Holandia powoli przyzwyczaja się do polskich pracowników. Rośnie świadomość znaczenia tysięcy Polaków dla gospodarki. Bez nich PKB byłby niższy o 1,8 mld euro, wynika z raportu Holendersko-Polskiego Centrum na rzecz Handlu. Wyniki badania zostały ogłoszone 30 listopada 2011 r. podczas corocznej uroczystości wręczania nagród Dutch Polish Business Awards w Amsterdamie.

– To są dane, które pokazują czarno na białym, jak wartościowi są polscy pracownicy dla tutejszej gospodarki – powiedział Janusz Wołosz z polskiej ambasady w Holandii.

W Holandii nastroje antyimigranckie eksplodowały rok temu. Zapalnikiem była wypowiedź jednego z polityków o „polskim tsunami”. Jednocześnie narastała niechęć ekonomiczna wobec imigrantów – coraz więcej ludzi było przekonanych, że Polacy zabierają prace bezrobotnym Holendrom i nadużywają hojności niderlandzkiego systemu opieki społecznej. – Coraz więcej ludzi zaczyna sobie zdawać sprawę, że w niektórych sektorach i branżach gospodarka holenderska jest oparta niemal wyłącznie na Polakach – mówi w GW Anita Ryng, wiceambasador w Hadze.

Jak pisze GW, ambasada RP w Hadze próbowała skłonić różne resorty, by dokładnie policzyły wkład Polaków w gospodarkę Holandii. Nie udało się. Dlatego tematem zajęło się Holendersko-Polskie Centrum na rzecz Handlu, biznes poczuł, że bez zmiany klimatu może mieć w końcu problem z rękami do pracy.

Celem raportu jest – podaje na stronie internetowej Ambasada RP – pokazanie społeczeństwu holenderskiemu faktów dot. obecności polskich pracowników na lokalnym rynku. Projekt ten był wspierany przez Ambasadę RP w Hadze, jako ważny instrument pomagający oprzeć dyskusję w Niderlandach na rzeczywistych danych, zamiast na stereotypach i uprzedzeniach.

Wyniki

Z zebranych przez Centrum danych wynika, że obecność naszych pracowników w Holandii zwiększa PKB o ok. 1,8 mld euro (0,3 proc.). Ponadto zasilają budżet holenderski kwotą sięgającą 1,2 mld euro rocznie.

Polacy w większości ciężko pracują na stanowiskach poniżej swoich kwalifikacji, połowa z nich przepracowuje więcej niż 40 godzin tygodniowo, a skala zwolnień lekarskich i nieobecności w pracy jest o połowę mniejsza niż wśród Holendrów. Mimo to nie stwierdzono, by realizowany był mit o zaniżaniu płac przez naszych rodaków.

Wnioski z raportu zostały tym razem podchwycone przez holenderskie media. – To dobrze, że pozytywny sygnał idzie w świat. Do tej pory antyimigranckie emocje utrudniały zrozumienie, że Holandia potrzebuje zagranicznych pracowników. Umyka tylko świadomości, że płacone przez czasowych imigrantów składki na podstawową emeryturę czy na zasiłki dla bezrobotnych w większości przepadają. Polacy z nich potem nie korzystają, bo wracają do kraju. To „jazda na gapę” państwa holenderskiego – mówi w GW Małgorzata Bos-Karczewska, polska dziennikarka od lat mieszkająca w Holandii, prowadzi portal polonijny Polonia.nl.

Raport jest takze dodatkowym argumentem, aby Holandia zapewniła imigrantom godziwe warunki życia, pracy i płacy.

Jak twierdzi w GW Anita Ryng, choć minister Kamp nie odwołał swojego programu zmian, to jednak udało się go przekonać do złagodzenia newralgicznych punktów. – Wypłata zasiłków ma nie być sztywno powiązana ze znajomością holenderskiego, a automatyczne wydalenia mają dotyczyć tylko kryminalistów, tak jak do tej pory. Jednocześnie Kamp zaostrza kontrolę nad agencjami pracy, co nas cieszy.

Co ciekawe, raport prezentuje wyliczenia, według których polska gospodarka straciła więcej (7,6 mld euro) na odpływie siły roboczej, niż zyskała holenderska. Gazeta 'Financieele Dagblad’ cytuje wypowiedz Roba Ruhla z ING Banku, jednego z autorów publikacji: „Migracja kosztuję Polskę więcej, niż przynosi korzyści Holandii”.

LINKI

Opublikowane w portalu Polonia.NL 07.12.2011
Wydawca portalu: STEP – Stowarzyszenie Ekspertów Polskich w Holandii. Czytaj o nas

Lubisz nas? Kliknij ikonę Facebook w prawym górnym rogu strony