisko ofiary jest znane redakcji Polonia.nl