Cztery partie koalicyjne zaapelowały do rządu o szybkie opracowanie nowych zasad ruchu drogowego. Zmiana dotyczyć ma przede wszystkim używania smarfonów za kierownicą. Wysyłanie SMS-ów i korzystanie z aplikacji za kółkiem stanie się przestępstwem.
Już dzisiaj używanie telefonu komórkowego podczas kierowania autem jest zabronione. Mandat za to wykroczenie wynosi 230 euro. Rzecz w tym, że w praktyce bardzo trudno udowodnić to przewinienie, a zapisy prawne są niejasne. Dlatego policja karze za to wykroczenie znacznie rzadziej, niż powinna.
Prawo w teorii, nie w praktyce
Niedawno pewna kobieta z wyspy Texel, jadąca samochodem, potrąciła 21-letniego rowerzystę, który w następstwie wypadku zmarł. Sąd orzekł dla sprawczyni karę 120 godzin prac społecznych, choć prokurator informował, iż kobieta w chwili wypadku zajęta była wysyłaniem SMS-a. Sędzia jednak uznał, iż dowody w tej sprawie są niewystarczające.
Politycy, którzy debatowali nad polepszeniem bezpieczeństwa osób mieszkających w Holandii i poruszających się po drogach publicznych, zrobili to na wniosek Cory van Nieuwenhuizen – minister infrastruktury, która zwróciła uwagę na poważny problem.
W zeszłym roku na drogach Niderlandów śmierć poniosło 629 osób, a więc o 8 więcej, niż w 2015 r. Na głównych drogach kraju wydarzyło się 26.000 wypadków, aż o 27 proc. więcej niż 4 lata temu. I choć liczba takich zdarzeń na autostradach w tym czasie spadła, to za 25 proc. wypadków odpowiadają smarfony, które skutecznie rozproszyły uwagę kierujących. Tak w każdym razie wynika z szacunków Veilig Verkeer Nederland – ogólnokrajowego stowarzyszenia użytkowników dróg, jednego z najstarszych w Holandii.
Smartfon jak narkotyki i alkohol
Zmiany w prawie mają iść w kierunku zakwalifikowania używania smartfona za kierownicą za „lekkomyślne zachowanie podczas jazdy”, tak samo jak po zażyciu narkotyków lub po alkoholu, co w Holandii jest surowo karanym przestępstwem.
Co więcej, odpowiednie przepisy prawne zostaną zmodyfikowane tak, żeby hasło „używanie smarfona podczas kierowania pojazdem” zostało precyzyjnie określone. Dzisiaj, jak pokazuje przykład kobiety z Texel, prawo daje zbyt wielkie możliwości interpretacji, co kierowcy-sprawcy wypadków skwapliwie wykorzystują. Może się więc okazać, że telefon komórkowy będzie musiał wkrótce pozostać w torebce, kieszeni lub gdzieś w schowku, gdy wsiądziemy do auta.
Technologia kontra telefon
Partia GroenLinks chce iść jeszcze dalej i wykorzystać nowoczesne technologie tak, ażeby korzystanie ze smarfona w samochodzie (w przypadku kierowcy) było w ogóle niemożliwe. Chcą zacząć od szefów resortów, sekretarzy stanu i ważnych urzędników państwowych. Pani minister infrastruktury już jeździ samochodem, w którym jej kierowca w żaden sposób nie może używać smartfona. Dobry przykład ma bowiem iść z góry.
Politycy koalicji rządzącej zauważyli problem smarfonów podczas jazdy nie tylko w przypadku kierowców samochodów, ale także rowerzystów, którzy nazbyt często patrzą w ekran telefonu, a nie przed siebie. Na skrzyżowaniach też. Nie jest więc wykluczone, że szykowane w prawie zmiany i zdecydowane zaostrzenie przepisów dotyczyć będzie także użytkowników rowerów.
Fot. Pexels