Nową plagą jest „korona-plucie”. Plucie na policjantów, ratowników medycznych czy kierowców autobusów. Wraz z zawołaniem: „Masz koronę!”. W Holandii te patologiczne zachowania są już bezwzględnie ścigane przez prawo. Sądy wydają wyroki na tzw. szybkiej ścieżce sądowej i pakują do więzienia. Wśród skazanych jest już pierwszy Polak.
Zdarzyło się to w Maastricht, Tilburgu Utrechcie, Leeuwarden i innych holenderskich miastach. Podczas kryzysu koronowego ujawniają się patologiczne zachowania, jakie – mówiąc wprost – z trudnością mieszczą się nam w głowie.
Czytaj naszą nową rubrykę poświęconą epidemii: Koronawirus
Pojawili się tzw. koronowi spluwacze (corona-hoesters), którzy umyślnie plują i kichają wprost na policjantów, ratowników medycznych, pracowników opieki społecznej, a nawet kierowców autobusów grożąc, że ci zostaną zarażeni koronawirusem.
Polak pluje i woła: masz koronę!
W czwartek sąd rejonowy w Utrechcie skazał 35-letniego Polaka na 3 tygodnie więzienia, w tym tydzień za kradzież w sklepie. Mężczyzna został bowiem przyłapany na kradzieży produktów spożywczych w supermarkecie w Utrechcie.
Podczas aresztowania Polak splunął na funkcjonariuszy policji z okrzykiem: „You want corona? Here, come and get it!”(„Chcesz koronę? No to chodź, dostaniesz!”). Sąd uznał, że grożąc infekcją koronową, podejrzany jest winny groźby karalnej. Skazany musi także zapłacić kilkaset euro odszkodowania funkcjonariuszom, którym groził zainfekowaniem.
Kilku Polaków w Holandii trafiło już za „korona-plucie” do aresztu, wyroków jeszcze nie ma.
Bardzo surowe wyroki
W Bredzie 45-letni mężczyzna, bez stałego miejsca zamieszkania, próbował ukraść w sklepie 12 puszek piwa. Pluł na ochroniarzy, gdy ci go złapali na gorącym uczynku. Został skazany na 8 tygodni więzienia.
Inny 23-latek trafił do więzienia aż na 10 tygodni, skazany przez sąd w Hadze. Mężczyzna nie chciał się poddać badaniu alkomatem w Lejdzie. Groził policjantom, że zarazi ich koronawirusem. Okazało się wkrótce potem, że wcale nie jest zarażony.
Polecamy: Koronakryzys w Holandii: Zakazy i nakazy podczas epidemii. Sprawdź i przestrzegaj przepisów!
W Den Bosch na taki sam wymiar kary więzienia – 10 tygodni – został skazany 28-latek. Stojąc w kolejce do coffeeshopa umyślnie kaszlał prosto w twarz osób obok stojących, następnie splunął na interweniującego policjanta.
19-letni mężczyzna, który opluł kierowcę autobusu w Maastricht mówiąc, że ma koronawirusa, otrzymał bezwarunkową karę 8 tygodni więzienia. Musi również zapłacić kierowcy odszkodowanie w wysokości 450 euro.
To tylko kilka przykładów z ostatnich dni. A jest ich o wiele więcej w całej Holandii.
Kim są sprawcy?
Z raportów policyjnych wynika, że najczęściej są to mężczyźni (choć kobiety również się zdarzają) bezdomni, niepracujący, często uzależnieni od alkoholu i narkotyków. Bywają wśród nich sprawcy przemocy w rodzinie. Niektórzy cierpią także na zaburzenia psychiczne.
Plują i kichają w kierunku pracowników służb porządkowych, a nawet personelu medycznego, będąc często pod wpływem alkoholu i/lub środków odurzających.
Polecamy: Koronawirus w Holandii: Polscy imigranci zarobkowi w tragicznej sytuacji
Wśród osób zatrzymanych i skazanych za ten proceder są obywatele Holandii, ale także, niestety, Polacy, jak również Rumuni, Łotysze i przedstawiciele innych narodowości.
Karygodny proceder, prokuratura działa błyskawicznie
Podczas trwającej epidemii koronawirusa sądy w Holandii zawiesiły rozpatrywanie wszystkich spraw, które nie są określane jako pilne. W przypadku corona-hoesters jest jednak inaczej.
Holenderski rząd wprowadził ostre rygory zachowania środków bezpieczeństwa, by zmniejszyć tempo rozprzestrzeniania się koronawirusa. Stąd prokuratura sprawy tzw. koronowych spluwaczy traktuje priorytetowo.
Zachowania, o których mowa, zostały uznane za godne potępienia, zagrażające bezpieczeństwu służb będących na pierwszej linii walki z epidemią i nie ma dla nich litości.
Corona-hoesters są kierowani na szybką ścieżkę sądową, tzw. snelrecht, co sprawia, że od zatrzymania do skazania upływa zaledwie kilka dni, do tygodnia.
Prokuratura kieruje sprawę do sądu w ciągu 3-6 dni po aresztowaniu, a sędziowie rozpatrują ją bezzwłocznie. Podejrzany wysłuchuje wyroku i jeśli zostaje skazany, natychmiast kierowany jest do więzienia celem odbycia kary.
Nie ma zmiłuj się.
Autorki: Małgorzata Bos-Karczewska i Ewa Grochowska