Czytanie to prawdziwa frajda. Warto spróbować zanurzyć się w świat zamknięty na kartach książek. Przestać żyć serwisami informacyjnymi, odłożyć smartfon, wyłączyć komputer. Dać miejsce słowu drukowanemu. Książce papierowej i e-bookowi.

Zaproponuję Wam teraz pięć książek, w których jest coś, co zapada w pamięć. Są różne, ale każda z nich była dla mnie oryginalna. Przez styl autora, opowieść, koloryt języka, przesłanie, refleksję. Odmienne widzenie świata.

1. Ignacy Karpowicz – „Sońka”, Wydawnictwo Literackie, wyd. I

W scenerii polsko-białoruskiego pogranicza toczy się historia miłosna. To zupełnie niezwykłe love story żyje już tylko w pamięci tytułowej Sońki – dziś staruszki, kiedyś pięknej dziewczyny, której młodość przypadła w strasznym czasie II wojny światowej. Pamięć jest katem. Wspomnienia bólem. Wypowiedzenie historii zakazanej – wyzwoleniem.

„W życiu Sońki wszystko skończyło się dawno, dawno temu, wraz z wojną. Przeżyła i poczuła wtedy tyle, że później już ani żyła, ani czuła, mając jedynie wspomnienia i psią obrożę z gotyckim napisem. Przypadkowe spotkanie przy wiejskiej drodze daje początek opowieści, która wreszcie może zostać wysłuchana.

Powiernikiem Sońki zostaje Igor — wzięty reżyser teatralny — który niespodziewanie znalazł się gdzieś poza zasięgiem sieci komórkowych. Na bieżąco przekształca historię staruszki w sztukę teatralną, tworząc własną wersję wydarzeń. A kiedy zdawać by się mogło, że wyczerpał już limit pomysłów, w wiejskiej chacie pojawia się Ignacy, o którym Igor uporczywie próbował zapomnieć…” z opisu Wydawnictwa Literackiego.

„Karpowicz, jak wiemy, potrafi tworzyć chyba najlepsze we współczesnej prozie postaci kobiet. (…) I kiedy Sońka opowiada o miłości i śmierci, Karpowicz zdobywa się na tony, których nie było u niego dotychczas. Pojawia się rodzaj liryzmu, który chwyta za gardło, nie będąc kiczem”. – Justyna Sobolewska „Polityka”

Nigdy dotychczas nie czytałam tak niezwykle opowiedzianej miłosnej historii – Polki i Niemca – SS-mana. Nie mogę napisać nic więcej, bo każdy szczegół w tej opowieści ma swoją wagę. I niespodziewanie zmienia znaczenia. Tę książkę czyta się jednym tchem. Sięgnijcie po nią, warto.

2. Jan Sowa – „Inna Rzeczpospolita jest możliwa! Widma przeszłości, wizje przyszłości”, Grupa Wydawnicza Foksal, wyd. I

Jesteśmy we współczesności. Wściekającej. Poruszającej. Angażującej. Stawiającej przed wyborami. Jan Sowa – socjolog (rocznik 1976), autor „Fantomowego ciała króla” – w nowej książce poszukuje odpowiedzi na pytanie: dlaczego w Polsce jest źle, skoro jest tak dobrze? Dlaczego, pomimo gospodarczego sukcesu, jesteśmy niezadowoleni? Miotamy się od liberalizmu do konserwatyzmu i nacjonalizmu? Dlaczego codziennie jesteśmy widzami politycznego spektaklu z wykorzystaniem mediów? Dlaczego Polska nie jest atrakcyjna dla wielu młodych, którzy ją opuszczają? Dlaczego – skoro jest tak dobrze? No, właśnie.

Czy istnieje wyjście z tej sytuacji? Jan Sowa pokazuje źródła tego stanu rzeczy, obala mity na temat polskiej historii, poddaje błyskotliwej i krytycznej analizie dominujące w Polsce nurty polityczne: konserwatyzm oraz neoliberalizm i w przystępny sposób wskazuje, że istnieje też inna droga. Lektura w sam raz na polskie tu i teraz. Wiele tłumaczy, mocno skłania do refleksji. Dla mnie ważna.

3. Joyce Carol Oates – „Zbłocona”, Świat Książki, wyd. I

Książka jednej z najwybitniejszych amerykańskich pisarek. Mną ta powieść wstrząsnęła. Jej bohaterka – Meredith Ruth Neukirchen – to klasyczna kobieta sukcesu: wykształcona, atrakcyjna, na wysokim stanowisku, niezależna finansowo.

Ta super-kobieta bez przerwy jednak przeprasza, że żyje. Tłumaczy się za nie popełnione winy. Samą siebie czyni najmniejszą z małych.

„Nieszczęściem bohaterki stała się religijność jej biologicznej matki. Dziewczyna miała zostać złożona w ofierze. (…). Cała ta starotestamentowa sceneria miała być zastąpiona błotnistym brzegiem rzeki i ciężkimi gałęziami. Do złożenia ofiary jednak nie doszło. Nie pojawił się żaden ofiarny baranek, dziecko ocalało wskutek braku doświadczenia matki w składaniu ofiar, opiece Władcy Wron, a także obecności niedorozwiniętego samotnika, który wyciągnął ją z błotnistej toni. Błoto jednak pozostało z dziewczynką przez wiele lat.” – pisze Adam Kraszewski recenzując powieść.

