Nie takich Świąt Wielkanocnych się spodziewaliśmy. Nie tak przywykliśmy je spędzać. Epidemia koronawirusa przewróciła wszystko do góry nogami. Siedzimy zamknięci w domach. Przekraczanie granic mocno utrudnione. Z najbliższymi zobaczymy się raczej na Skypie. Wielkanoc podczas epidemii będzie dziwna. Nie musi być jednak smutna. Trzymajmy się nadziei jak masztu.
Będzie dziwnie i inaczej – to już wiemy o tegorocznych Świętach Wielkanocnych od kilku tygodni. Epidemia koronawirusa zamknęła nas w domach, uziemiła i zrujnowała wszystkie plany.
Nie pojedziemy na Wielkanoc do Polski. Nie spotkamy się z rodziną, często od dawna niewidzianą. Nie odwiedzimy przyjaciół w kraju, ani oni nie odwiedzą nas w Holandii.
Wnuki nie spotkają się z dziadkami, rodzice z dziećmi, siostry z braćmi. Przyjaciele nie obejmą się serdecznie: cześć stary! Jak dobrze cię znowu widzieć.
Tego nie będzie. Czy jednak te dziwne święta muszą być smutne? Nie. Nie muszą. Jeśli ten epidemiczny kryzys, który oznacza zmianę w życiu każdego z nas, potraktujemy jako szansę.
Bliscy, choć osobno
Możemy być wdzięczni losowi, że dał nam żyć w czasach internetu. I w bogatej Europie, w której dostęp do sieci ma prawie każdy. Teraz sieć umożliwia nam kontakt. Mamy komunikatory i kamerki internetowe.
Możemy więc podczas wielkanocnego śniadania połączyć się z bliskimi w Polsce. Z rodzicami, z dziadkami. W jakiś sposób być blisko, choć przymusowo odizolowani. Razem, choć osobno.
Polecamy: Wielkanoc po holendersku – czego nie może zabraknąć podczas Pasen?
Jeśli ktoś nie potrafi korzystać z internetowych komunikatorów – użyjmy po prostu z telefonu. Zadzwońmy do rodziny i przyjaciół. To lepsze niż jednakowy, bezosobowy sms, wysyłany do wszystkich kontaktów z naszej listy w smartfonie.
A w Holandii? Co się dzieje u dawno niewidzianego sąsiada? Może po prostu zapukać w okno i, trzymając przepisową odległość, pogadać chwilę? Nie zastanawiaj się. Po prostu to zrób.
Pogadaj z samym sobą
Ta dziwna Wielkanoc, to także czas na spotkanie z kimś, kogo dawno może nie spotkałeś. Z samym sobą.
Wiesz, naprawdę nie jest tak ważne, czy na stole znajdą się kolorowe jajka, chrzan i biała kiełbasa. Jak są, to dobrze. Najważniejsze jest jednak coś innego.
Polecamy: Koronakryzys w Holandii: Zakazy i nakazy podczas epidemii. Sprawdź i przestrzegaj przepisów!
Jak już tak siedzimy w domu, bez gości i bez przymusu przygotowania stołu uginającego się od jadła, warto wyjść na spotkanie siebie samego.
Śmiesznie brzmi? Naprawdę?
A pamiętasz, kiedy pogadałeś sam ze sobą, np. o tym, co sprawia ci przyjemność? Jakie masz marzenia? Co ci w życiu przeszkadza? Trzyma za nogi? Czy tylko goniłeś za tą robotą – byle szybciej, byle więcej, byle obficiej?
Ta drobinka kwasu nukleinowego, która zamknęła nas w domach i zahibernowała pół świata, pojawiła się po coś. Skądś się wzięła i do czegoś nas wiedzie. I masz teraz moment zapytania (to wyświechtana fraza, no cóż) – o swoje życiowe priorytety.
Porozmawiaj ze sobą o tym. Co będzie miało dla ciebie znaczenie, gdy to wszystko minie? Bo minie, ale skutki zostaną. Więc co, co dla ciebie jest najważniejsze? Nie uciekaj od tego pytania, bo i tak cię dopadnie. Wcześniej czy później.
Na te dziwne Święta Wielkanocne polecamy Wam coś pióra Antony de Mello. Był hinduskim jezuitą, psychoterapeutą, mistykiem. Spotkanie z jego książkami (są e-booki!) jest przygodą, która wiele uczy, uruchamia emocje. Ze swoimi emocjami też się spotkaj.
W książce „Minuta mądrości” znajdujemy taki dialog:
„- Dlaczego wszyscy tutaj są tak szczęśliwi, a ja nie?
– Dlatego, że nauczyli się widzieć dobro i piękno wszędzie – odrzekł Mistrz.
– Dlaczego więc ja nie widzę wszędzie dobra i piękna?
– Dlatego, że nie możesz widzieć na zewnątrz siebie tego, czego nie widzisz w sobie.”
W imieniu portalu Polonia.nl życzymy Wam na Wielkanoc dobrej energii i nadziei. Tej nadziei, której się trzymajmy jak masztu!