W Holandii rozpoczęły się przedterminowe wybory parlamentarne. Lokale wyborcze otwarto o godz. 7.30. Według sondaży największe szanse na zwycięstwo mają liberałowie z VVD, ale w ostatnich dwóch dniach socjaldemokraci z PvdA zdecydowanie zmniejszyli dystans do głównego faworyta.

Wygląda na to, że Jan Peter Balkenende, premier Chrześcijańskich Demokratów (CDA), dozna wielkiej porażki. Jeszcze w listopadzie ubr. był brany pod uwagę przy obsadzaniu fotela przewodniczącego Rady Europejskiej, który powierzono ostatecznie Belgowi Hermannowi Van Ropuyowi.

Balkenende stał na czele czterech rządów w ciągu ośmiu lat. Jego ostatni rząd (koalicja trzech partii; CDA, Partii Pracy (PvdA) i Unii Chrześcijańskiej (CU)) upadł w lutym br. z powodu braku porozumienia wśród koalicjantów odnośnie przedłużenia do sierpnia 2011 roku obecności holenderskiego kontyngentu w Afganistanie. Socjaldemokraci z PvdA nie chcieli poprzeć wniosku o przedłużenie mandatu holenderskiego kontyngentu w Afganistanie.

Kampanię wyborczą w Holandii nie zdominowały, jak jeszcze w marcu sądzono, kwestie migracji i tożsamości a sprawy gospodarcze wywołane światowym kryzysem finansowym oraz trwającym od kwietnia br. kryzysem w strefie euro. Holandię czeka zwiększenie cięć w wydatkach, aby zredukować obecny deficyt budżetowy na poziomie 6,6% PKB. Liberałowie z VVD chcą drastycznych cięć budżetu rzędu 20 mld euro do roku 2015, a socjaldemokraci proponują łagodniejszą terapię, aby złagodzić koszty społeczne kryzysu.

Tym samym Holandia wróciła do klasycznego podziału sceny politycznej na prawica-lewica. Czy mija zatem czas populistów i politycy wrócą do poważnej dyskusji nad np. rolą państwa w Holandii czy przyszłością Holandii czy samej UE?

Wybory
Dziś prawie 12 milionów Holendrów wybiera 150 deputowanych do izby niższej parlamentu w Hadze. Około 10 tys. lokali będzie otwartych do godz. 21. Umieszczono je w budynkach publicznych, szkołach i centrach sportowych, ale również w kościołach, restauracjach, szpitalach oraz na 44 największych dworcach kolejowych w kraju i na amsterdamskim lotnisku Schiphol. Spodziewana frekwencja 75-80%, mniejsza niż w wyborach parlamentarnych w 2006 r.

Według sondaży faworytem jest liberalna Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD), na której czele stoi 43-letni Mark Rutte. Ma ona szanse zdobyć 34 miejsca w porównaniu z 22, które miała w dotychczasowym parlamencie. Zaraz za VVD notowana jest w sondażach Partia Pracy (PvdA) kierowana przez byłego burmistrza Amsterdamu 62-letniego Joba Cohena, która może zdobyć 30 miejsc w porównaniu z 33, które miała dotychczas.

Chrześcijańscy-demokraci dotychczasowego premiera Jana Petera Balkenendego znajdują się w sondażach na trzecim miejscu i mają szansę na 21 miejsc. Wcześniej mieli ich 41. Antyislamska Partia na rzecz Wolności (PVV) Geerta Wildersa jest w sondażach czwarta i może podwoić liczbę swoich deputowanych, których dotychczas miała dziewięciu.

W wyborach bierze udział kilka nowych partii, w tym Partia Piratów, założona na wzór szwedzki w marcu br., walczy o prawa obywateli w internecie.

Wyniki
Pierwsze, szacunkowe wyniki oczekiwane są tuż po godz. 21. Oficjalne wyniki wyborów podane zostaną 15 czerwca. Pierwsze posiedzenie nowego parlamentu odbędzie się 16 czerwca. Dotychczasowy parlament liczył 10 klubów poselskich.

Żadna z 18 konkurujących ze sobą partii nie zdobędzie wystarczającej liczby głosów, by rządzić samemu. Pytanie zatem: kto zostanie premierem Holandii: liberał Mark Rutte czy socjaldemokrata Job Cohen i na czele jakiej koalicji stanie.

Dwie najbardziej prawdopodobne koalicje to:

  1. koalicja partii prawicowych – VVD, Chrześcijańskich Demokratów i PVV,
  2. „fioletowa” koalicja  – VVD, Partii Pracy i partii liberalnej D66.

W obu przypadkach powstanie rządu koalicyjnego wymagać będzie bardzo trudnych kompromisów.

autor: Małgorzata Bos-Karczewska, red. naczelna Polonia.NL

LINKS

Opublikowane w portalu Polonia.NL 09.06.2010
Wydawca portalu: STEP – Stowarzyszenie Ekspertów Polskich w Holandii. Czytaj o nas