Czy Zbłoconej uda się wyzwolić z traumy przeszłości? Czy w relacji z mężczyzną przestanie grać rolę tej podporządkowanej? Czy znikną upiory z dzieciństwa? Czy wejście, raz jeszcze, w przerażającą przeszłość pozwoli Zbłoconej stać się znowu Meredith Ruth Neukirchen – panią rektor ważnej amerykańskiej uczelni? Czy ta próba musi zostać okupiona szaleństwem?

Niezwykła, szalenie wciągająca opowieść. Plastyczna w języku, który buduje tu całe narracyjne obrazy. Tak, błoto potrafi oblepić człowieka. I pozostać na nim przez lata. Jeśli lubicie, jak ja, książki z mocnym psychologicznym rysem – „Zbłocona” jest znakomitym wyborem.

4. Khaled Hosseini – „I góry odpowiedziały echem”, Wydawnictwo Albatros, wyd. I

Afgańczyk z pochodzenia, autor bestselleru „Chłopiec z latawcem”, tym razem zaproponował pełną silnych emocji opowieść o rodzeństwie – Pari i Abdullahu – którzy zostali w dzieciństwie rozdzieleni i wzrastali osobno.

Ich ojciec stanął przed tragicznym wyborem – musiał poświęcić jedno ze swoich dzieci, aby ocalić resztę. Wybrał najmłodszego syna, ale myśl o tym, że oddał innego, prześladuje go przez całe życie. Brat oddanego chłopca gdy dorośnie, wyruszy na poszukiwania.

Czy odnajdziebrata ? A jeśli tak, to czy uda się zlepić to, co kiedyś tak brutalnie rozbito? Jaka jest cena rodzicielskich wyborów? Powieść afgańskiego pisarza pełna jest wzruszeń, tęsknoty, poświęcenia, nadziei i determinacji. Daleko jej jednak do tkliwych, łapiących za gardło historyjek rodem z Hollywood. Nic z tych rzeczy. Tu realizm aż krzyczy. To opowieść o tym, jak bardzo miejsce naszego urodzenia determinuje całą życiową drogę. I mało na niej happy endów.

Akcja powieści toczy się w Kabulu, Paryżu, San Francisco i na greckiej wyspie Timos.

5. Maciej Wasielewski – „Jutro przypłynie królowa”, Wydawnictwo Czarne, wyd. I

To klasyczny, literacki reportaż. Miejsce, gdzie powstał i świat, który opisuje, jest jednak zupełnie wyjątkowy. A wszystko zaczęło się od buntu na brytyjskim okręcie Bounty w XVIII w. Zajrzyjmy do opisu książki sporządzonej przez Wydawnictwo Czarne:

„Pitcairn to skrawek lądu na Oceanie Spokojnym, leżący 15.000 kilometrów na południowy wschód od Londynu. W 1790 roku do brzegów wyspy przybił brytyjski okręt Bounty. Buntownicy zeszli na ląd. Obecnie żyje tam kilkadziesiąt osób. Sześć razy do roku w pobliże wyspy podpływa statek, czasem zawija jacht, a mieszkańcy z tajemniczych powodów niechętnie patrzą na obcych.

Angielski dziennikarz został deportowany, zanim zdążył zejść z pokładu. To samo spotkało francuskiego autora książek podróżniczych. Pewna reporterka usłyszała: „Powiesimy cię, jeśli o nas źle napiszesz”.

Maciej Wasielewski dostał się na wyspę, podając się za antropologa badającego żeglarskie sagi. To, co odkrył, okazało się jeszcze bardziej skomplikowane, niż przeczuwał”.

Społeczność, jaką stworzyli potomkowie buntowników z Bounty jeży włosy na głowie. Niejednokrotnie podczas lektury łapałam się na tym, że zadaję sobie pytanie: czy to jednak nie jest fikcja? Przecież to nie może się dziać naprawdę!

„Zapamiętałem zdanie, które brzmi mniej więcej tak: ”Postaw na skale kilku mężczyzn i kilkanaście kobiet, przykryj ich szczelnie wiekiem na 200 lat, a potem podnieś wieko i zobacz, co się dzieje”. Historia Pitcairn potwierdza tezę głoszoną w XVII wieku przez angielskiego filozofa Thomasa Hobbesa, że ludzie skazani na siebie w zamkniętej przestrzeni zawsze będą się niszczyć.” – powiedział Wasielewski w wywiadzie dla Wysokich Obcasów.

Rzeczywistość tej wysepki, jaką opisuje autor, to gwałty, kaziorodztwa i pedofilia. „Każdy dorastający Pitcairneńczyk widział, co robi jego ojciec i dziadek. Dowiadywał się, że dziewczynka staje się kobietą w wieku 10 lat, że seks jest jak jedzenie: podchodzisz do stołu i bierzesz.”

I jeszcze: „Główna bohaterka – kobieta, która w książce ma na imię Veronika – opowiadała mi, że kiedy była małą dziewczynką, po każdym gwałcie mówiła do swojej łechtaczki: ”Zła cipka, zła”. Teraz, w dorosłym życiu, kiedy całuje mężczyznę, myśli o tym, żeby go zabić.” – mówi autor książki w rozmowie z Wysokimi Obcasami.

„Jutro przypłynie królowa” to jedna z tych książek, które pokazują świat kobiet i mężczyzn daleki od romantycznej legendy, którą znamy ze słynnego film „Bunt na Bounty”. A autor reportażu, wchodząc w tę całkowicie zamkniętą społeczność, dokonał rzeczy, która nie udała się nikomu przed nim.

Fot. Pixabay