Cztery eksplozje w 3 tzw. polskich supermarketach o nazwie „Biedronka”, które miały miejsce w ciągu 5 dni, wstrząsnęły Holandią w minionym tygodniu. Policja holenderska na podstawie zdjęć z kamer zakłada, że doszło do skoordynowanych ataków na te konkretne sklepy.
W ciągu pięciu dni w tzw. polskich supermarketach o nazwie „Biedronka” (nie mają nic wspólnego z popularną siecią sklepów w Polsce) doszło do czterech eksplozji. Spowodowały one wiele szkód w oddziałach w Aalsmeer, Heeswijk-Dinther i Beverwijk.
Więcej na ten temat pisaliśmy w artykułach: Holandia: Wybuchy zniszczyły dwa sklepy Biedronki. Czy doszło do zamachu? Co jest w tle? oraz Czwarta eksplozja w „polskim” sklepie w Holandii. Właściciel: „Ataki pochodzą z naszego własnego kręgu”
Teraz holenderska policja podaje więcej ustaleń ze śledztwa, a także poszukuje świadków, którzy mogą wnieść do sprawy nowe informacje.
To był zaplanowany i skoordynowany atak
Niderlandzcy śledczy potwierdzają wcześniejsze przypuszczenia, iż ataki na polskie sklepy w Holandii były zaplanowane i skoordynowane.
Sprawcy użyli ładunków wybuchowych własnej roboty, podobnych do tych, przy pomocy których wysadzane są nocami bankomaty w Holandii, co się nieraz zdarza. Zamiarem przestępców było spowodowanie jak największych szkód materialnych w polskich sklepach.
Dla przykładu, eksplozja w markecie w Heeswijk-Dinther była tak silna, iż wybuch słyszeli mieszkańcy posiadający domy w promieniu 5 km od miejsca zdarzenia.
Co widziały kamery i świadkowie?
W wyemitowanym we wtorek (15 grudnia) programie telewizyjnym „Opsporing verzocht”. rzecznik amsterdamskiej policji powiedział, że we wspomnianej wyżej miejscowości jedna z kamer zarejestrowała postać prawdopodobnego sprawcy ataku.
Polecamy także: Likwidacja ulgi abolicyjnej to cios dla tysięcy Polaków zatrudnionych w Holandii
Zarówno w Aalsmeer, jak i w Heeswijk-Dinther (eksplozje miały miejsce tej samej nocy) świadkowie widzieli osobę w ciemnym ubraniu odjeżdżającą małym samochodem osobowym.
Z kolei przy sklepie w Beverwijk, gdzie w środę rano 9 grudnia doszło do wybuchu, świadkowie widzieli kręcące się dwie osoby, które niosły dużą torbę. Trzy dni później w tym sklepie nastąpiła ponowna eksplozja.
Zespół śledczy i monitoring
Holenderska policja utworzyła specjalny zespół śledczy do rozwikłania tej sprawy. W jego skład wchodzą funkcjonariusze z całego kraju, a śledztwo objęło wszystkie prowincje.
Teren wokół polskich sklepów w Holandii jest dodatkowo patrolowany, we wszystkich placówkach została też zainstalowana większa liczba kamer.
Polski supermarket w Beverwijk jest zamknięty do odwołania. Teren otaczający budynek jest monitorowany przez całą dobę, o czym poinformował w ubiegłą sobotę burmistrz Martijn Smit.
Zdaniem policji, nic nie wskazuje na to, że ataki na sklepy o nazwie „Biedronka” były skierowane przeciwko Polakom mieszkającym w Holandii. Na tym etapie śledztwa funkcjonariusze nie przekazują jednak bardziej szczegółowych informacji.
Poszukiwani świadkowie
Śledczy prowadzący tę sprawę zwracają się z apelem do wszystkich świadków, którzy mogą wnieść do toczącego się śledztwa nowe informacje.
Zgłoś się, jeśli:
- znasz lub podejrzewasz, iż znasz tożsamość osoby, którą zarejestrowała kamera przy polskim sklepie w Heeswijk-Dinther we wtorek rano 9 grudnia 2020 r.;
- masz informacje o motywie przynajmniej jednego ataku na polski sklep w Holandii;
- wiesz coś (lub podejrzewasz, że wiesz) na temat przynajmniej jednego sprawcy eksplozji.
Możesz skorzystać z następujących kanałów kontaktu:
• Politie Opsporingstiplijn (połączenie bezpłatne): 0800 – 6070
• Meld Misdaad Anoniem (połączenie bezpłatne): 0800 – 7000
• Team Nationale Inlichtingen (koszt wg taryfy operatora): 088 – 661 77 34